Hej, hej, Kochani!
Ostatnio cały świat przekonał się, do czego może prowadzić
fundamentalizm religijny. Zamachy w Paryżu udowodniły, że najpiękniejsza nawet
religia (choć nie uważam za taką islamu) może prowadzić do zła. A co by było,
gdyby chrześcijanie tak dokładnie zaczęli przestrzegać słów Biblii?? Odpowiedź
na to pytanie możemy odnaleźć w „Opowieści Podręcznej” kanadyjskiej pisarki
Margaret Atwood.
Studiując Pismo Święte można natrafi na wiele budzących
sprzeciw fraz – chociażby historia Lei i Jakuba, Abrahama, Sary i jej
niewolnicy, czy fragmenty listów świętego Pawła. Obecnie tłumaczymy je jako dostosowanie się do ówczesnej mentalności… Jednak u Margaret
Atwood słowa Biblii stały się prawem,
kobiety przestały być traktowane jak ludzie, a wszelka przyjemność została
zakazana.
Poprzez ten antyutopijny świat prowadzi nas Freda. Niegdyś,
przed wielką rewolucją była spełnioną matką i szczęśliwą żoną. W jednej chwili
straciła wszystko – dziecko, ukochanego, pracę. Została Podręczną, czyli tak
naprawdę maszynką do zapładniania. Freda ukazuje nam świat urządzony pozornie z
troski o kobiety. Biblijne reguły przed
kilku tysięcy lat miały być odpowiedzią na zepsucie moralne dzisiejszego
świata.
Książka ma formę opowieści – narratorka bywa chaotyczna,
często wydarzenia przez nią opisywane przenikają się, brak chronologii,
niejednokrotnie możemy spotkać różne retrospekcje do czasów sprzed wielkich
zmian. Kobieca narracja pozwoliła Margaret Atwood pokazać pełnię swoich
możliwości. Poprzez pozornie nieznaczne szczegóły poznajemy pełen obraz tego
okrutnego świata.
Książka to jeden wielki hołd złożony kobiecości. Jej strony aż kipią od namiętności i
sprzeczności targających bohaterką. Margaret Atwood stworzyła w swojej książce
wiele wspaniałych postaci ukazujących pełnię możliwości kobiet. Poznajemy bohaterki przewrotne,
pragnące realizować swoje cele, zagubione, stęsknione, przestraszone. Patrząc
na wykreowane przez Atwood bohaterki widzimy siłę macierzyńskiej miłości, upór,
odwagę, nadzieję. Na szczególną uwagę zasługuje postać Fredy. Narratorka jest
osobą znajdującą się w sytuacji bez wyjścia. Mimo to stara się w najmniejszy
choć sposób poprawić swoje położenie, nie wahając się przeciwstawić się obowiązującym regułom. Kobieta nie jest
typem bohaterki zbawiającej cały świat, wręcz przeciwnie, zależy jej przede
wszystkim na własnym dobrze. Jest uległa i słaba, a jednocześnie w tym tkwi jej
siła. Czytelnik, a zwłaszcza
czytelniczka, utożsamia się z nią i zaczyna zastanawiać się, co zrobiłby w
takiej sytuacji.
Czytając powieść Atwood zastanawiamy się nad wpływem miłości
na życie człowieka. Władze nowego państwa postanowiły zracjonalizować to
uczucie, sprowadzając je tylko do konieczności wydania potomstwa. Mimo to,
miłość była siłą napędową działań bohaterów, tym, co nie pozwalało im się załamać.
Polecam tę powieść wszystkim czytelnikom lubiącym dobre
lektury skłaniające do refleksji książki. W dziele Atwood znajdziecie wiele
pytań, na które odpowiedzieć musicie sobie sami. To powieść dla fanów
antyutopii zmęczonych modą na „Igrzyska śmierci”, a także tych, którzy mają
przesyt młodzieżowych dystopii. Ta książka otworzy wam oczy na ten gatunek!
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Cytaty:
- Bo taka miłość przychodzi i odchodzi i potem trudno ją sobie przypomnieć, jak ból. Pewnego dnia patrzyłaś na takiego mężczyznę i myślałaś: j a c i ę k o c h a ł a m - w czasie przeszłym- i ogarniało cię zdumienie, że mogłaś być taka głupia i lekkomyślna, i zaczynałaś rozumieć, dlaczego przyjaciele, wtedy, tak niechętnie o tym mówili.
- Jest więcej niż jeden rodzaj wolności, powiedziała Ciotka Lidia. Wolność czegoś i wolność od czegoś.
- Wiara to tylko słowo wyszyte na poduszce.
Książkę zrecenzowałam w ramach wyzwania: "Czytam nie tylko amerykańskich autorów"
"Opowieść podręcznej" to wg mnie jedna z lepszych antyutopii jakie powstały. Bardzo mną wstrząsnęła i długo miałam po niej kaca.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, nie słyszałam o tej książce, a szkoda. Bardzo lubię taką tematykę, bo wymaga od czytelnika myślenia. Na pewno po nią sięgnę:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo moim zdaniem jest świetna!
UsuńTrochę przypomina Rok 1984. Najbardziej w tym temacie małżeństwa, które służy tylko przedłużeniu rodzaju ludzkiego. Więc skoro niezmiernie podobał mi się Rok 1984 to też muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Roku 1984" :/ ale mam nadzieję bo niego sięgnać!
UsuńHmmm, może być naprawdę ciekawe. Jeszcze nie spotkałam się z czymś takim i warto by to zmienić...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się sposoba!
Usuń