poniedziałek, 28 listopada 2016

(106) "Bajki, które zdarzyły się naprawdę" Anna Moczulska

Hej, hej, Kochani!
Jeszcze rok temu byłam święcie przekonana o tym, że kocham historię – ba, szykowałam się nawet na takie studia. Potem jednak, wraz z postępującym rozszerzeniem, znienawidziłam ten przedmiot całym sercem i teraz uczę się jej bez najmniejszej przyjemności. Dlatego tak bardzo ucieszyłam się, gdy przeczytałam cytat otwierający recenzowana dziś książkę Anny Moczulskiej: „Historią prawdziwą, poważną historią nie potrafię się interesować. (…) Czytuję trochę z obowiązku, ale wszystko, co tam jest, albo mnie złości, albo nudzi. Kłótnie papieży i królów, wojny, zarazy na każdej stronicy, wszyscy mężczyźni nicponie i kobiet niemal wcale, to takie nużące” (Jane Austen, „Opactwo Northanger”). Mogę się podpisać pod tymi słowami, więc z niecierpliwością oczekiwałam, czy Anna Moczulska sprosta zadaniu, które sobie postawiła – ukazaniu historii w atrakcyjny sposób.


Która z dziewczynek nie marzy o tym, by zostać księżniczką? Poślubić pięknego księcia, żyć w pałacu? Przecież każda z nas zaczytuje się w bajkach Hansa Christiana Andersena i marzy o tym, by stać się ich bohaterką… Czasem los uśmiecha się do niektórych dziewczynek, pozwalając im stanąć na ślubnym kobiercu u boku (nie zawsze) przystojnego następcy tronu i włożyć na głowę koronę… Czy jednak los księżniczek jest zawsze godzien pozazdroszczenia? Anna Moczulska przedstawia w swojej książce losy królewien i królowych, które do dziś są znane w Polsce i na świecie. Opowiada historie między innymi krwawej Mary – Marii Tudor, słynnej Joanny Szalonej, największej miłości Zygmunta Augusta – Barbary Radziwiłłównej czy pierwszej ikonie stylu – cesarzowej Sissi.

Anna Moczulska we wstępie do swojej książki pisze, że nie tworzy książki historycznej, raczej popularno-naukową, chcąc przybliżyć współczesnemu czytelnikowi ciekawe losy swoich bohaterek. I rzeczywiście, w taki sposób należy patrzeć na „Bajki, które zdarzyły się naprawdę”. Wytrawny historyk nie odnajdzie tu szeroko odmalowanego tła epoki, ciężko będzie natrafić na  szczegółowe opisy sytuacji międzynarodowej, bitew czy wojen. Autorka skupia się tylko na swoich bohaterkach, chcąc jak najlepiej wczuć się w ich położenie i przedstawić je czytelnikowi. Jej książka jest pisana prostym, codziennym i niewyrafinowanym językiem, przez co jest bardzo łatwa w odbiorze. Niemniej, niekiedy raziły mnie kolokwializmy, które wydawały mi się niestosowne w lekturze takiego kalibru.

Bardzo, bardzo, bardzo ciekawym zabiegiem, jaki zastosowała Anna Moczulska jest nawiązanie do znanych każdemu czytelnikowi, a już na pewno każdej czytelniczce baśni. Losy prezentowanych przez nią postaci są porównane do losów Kopciuszka, Śpiącej Królewny, księżniczki na ziarnku grochu, Królewny Śnieżki czy Pięknej z „Pięknej i Bestii”. Muszę przyznać, że porównania te były niezwykle trafne i niejednokrotnie zszokowały mnie tak widoczne analogie, na które, nawet znając losy niektórych bohaterek, sama bym nie wpadła.

Autorka ma niezwykle emocjonalny stosunek do swoich bohaterów. Zdaje się, że rozumie ich motywacje i działania i chce je przedstawić swojemu odbiorcy. Niejednokrotnie odwraca znany nam z lekcji historii odbiór niektórych postaci. Każe ludzkim okiem spojrzeć na krwawą Marię I Tudor, osnutą złą sławą Joannę Szaloną czy znienawidzonego przez Polaków wielkiego księcia Konstantego.  Z drugiej zaś strony, ukazuje mroczne strony postaci odbieranych pozytywnie, jak nasz wielki władca – Kazimierz Wielki lub uwielbiana w popkulturze księżna Sissi.


Wielkie pochwały należą się Annie Moczulskiej za to, że „odczarowała” w pewien sposób nasz odbiór historii. Ukazała, że jest to niezwykle interesujący dział nauki. Przedstawiła czytelnikowi to, co w historii jest najważniejsze i najpiękniejsze – ludzi – ich problemy, ich strapienia, ich miłości i ich radości.  Odkurzyła postaci znane z podręczników, niektóre wyeksponowała (na przykład będące wiecznie w cieniu trzy siostry z wawelskiego wzgórza – Annę, Katarzynę i Zofię Jagiellonki). Dzięki jej książce możecie na nowo, a może po raz pierwszy zakochać się w historii. Gorąco Wam polecam!

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Książka bierze udział w wyzwaniu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz