Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znak. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 września 2018

(269) "Okruch" Anna Ficner-Ogonowska

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!

W życiu każdego czytelnika są autorzy, którzy go ukształtowali. Którzy rozwinęli miłość do czytania i zafundowali bezsenne noce spędzane z ich twórczością. Dla mnie jedna z takich pisarek jest Anna Ficner-Ogonowska, autorka cudownej trylogii o szczęściu („Alibi na szczęście”, „Krok do szczęścia” i „Zgoda na szczęście”). Niestety, spotkanie z innym jej utworem,  „Czas pokaże” okazał się porażką – książka wynudziła mnie, była zupełnie o niczym i na jej napisanie zmarnowano stanowczo zbyt wiele papieru. Kiedy więc na sklepowych półkach pojawiła się nowa powieść Anny Ficner-Ogonowskiej, czułam z jednej strony podekscytowanie, a z drugiej obawy. Postanowiłam jednak zaryzykować i „Okruch” zadomowił się w mojej biblioteczce!


Pomimo młodego wieku Sara ma już za sobą ciężkie przeżycia. Nieudane małżeństwo, trudny rozwód – to wszystko pozbawiło jej młodzieńczej naiwności. Teraz kobieta pracuje jako przedszkolanka i nie oczekuje już żadnych romansów, ciesząc się spokojnym życiem u boku ukochanego dziadka. Niespodziewanie i w dramatycznych okolicznościach na jej drodze staje niezwykle przystojny policjant Maks. Ich znajomość nie tylko pozwoli Sarze uleczyć rany z przeszłości, ale także pozwoli odkryć ogromną rodzinną tajemnicę.

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

(264) "Jak upolować pisarza" Sally Franson

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!
Jednym z moich ulubionych filmów jest „Diabeł ubiera się u Prady”. Komedia z cudownymi Anne Hathaway i Meryl Streep w rolach głównych to opowieść o tym, jak łatwo pogubić się w walce o sukces i realizację swoich marzeń. Pomimo że słyszałam o istnieniu książkowej wersji historii ambitnej dziennikarki, która musi zderzyć się z bezlitosnym światem mody, nigdy nie chciałam zabrać się za jej poznanie – obawiałam się, że słaby warsztat pisarski może zakłócić moje wspomnienia związane z tą historią. Jednak kiedy dostałam propozycję zrecenzowania „Jak upolować pisarza” – powieści nazwanej odpowiedzią na to kultowe dzieło – nie wahałam się ani chwili!

niedziela, 1 kwietnia 2018

(237) "Historia złych uczynków" Katarzyna Zyskowska

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!

Czasami widzimy jakąś książkę i już z góry przeczuwamy, że  to będą książki naszego życia. Innym razem zupełnie nie spodziewamy się, że właśnie rozpoczynamy lekturę, która wbije nas w fotel, zafascynuje, pochłonie wszystkie myśli. Ten drugi przypadek wydarzył mi się w związku z „Historią złych uczynków” Katarzyny Zyskowskiej.  Sięgnęłam po nią ze względu na ogromne wrażenie, jakie kilka lat temu wywarło na mnie „Ty jesteś moje imię” tejże autorki. Opis i styl okładki wskazywał, że dostanę romans, może nieco okraszony klimatami Greya. Ach, nie mogłam się bardziej mylić! Najnowsza powieść tej uznanej polskiej autorki to poruszająca, prawdziwa i mocna powieść obyczajowa, która nie pozwoli nikomu spać spokojnie!


Początek XXI wieku. Nina, ambitna młoda informatyczka wywodząca się z małego miasteczka, wikła się w romans ze swoim wykładowcą. Romans z Miłoszem jest uzależniający, fascynujący, a także toksyczny. Życie na emocjonalnej huśtawce kończy się, gdy mężczyzna niespodziewanie znika, nie pozostawiając po sobie żadnego znaku. Rok 1938. W podwarszawskim Aninie rozkwita romans między Polką z dobrego domu, Felą, a nieco starszym od niej Żydem, Bronkiem. Wkrótce jednak niewinne i zachwycające uczucie młodości będzie musiało zderzyć się z okrucieństwami wojny. Co łączy te dwie historie? I co rządzi naszym życiem? Fatum? My sami? A może zło, które kryje się w każdym człowieku?

niedziela, 4 lutego 2018

(225) "Dziewczyny z Solidarności" Anna Herbich

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!

Od lat jestem fanką serii książek wydawnictwa Znak pod tytułem „Prawdziwe historie”. Te pięknie wydane, oprawione w twardą oprawę białe książki zawsze są dla mnie gwarancją dobrej lektury. Zawsze mnie inspirowały i motywowały, wydobywając z cienia niepamięci kobiety, które nie miały okazji przedstawić swych historii. Kiedy w bibliotece zobaczyłam kolejną pozycję autorstwa Anny Herbich, opowiadającą o bohaterkach antykomunistycznej opozycji lat 70. I 80., bez wahania się za nią zabrałam. Potem jednak pojawił się moment zawahania – okres działalności Solidarności wciąż budzi przecież mieszane uczucia, zależne od tego, po której stronie politycznego bagienka stoimy. Bardzo bałam się tego, że książka będzie albo zbyt kwestionująca sukces Polaków na drodze ku wyzwoleniu się spod moskiewskiego buta lub zbyt idealizująca Okrągły Stół, Lecha Wałęsa i inne kwestie sporne.  Na szczęście pani Anna Herbich okazała się być ponad nasze podziały, oddając głos swoim bohaterkom.


Były w różnym wieku. Jedne urodziły się jeszcze w wolnej Polsce, inne pod okupacją niemiecką bądź sowiecką, jeszcze inne przyszły na świat w szarej rzeczywistości komunistycznego kraju. Niektóre były wykształcone, inne pracowały w fabrykach, jeszcze inne prowadziły dom. Najmłodsza z nich miała zdawać maturę, gdy została aresztowana. Połączyło je jedno – chęć życia w wolnym i niezależnym kraju, chęć godnego życia na ludzkich warunkach. Zaangażowały się w antykomunistyczną opozycję. Działały na wiele sposobów – strajkowały, pomagały strajkującym, uczestniczyły w rozmowach z władzą, organizowały demonstrację, kolportowały nielegalną prasę i książki.  Często to one działały tam, gdzie mężczyźni zawodzili. Przez komunistów były traktowane bez żadnej taryfy ulgowej. Polska po ’89 jedne z nich doceniła, obdarowując je eksponowanymi stanowiskami, a inne pozostawiła samym sobie. Anna Herbich ukazuje historie tych niezwykłych kobiet bez żadnego oceniania, która bardziej przysłużyła się w walce z komuną i która po przemianach politycznych podjęła słuszną decyzję.

wtorek, 3 października 2017

(201) "Trzecia" Magda Stachula - BOOK TOUR

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
W zeszłym roku polskim rynkiem książkowym zatrząsnął debiut Magdy Stachuli – thriller psychologiczny pod tytułem „Idealna”. Wiele słyszałam o tej książce, bardzo chciałam ją przeczytać, jednak do tej pory wciąż nie miałam okazji. Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy miałam okazję poznać podobno jeszcze lepszą „Trzecią” tej samej autorki.

niedziela, 19 lutego 2017

(130) "Pięć dni ze swastyką" Artur Baniewicz

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Czasem tak jest, że udane spotkanie z twórczością jednego autora motywuje nas do poznania innych. Dla mnie takim impulsem było poznanie Remigiusza Mroza, dzięki któremu coraz chętniej sięgam po kryminały oraz powieści polskich autorów. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, o której usłyszałam wiele dobrych słów – tak dobrych, że byłam pewna, że się zakocham i odkryję kolejnego genialnego pisarza. Tym bardziej, że tematyka oraz czas akcji jak najbardziej trafiają w moje gusta. Czy rzeczywiście „Pięć dni ze swastyką” zasługuje na miano najlepszego polskiego kryminału 2016 roku.

Rok 1942. Były komisarz polskiej policji, Paweł Bujnicki, jest likwidatorem na usługach Armii Krajowej. Angażuje się w działania polskiego ruchu oporu nie dla idei, lecz z powodów finansowych. Pewnego dnia dostaje propozycję nie do odrzucenia – niemiecki żandarm każe mu rozwiązać zagadkę morderstwa swojego kolegi. Polak wraz ze swoim wrogiem, a teraz kompanem, przybywa do podkieleckiej wsi. Na rozwiązanie zagadki mężczyźni mają jedynie pięć dni – później okupacyjne władze rozpoczną działania odwetowe. Sytuacje komplikują dwie kobiety, Polka i Żydówka, wplątane w całą sytuację – a jak wiadomo, tam gdzie kobiety, tam są i kłopoty.

czwartek, 9 lutego 2017

(127) "Żelazne damy" Kamil Janicki

Brak komentarzy:
Witajcie, Moi Kochani!
Jak już może wspomniałam przy recenzji „Bajek, które zdarzyły się naprawdę” Anny Moczulskiej, moje uczucia co do historii są bardzo sprzeczne. Z jednej strony uwielbiam jej  „żywą” wersję, pełną emocji i barwnych postaci, z drugiej strony ta wykładana w szkole z mnóstwem dat, które natychmiast ulatują mi z głowy, zwyczajnie mnie nudzi. Dlatego, chcąc nie zagasić w sobie wątłego płomyczka miłości do historii, sięgam po nieoczywiste książki o tej tematyce. Tym razem mój wybór padł na dzieło Kamila Janickiego, twórcę bardzo lubianego przeze mnie portalu Ciekawostki historyczne oraz autora słynnych „Pierwszych dam II Rzeczypospolitej” oraz „Upadłych dam drugiej Rzeczypospolitej”. A jak spodobała mi się ta pozycja?

sobota, 21 stycznia 2017

(120) "Znajdź mnie" Michelle Knight

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Są takie książki, o których ciężko zapomnieć. Które zmieniają nas wewnętrznie, które wywieraja na nas tak wielkie wrażenie, że nie chcemy o nich zapomnieć. Jednocześnie są to książki, o których tak ciężko nam opowiadać tak, by zawrzeć wszystkie uczucia, emocje, jakie się w nas kotłują. Trudności w opisaniu „Znajdź mnie” autorstwa Michelle Knight dodatkowo namnaża fakt, iż jest to powieść autobiograficzna. A jak ocenić czyjeś życie? Jak zarzucać na przykład słaby styl komuś, kto przeżył takie piekło. Dlatego pozwólcie, że dzisiejszą recenzję napiszę bardziej emocjami niż suchymi informacjami o książce.

Życie Michelle Knight nigdy nie było usłane różami. Urodziła się w patologicznej rodzinie. Od dzieciństwa molestowana seksualnie, w wieku piętnastu lat uciekła z domu i zamieszkała pod mostem. Zdana tylko na siebie szybko nauczyła się, że należy odrzucić pozorną moralność, a ludzie nie zawsze są takimi, jakimi się zdają. Kiedy życie Michelle pozornie się unormowało – uwolniła się od znęcających się nad nią krewnych, urodziła synka, stało się coś, co na zawsze odmieniło jej życie. Została porwana przez ojca swojej przyjaciółki, Ariela Castro. Przez jedenaście lat była odcięta od świata, zamknięta w obskurnym domu, gdzie jej prześladowca codziennie bił ją, gwałcił, torturował. Nadziei w tych ciężkich chwilach dodawała jej tylko myśl o synku – małym Joeyu, do którego bardzo chciała wrócić… Ona i dwie inne porwane kobiety cudem uwolniły się z rąk psychopaty. „Znajdź mnie” to książka, która jest świadectwem ich męki, a także niezłomnej nadziei, że kiedyś w końcu nadejdzie lepsze jutro.

poniedziałek, 28 listopada 2016

(106) "Bajki, które zdarzyły się naprawdę" Anna Moczulska

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Jeszcze rok temu byłam święcie przekonana o tym, że kocham historię – ba, szykowałam się nawet na takie studia. Potem jednak, wraz z postępującym rozszerzeniem, znienawidziłam ten przedmiot całym sercem i teraz uczę się jej bez najmniejszej przyjemności. Dlatego tak bardzo ucieszyłam się, gdy przeczytałam cytat otwierający recenzowana dziś książkę Anny Moczulskiej: „Historią prawdziwą, poważną historią nie potrafię się interesować. (…) Czytuję trochę z obowiązku, ale wszystko, co tam jest, albo mnie złości, albo nudzi. Kłótnie papieży i królów, wojny, zarazy na każdej stronicy, wszyscy mężczyźni nicponie i kobiet niemal wcale, to takie nużące” (Jane Austen, „Opactwo Northanger”). Mogę się podpisać pod tymi słowami, więc z niecierpliwością oczekiwałam, czy Anna Moczulska sprosta zadaniu, które sobie postawiła – ukazaniu historii w atrakcyjny sposób.

czwartek, 18 sierpnia 2016

(82) "Czas pokaże" Anna Ficner-Ognowska

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Nawet nie wiecie, jak bardzo jest mi smutno, kiedy piszę tę recenzję. Albo inaczej. Jak wiele radości mi to sprawia, ale jednocześnie tak bardzo nie chcę tego robić. Kilka lat temu, tuż przed wakacjami sięgęłam po literacki debiut Anny Ficner-Ogonowskiej „Alibi na szczęście”. Zakochałam się w historii trudnej miłości Hani i Mikołaja, namiętnie pochlaniałam kolejne tomy. Choć już wtedy zauważyłam skłonności autorki do zbytniego lania wody, dobra historia i ciekawi bohaterowie sprawiały, że nie zwracałam na to aż tak dużej uwagi. Z ogromną radością przyjęłam więc wiadomość, że Pani Ania wydaje kolejną powieść i nawet kolejne negatywne recenzje nie osłabiły mojego entuzjazmu. Korzystając z wakacji (książka jest niezwykle gruba, co uniemożliwia mi podróżowanie z nią MPK) sięgnęłam po „Czas pokaże” i niestety, jedyne, co czas spędzony na lekturze mi pokazał to to, że niepotrzebnie i nadaremno ścięto kilka drzewek…

piątek, 22 lipca 2016

(77) "Biała jak mleko, czerwona jak krew" Alessandro d'Avenia

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, którą przeczytałam głównie ze względu na pochodzenie jej autora. Jak już możecie wiedzieć, kocham Italię, ale mało z nią obcuję, nawet w literaturze, o co powinno być najłatwiej. „Biała jak mleko, czerwona jak krew” to książka którą czytałam już wcześniej – w gimnazjum, jako przygotowanie na konkurs przedmiotowy z języka polskiego. Niestety, wtedy  czytałam ją na szybko i pod klucz i nie mogłam w pełni się nią rozkoszować. Dlatego bardzo cieszę się, że miałam możliwość ponownie po nią sięgnąć i zanurzyć się w świecie wykreowanym przez Alessando d’Avenię.

Leo to szesnastoletni Włoch nie wyróżniający się niczym szczególnym. Uwielbia muzykę, piłkę nożną i swój motocykl. Ma przyjaciółkę, Silvię o błękitnych oczach i wielką miłość – czerwoną jak ogień i jej rude włosy Beatrice. Żyje z dnia na dzień, męczy się, ucząc się w elitarnym liceum humanistycznym. Jak każdy młody człowiek stara się odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania – kim jestem? Po co żyję? Jak jest sens ciernienia, zła, śmierci? Wydarzenia przedstawione na kartach powieści sprawiają, że z nastolatka Leo staje się dorosłym, mądrym mężczyzną.

środa, 18 listopada 2015

(20) "Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood

7 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!

Ostatnio cały świat przekonał się, do czego może prowadzić fundamentalizm religijny. Zamachy w Paryżu udowodniły, że najpiękniejsza nawet religia (choć nie uważam za taką islamu) może prowadzić do zła. A co by było, gdyby chrześcijanie tak dokładnie zaczęli przestrzegać słów Biblii?? Odpowiedź na to pytanie możemy odnaleźć w „Opowieści Podręcznej” kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood.

Studiując Pismo Święte można natrafi na wiele budzących sprzeciw fraz – chociażby historia Lei i Jakuba, Abrahama, Sary i jej niewolnicy, czy fragmenty listów świętego Pawła.  Obecnie tłumaczymy je jako dostosowanie  się do ówczesnej mentalności… Jednak u Margaret Atwood  słowa Biblii stały się prawem, kobiety przestały być traktowane jak ludzie, a wszelka przyjemność została zakazana.

sobota, 5 września 2015

(08) "Trzej muszkieterowie" Aleksander Dumas

7 komentarzy:
Hej, hej, kochani!

Ostatnio dopadł mnie ogromny kac książkowy. Przeładowałam się książkami, które miały coś wnieść w
moje życie, byłam już zmęczona dylematami moralnymi, pytaniami bez odpowiedzi i zastanawianiem się, co ja zrobiłabym na miejscu bohaterów. Na szczęście zdarzyła się lektura, która znów zachęciła mnie do czytania…

Jeśli macie ochotę na filozoficzną lekturę, która zmieni Wasz sposób myślenia, po której serce roztrzaska się na milion kawałeczków i nic nie będzie takie samo – zdecydowanie nie sięgajcie po „Trzech muszkieterów”. Jeśli natomiast chcecie bez reszty zostać pożartym przez książkę, nie móc uwolnić się od niej ani na chwilę, przeżyć wspaniałe przygody i poznać niezwykłych bohaterów – koniecznie sięgnijcie po dzieło Aleksandra Dumasa.

piątek, 28 sierpnia 2015

(07) "Jutro 1. Nie ma już żadnych zasad." John Marsden

16 komentarzy:

Hej, hej, kochani!

Udało mi się pokonać złą passę. Sięgnęłam po książkę, którą dostałam na zakończenie roku jako nagrodę za świadectwo z paskiem. Zaczęłam ją czytać, nawet wzięłam na rekolekcje, ale cóż, tam nie było atmosfery… Książka posiedziała sobie na półce, aż wczoraj, lecząc kaca, sięgnęłam po nią. I cóż… to po prostu bardzo nijaka książka.