Pokazywanie postów oznaczonych etykietą young adult. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą young adult. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 kwietnia 2019

(295) "Inna Blue" Amy Harmon

1 komentarz:

Hej, hej, Kochani!
Kilka lat temu zaczytywałam się w romansach młodzieżowych. Uwielbiałam romantyczne opowieści o pierwszych uczuciach, które zmieniały życie bohaterów i często pomagały uporać im się z traumami czy rozwinąć skrzydła i zacząć się w pełni realizować. Niestety, z czasem moja miłość do nich opadła – zaczęłam dostrzegać ich schematyczność i to, że często są odrealnione. Kolejne próby sięgnięcia po autorów, których dawniej uwielbiałam, kończyły się rozczarowaniami. Na szczęście wciąż są autorzy, po których mogę sięgać – i jedną z nich jest Amy Harmon. Pisarka, która zachwyciła mnie „Prawem Mojżesza” i „Słowem i mieczem” wróciła z nową, równie dobrą powieścią z nurtu new adult.

Blue nie wie, kim jest. Nie wie nawet, jakie jest jej prawdziwe imię. Porzuconą przez matkę kilkulatkę przygarnął pewien Indian, wychował ją, dał jej swoje nazwisko. Po jego śmierci Blue przyjęła pozę złośliwej i niedostępnej dziewczyny, by ochronić się przed kolejnymi zranieniami. W głębi duszy jednak nastolatka jest bardzo zagubiona i chciałaby w końcu odanelźć miłość i szczęście. Taką poznaje ją Darcy Wilson, nauczyciel historii. Postanawia pomóc Blue odnaleźć samą siebie i zaakceptować własną przeszłość.

poniedziałek, 19 listopada 2018

(280) "Z nicości" Martyna Senator

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Na wakacjach usiłowałam nadrobić moje czytelnicze zaległości. Jednymi z lektur mnożących się na stosie były dwie książki Martyny Senator – „Z popiołów” i „Z otchłani”. Choć wydaje mi się, że z młodzieżowych romansów zasadniczo już wyrosłam, seria ta nieoczekiwanie podbiła moje serduszko. Dlaczego? Myślę, że zasługa tu wspaniałego stylu pani Martyny oraz osadzenia niebanalnej historii miłosnej w doskonale znanych mi krakowskich realiach. Kiedy więc miałam okazję sięgnąć po kolejną historię o grupie przyjaciół, którzy szukają miłości, wiedziałam, że czeka mnie przemiła i odprężająca lektura – dokładnie taka, jakiej teraz potrzebuję!

Ta jedna noc odmieniła życie Kuby, tatuażysty, przyjaciela Michała znanego nam już z kart „Z nicości”. Podczas podróży postanawia zabrać ze sobą autostopowiczkę Elzę, która ucieka do Krakowa w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Wbrew swej traumatycznej przeszłości dziewczyna zaczyna się otwierać i wpuszczać do swojego serca Kubę… jednak tajemnica, jaką skrywa, nie pozwoli młodym zakochanym długo cieszyć się swoim szczęściem.

poniedziałek, 29 października 2018

(277) "Drogi Martinie" Nic Stone

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!
Po dość długiej nieobecności (znów, nawet nie wiecie, jak głupio mi tak często zaczynać posty) chciałabym zaprosić Was dzisiaj na recenzję książki, która przełamała moją czytelniczą  niemoc. Po zajęciach często wracam tak zmordowana, że nie mam w ogóle ochoty na lekturę, jednak samej czynności czytania bardzo mi brakuje, więc chyba znów sięgnę po młodzieżówki. Dziś przychodzę do Was z recenzją nowości od wydawnictwa Niezwykłego – „Drogi Martinie”, debiut Nic Stone, który sprawił, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów przeczytałam książkę w jeden dzień.

Justyce jest jednym z najlepszych uczniów w swojej prestiżowej szkole. Marzy o tym, by dostać się na jeden z uniwersytetów Ligii Bluszczowej i spełniać swoje aspiracje. Ma jednak jeden problem – kolor skóry. Przykre wydarzenie, nieporozumienie, w wyniku którego chłopak zostaje aresztowany, uświadamia mu, że równość rasowa jest tylko fikcją. Postanawia jednak nie poddać się Klątwie Czarnego Chłopaka i wzorem swego mistrza, Martina Luthera Kinga, chce przeciwstawić się nienawiści poprzez pacyfistyczną postawę. Niestety, wkrótce będzie musiał zmierzyć się z trudnym przeżyciem, które podważy cały jego światopogląd.

środa, 3 października 2018

(273) "Normalni inaczej" Tammy Robinson

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Nie da się ukryć, że jednym z najprężniej rozwijającym się, a równocześnie najbardziej zróżnicowanych działem literatury, jest szeroko rozumiana literatura młodzieżowa. W tym gatunku odnajdziemy zarówno porywające książki fantasty, jak i mrożące krew w żyłach dystopie oraz lekkie romansidła. Jednak ja, kiedy sięgam po książki dla nastolatków, najbardziej lubię tytuły, które oprócz rozrywki i porywającej fabuły, oferują czytelnikowi także historię z wartościami. Jedną z takich książek jest wydana niedawno przez wydawnictwo IUVI debiutancka powieść Tammy Robinson, „Normalni inaczej”.

Maddy jest starszą siostrą chorej na autyzm Bee. Przypadłość siostry determinuje całe życie nastolatki – musząc się nią opiekować, rezygnuje z własnych aspiracji i pragnień. Nie czuje jednak pretensji do losu, akceptując swoje życie takim, jakie jest. Albert całe życie mierzył się z poczuciem bycia niekochanym przez własnego ojca. Przez wiele lat usiłował spełnić jego oczekiwania, jednak obecnie chce jedynie przetrwać kilka lat, by później zacząć nowe, samodzielne życie. Maddy i Albert nie planują niczego – a zwłaszcza miłości. Kiedy jednak poznają się, gotowi są przewartościować całe swoje życie i odważnie patrzeć w przyszłość.

środa, 12 września 2018

(268) "Dance. Sing. Love. W rytmie serc" Layla Wheldon

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!
Chociaż ostatnio starałam się czytać bardziej ambitną literaturę, nie mogłam się powstrzymać po moje guilty pleasure – romanse młodzieżowe. W listopadzie, kiedy już nauka zaczynała się rozkręcać, miałam przyjemność poznać debiut polskiej autorki rodem z Wattpada – Laylę Wheldon i jej „Dance. Sing. Love. Miłosny układ”. Powieść, choć poniekąd schematyczna, zachwyciła mnie niesamowicie przjmującymi opisami stanów emocjonalnych i wyrwaniem się z utartych wzorców. Dlatego, kiedy w zapowiedziach wydawnictwa Edito ujrzałam kontynuację cyklu, nie wahałam się długo. 

UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI ZAWIERA SPOILERY DO KSIĄŻKI „DANCE.SING.LOVE. MIŁOSNY UKŁAD”.

sobota, 21 lipca 2018

(260) "Słowo i miecz" Amy Harmon

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!
Moja relacja z literaturą fantasy jest dość… trudna. Prawdopodobnie gdyby nie Kitty Ailla oraz różne akcje blogerskie nigdy bym się do nich niej nie zabrała. W tym gatunku zdecydowanie najtrudniej mi się odnaleźć. Na szczęście na wiele rozczarowań, przypadają także powieści, które zdobywają moje serce. Jedną z nich jest  „Słowo i miecz” autorstwa Amy Harmon – pisarki, którą pokochałam za jej niezwykle poruszające romanse młodzieżowe.

W świecie, w którym żyje Lark, magia jest karana śmiercią. Z tego powodu dziewczyna posiadająca moc Powiadania – jej słowa stają się rzeczywistością – pozbawiona zostaje mowy. Nikt nie może poznać jej sekretu. Odizolowana od świata dziewczyna niespodziewanie trafia na dwór królewski, gdzie ma stać się zakładniczką na czas wojny z okropnymi kreaturami, Volgarami. Szybko okazuje się, że pobyt na zamku jest groźny nie tylko dla jej mocy, ale również dla jej serca…

niedziela, 8 lipca 2018

(256) "Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp - BOOK TOUR

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!
Od czasu do czasu w telewizji pojawiają się informacje o strzelaninach w szkołach, szczególnie tych amerykańskich. Nastolatkowie, którzy spodziewali się kolejnego nudnego dnia w szkole, zmuszeni są stanąć oko w oko ze śmiercią. Nie sposób nie zastanawiać się, co wtedy czują, o czym myślą… A także – dlaczego jeden z uczniów, z pozoru przeciętny nastolatek, nagle staje się zwyrodniałym mordercą? Odpowiedzi na takie pytania w swojej książce „Chłopak, który się bał” próbuje udzielić amerykańsko-niderlandzka autorka Marieke Nijkamp.

To miał być zwykły początek roku. Jednak w liceum w Opportuninty zdarzyło się coś, co zachwiało normalnością mieszkańców – nastolatków, nauczycieli, rodziców. Na salę wszedł jeden z uczniów, odepchnięty, krnąbrny Taylor. Rozpoczęła się masakra, w której życie tracili wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób narazili się chłopakowi. „Chłopak, który bał się być sam” to opowieść wielogłosowa. Nastolatkowie opowiadają o swoich emocjach, lękach i próbach przeciwstawieniu się śmierci, która była tak blisko.

wtorek, 3 lipca 2018

(255) "Trucicielka królowej" Jeff Wheeler

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!

W zeszłą sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w „Pikniku” organizowanym przez portal CzytamPierwszy. O tym wydarzeniu jeszcze Wam opowiem, jednak dziś chciałabym zrecenzować książkę, którą miałam przyjemność wygrać w jednym konkursie – „Trucicielkę królowej”, stanowiącej pierwszy tom cyklu „Królewskie źródło”. Choć na moich półkach jest zdecydowanie zbyt wiele książek, tej nie mogłam się oprzeć – od razu po powrocie ze spotkania zabrałam się za lekturę. Tak dawno nie byłam w świecie fantasy!


Życie ośmioletniego Owena Kiskaddona zmienia się nieodwracalnie, gdy  jego ojciec zdradza króla, nie stając po jego stronie w bitwie. Chłopiec trafia na dwór królewski, gdzie staje się zakładnikiem, który ma zagwarantować lojalność rodziny wobec okrutnego władcy. W tym nieprzyjaznym otoczeniu napotyka ludzi, którzy chcą pomóc mu zachować życie i odkryć dar, którym jest obdarzony. Mały chłopiec wkrótce będzie musiał wybrać pomiędzy lojalnością wobec ukochanej rodziny, a wobec władcy, od którego zależy jego życie.

sobota, 23 czerwca 2018

(253) "Z otchłani" Martyna Senator

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!

Jeszcze w tym tygodniu podzieliłam się z Wami moimi odczuciami odnośnie „Z popiołów” Martyny Senator. Polska powieść New Adult, pomimo że schematyczna i niepozbawiona wad, przypadła mi do gustu i bez wahania sięgnęłam po drugi tom. I po raz kolejny trafiłam na książkę, która idealnie nadaje się na wakacje! „Z otchłani” to lekki romans dla nastolatek, po który możecie sięgnąć nawet bez znajomości przygód Michała i Sary.


Zdrada wieloletniego partnera, Adama, była dla Kasi – współlokatorki Sary prawdziwym szokiem. Nie spodziewała się tego, przecież tak bardzo się kochali.  Załamana i nieszczęśliwa dziewczyna w przypadkowy sposób wpada na Szymona – przystojnego i niezwykle pociągającego dziennikarza. Pomimo niezbyt szczęśliwego początku znajomości, dziewczyna decyduje się na kontynuowanie znajomości, nawet jeśli oznacza to złamanie jej dotychczasowych zasad. Nie wie jednak, że jej nowy znajomy skrywa ogromną tajemnicę…

wtorek, 19 czerwca 2018

(251) "Z popiołów" Martyna Senator

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!

Martyna Senator to pisarka, która znana jest dużej części polskiej blogosfery książkowej. Autorka bestsellerowych powieści młodzieżowych szturmem zdobywa serca młodych czytelniczek. Jej twórczość była mi jednak bardzo długo nieznana – pomimo że już rok temu zakupiłam „Ósmy kolor tęczy”, wciąż leży on nieprzeczytany na półce. Jednak otrzymany zbyt dawno temu egzemplarz recenzencki „Z popiołów” oraz „Z  otchłani” zmotywował mnie, żeby w końcu przyjrzała się twórczości tej młodej polskiej pisarki.


Po tragicznych wydarzeniach sprzed trzech lat Sara zamknęła się w sobie. Stała się introwertyczką, która boi się zaufać komukolwiek. Jej jedynymi bliskimi są babcia oraz przyjaciółka i współlokatorka, Kaśka. Studentka edytorstwa radzi sobie z bólem, przelewając go w tworzone piosenki. Jej życie zmienia się, kiedy na jej drodze staje Michał – niedawno osierocony chłopak, który wiele lat temu został zraniony przez ukochaną kobietę. Pomimo iż studenci na początku obiecują sobie, że ich znajomość będzie tylko przyjaźnią, wkrótce okazuje się, że przed miłością nie ma sensu uciekać.

wtorek, 15 maja 2018

(242) "Królewska klatka" Victoria Aveyard

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!
Minęły już niemal dwa lata odkąd przeczytałam „Szklany miecz”. I choć jego zakończenie wbiło mnie w fotel, to wciąż nie mogłam się zebrać, by poznać kontynuację historii Mare Barrow. Na szczęście się przemogłam! I, pomimo początkowych trudności, na nowo zatonęłam w świecie wykreowanym przez Victorię Aveyard.

UWAGA! DALSZY CIĄG RECENZJI ZAWIERA SPOILERY DO „CZERWONEJ KRÓLOWEJ” I „SZKLANEGO MIECZA”.

piątek, 23 marca 2018

(235) "Confess" Colleen Hoover

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!
Czasami są takie dni, że w książce szukamy pocieszenia i odpoczynku od swoich problemów. Lubimy sięgać wtedy po pozycje sprawdzonych autorów, którzy zawsze dają nam przyjemne, dobre chwile. Ostatnio, przygnieciona stresem i zmęczona, postanowiłam w końcu zapoznać się z „Confess” autorstwa jednej z moich ulubionych autorek, Colleen Hoover. Jak wiecie, kocham jej książki z całego serca – zawsze mnie poruszają, robiąc ze mnie emocjonalnego flaczka. Albo raczej, powinnam powiedzieć – zawsze mnie poruszały. Bo „Confess” takie nie było. Wywoływało we mnie irytację i niesamowicie rozczarowało. A to przecież, zdaniem większości, jedna z najlepszych książek Królowej Young Adult!

Owen to niesamowicie utalentowany młody malarz. Inspiracją do jego sztuki są anonimowe wyznania, zostawiane przez przypadkowych ludzi w jego pracowni. Przypadkowo do jego drzwi puka Auburn, piękna kobieta, która mimo młodego wieku, ma za sobą niezwykle bolesne i trudne doświadczenia, które zdeterminowały całe jej życie. Niespodziewanie dla obojga, powstaje między nimi relacja, która odmienia całe ich życie.

wtorek, 20 marca 2018

(234) "Jej wysokość P." Joanna MacGregor

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!

Nawet w przedmaturalnym szale usiłowania dogonienia lektur muszę od czasu do czasu znaleźć czas na literaturę, która mnie odpręży. Właśnie z tego powodu sięgnęłam po gorącą nowość od Wydawnictwa Kobiecie – „Jej wysokość P”. Debiut Joanny MacGregory to lekka, niezobowiązująca młodzieżówka. Przyznam jednak, że ponieważ naprawdę dawno nie sięgalam po ten gatunek, obawiałam się mojej irytacji. Jak finalnie wypadła pierwsza pozycja skierowana do młodych czytelniczek, wydana przez to uwielbiane wydawnictwo?


Peyton to piękna dziewczyna, która musi się jednak zmierzyć z kompleksami. Jej największym problemem jest wzrost – nastolatka mierzy bowiem ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. Pewnie osobom, które tak jak ja zaliczają się do krasnoludków, problem wydaje się śmieszny, jednak wcale tak nie jest. Peyton ma problemy nawet ze znalezieniem ubrania, nie mówiąc już o chłopaku, który nie byłby od niej niższy. Dodatkowo, musi mierzyć się z naprawdę trudną sytuacją rodzinną i chorobą matki. Dlatego kiedy otrzymuje propozycję pewnego zakładu, w wyniku którego ma szansę wygrać osiemset dolarów, nie zastanawia się długo. Czymże jest bowiem umówienie się na trzy randki i pójście na bal maturalny z chłopakiem wyższym od siebie? 

sobota, 17 lutego 2018

(228) "Friendzone" Sandra Nowaczyk - BOOK TOUR

Brak komentarzy:

Hej, hej, Kochani!

Choć w 2018 roku obiecałam sobie czytać bardziej ambitną literaturę, wciąż lubię sięgnąć po odmóżdżające romanse, przy których po prostu można sobie odpocząć. Ponieważ jednak niesamowicie irytują mnie schematy rodem z  „Domu nad rozlewiskiem” oraz bardzo rozbudowane opisy erotyczne ala „Pięćdziesiąt twarzy Greya, najlepszą opcją jest dla mnie czytanie powieści młodzieżowych. Choć często mają swoje wady, lubię je odkrywać, dlatego z przyjemnością zapisałam się do book touru organizowanego przez autorkę bloga Książkowy Świat, dzięki czemu miałam okazję poznać debiut pisarki młodszej ode mnie, „Friendzone”. I choć książka wcale nie była wybitna, pochłonęłam ją i spędziłam z nią naprawdę miłe chwile!

sobota, 13 stycznia 2018

(221) "Zdrada" Marie Rutkoski

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Pod koniec wakacji miałam przyjemność poznać niebanalną i porywającą powieść dystopijną autorstwa Marie Rutkoski. „Pojedynek” oczarował mnie brakiem schematów, oryginalnym, pasjonującym romansem, pełnokrwistymi bohaterami. Był po prostu genialny! Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po „Zdradę”, która okazała się utrzymywać ten sam poziom, co zapierający dech w piersiach debiut amerykańskiej autorki! Szkoda tylko, że przez decyzję wydawnictwa Feeria Young, nie poznam zakończenia tej niesamowitej trylogii.

UWAGA! DALSZY CIĄG RECENZJI ZAWIERA SPOILERY DO „POJEDYNKU”!

niedziela, 7 stycznia 2018

(219) "Wszystko razem" Ann Brashers

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!
Kiedy byłam małą dziewczynka, wprost uwielbiałam zaczytywać się w książkach z serii Stowarzyszenie wędrujących dżinsów. Przygody dziewcząt niesamowicie mnie interesowały, a czytając je, czułam się taka dojrzała. Dlatego gdy stanęłam przed możliwością ponownego spotkania z twórczością Ann Brashers, nie wahałam się długo i ochoczo zabrałam się za lekturę! Ciekawa byłam, czy jako osobie sporo dojrzalszej, literatura autorstwa tej amerykańskiej autorki nadal będzie się podobała. Z Wszystko razem nie wiązałam szczególnie wielkich nadziei, jednak miałam nadzieję, że przyjemnie spędzę ze nią czas.

Ray i Sasha mają wspólny dom, wspólne przyrodnie siostry, wspólne łóżko i wspólne miasteczko z klocków lego. Czytają te same książki, a w dzieciństwie bawili się tym samymi zabawkami. A jednak Sasha i Ray nie znają się, nigdy nawet ze sobą nie rozmawiali. Jej mama była kiedyś żoną jego ojca, jednak teraz dorośli założyli nowe rodziny i żyją ze sobą w nienawiści, a jedyne, co ich łączy to stary dom na plaży, do którego oboje roszczą sobie prawo i który jest wspólną własnością obu familii. Pewnego lata Ray i Sasha poznają się, a ciąg wydarzeń, które do tego doprowadzają, na zawsze zmienią, tak wydawałoby się, poukładane relacje obu rodzin.

wtorek, 12 grudnia 2017

(216) "Mirror, mirror" Cara Delvigne i Rowan Coleman

Brak komentarzy:


Hej, hej, Kochani!
Cara Delevigne to nazwisko, które jest znane każdemu. Modelka, aktorka, piosenkarka jest jedną   z najbardziej rozpoznawalnych postaci na świecie. Jedni ją kochają, inni jej nienawidzą. Mnie samej Cara jest dość obojętna, choć przyznam, że niesamowicie podoba mi się jej uroda.  Jednakże pisanie książek przez cele brytów budzi różnorakie emocje, więc i ja chciałam zobaczyć, czy „Mirror, mirror” to kolejna lektura, która powinna być podpałką, a wydana  została ze względu na nazwisko współautorki. Do literackiego debiutu top modelki  napisanego wraz z uznaną brytyjską pisarką Rowan Coleman podchodziłam z największymi obawami – na szczęście nie sprawdziły się one! Miałam ogromną przyjemność poznać bardzo dobrą, wciągającą i mądrą powieść młodzieżową!

Kilka miesięcy wcześniej czwórka przyjaciół - Leo, Rose, Red i Naomi założyła zespół.Dla każdego z nich wspólne tworzenie muzyki stało się odskocznią od problemów domowych, szkolnych, psychicznych. Pomiędzy tymi kompletnie różnymi nastolatkami nawiązuję się przyjaźń. Sytuacja ulega jednak diametralnej odmianie, gdy jedna z paczki, Naomi, znika bez śladu. Młodzi ludzie usiłują zrekonstruować, co się z nią działo, dlaczego postanowiła uciec. Czy zrobiła to z własnej woli? A może ktoś ją skrzywdził? Zniknięcie Naomi to nie jedyny problem, z którym musza zmierzyć się młodzi muzycy. Ich przyjaźń zostanie wystawiona na ogromną próbę, a oni sam  będą musieli zadać sobie pytania o własną tożsamość.

czwartek, 23 listopada 2017

(213) "Until November" Aurora Rose Reynolds

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Są takie książki, które są naszymi grzeszkami. Książki, które czytamy, kiedy ewidentnie jesteśmy zmęczeni, kiedy nie chce nam się nic, kiedy mamy dość ambitnej litearuty. Chowamy je przed okiem ciekawskich, na pytanie: „Co teraz czytasz” odpowiadamy w stylu: „ yyy... eee… no w sumie to nic takiego”. Jednak mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z takiej lektury, bo odpręża nas ona i daje wytchnienie. Jedną z książek, które miałam tak potraktować jest Until November – pierwsza wydana w Polsce powieść Aurory Rose Reynolds.

Po tajemniczym wypadku November wyprowadza się od toksycznej matki i przenosi się do nieznanego jej ojca, do Tennessee. W nowym miejscu ma w planach rozpocząć nowe życie – tym razem otoczona ludźmi, którzy ją kochają. Rozpoczyna pracę w klubie należącym do jej ojca i już wkrótce poznaje niezwykle przystojnego Ashera – znajomość ta odmieni całkowicie jej życie. Pomiędzy młodymi wybuchnie bowiem ogromna namiętność, której nic nie jest w stanie powstrzymać. Jednak na drodze do szczęścia November staną niewyjaśnione sprawy z przeszłości…

sobota, 11 listopada 2017

(211) "Paragraf 5" Kristen Simmons

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Kilka lat temu byłam w fazie czytania dystopii. Pochłaniałam kolejne, coraz bardziej ponure, wizje przyszłości i coraz więcej odkrywałam w nich schematów. Antyutopie zaczęły mi już wychodzić bokami, więc niemal całkiem je odstawiłam, redukując ilość takich książek do jednej-dwóch serii na rok oraz klasyków takich jak „Rok 1984” czy „Opowieść podręcznej”.  Ostatnio jednak zatęskniłam nieco za tym gatunkiem i postanowiłam się z nim przeprosić. Młodzieżową dystopię, która stała się moim powrotem do tak kiedyś lubianego gatunku, przeczytałam w ramach book touru.

Po okrutnej wojnie w Stanach Zjednoczonych wprowadzone zostało niezwykle surowe prawo religijne. Moralności i przyzwoitości pilnie strzeże Straż Obyczajowa, a władze wprowadzają kolejne obostrzenia i reguły. To właśnie za sprawą jednego z nich, Paragrafu Piątego, mówiącego o nieślubnych dzieciach, życie siedemnastoletniej Ember i jej matki zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.  Nastolatka trafia do zakładu resocjalizacyjnego, a los drugiej z kobiet jest nieznany. Ember wie jednak, że nie podda się, dopóki nie odnajdzie swojej matki. Pomóc ma jej w tym Chase – dawny przyjaciel, a może nawet coś więcej, który obecnie zdaje się być zagorzałym zwolennikiem systemu.

wtorek, 31 października 2017

(209) "Dance, sing, love. Miłosny układ" Layla Wheldon

Brak komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Czas odgrzebać się z egzemplarzy recenzenckich! Przez nadmiar nauki czuję, że nawalam, dlatego teraz większość recenzji na blogu opatrzona będzie podziękowaniami dla wydawnictwa. Dzisiaj opowiem Wam o kolejnym romansie, który przeczytałam dla rozluźnienia i oderwania się od ambitnej literatury. „Dance, sing Love. Miłosny układ” to debiut ukrywającej się pod pseudonimem polskiej autorki, która sławę zdobyła dzięki portalowi Wattpad, a potem została odkryta. Choć zazwyczaj podchodzę sceptycznie do dzieł tam powstałych, po cudownym „Uratuj mnie” postanowiłam dać szansę Layli Wheldon.

Livia Innocenti to młoda tancerka o amerykańsko-włoskich korzeniach. Jej kariera jest u szczytu – dziewczyna pracuje w słynnym zespole. Jednym ze zleceń, do jakiego zostaje zatrudniona jest występ w czasie trasy koncertowej gwiazdy pop – niesamowicie seksownego Jamesa Sheridana. Dziewczyna nie może znieść aroganckiego i nieprzyjemnego piosenkarza, ale jednocześnie coś ją do niego ciągnie. Wspólne picie alkoholu, nocne spacery po europejskich miastach i silne przyciąganie sprawiają, że dziewczyna zakochuje się bez pamięci w Jamesie. Mężczyzna darzy jednak uczuciem inną kobietę – swoją byłą partnerkę.

Ostatnimi czasy mam naprawdę szczęście do romansów. Wiem, że nie są to książki, bo których należy spodziewać się wiele, raczej takie odmóżdżacze, jednak zarówno recenzowany ostatnio „Początek mnie i ciebie”, jak i „Dance, sing, Love. Miłosny układ” mają  w sobie jakieś charakterystyczne cechy, coś, co je wyróżnia i co szczególnie przyadło mi do gustu. Debiut Layli Wheldon, pomimo licznych wad, oczarował mnie kreacją psychologiczną głównej bohaterki. To także ksiązka, która niesamowicie wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać!

Niestety, „Dance, sing, Love” to książka bardzo nierówna. Niemal każdy aspekt powieści ma zarówno zalety, jak i liczne wady. Na pierwszy ogień chciałabym wziąć kreację bohaterów. Jak już wspomniałam, oczarowała mnie postać Livii. Niesamowicie przypadło mi do gustu to, jak autorka pokazywała jej walkę o siebie o to, żeby być szczęśliwą. Przekonało mnie również to, jak zmieniało ją toksyczne uczucie – jak powoli stawała się cieniem samej siebie, jak traciła chęć do życia i pogrążała się w nałogu alkoholowym. Wiedziała, że nie powinna być tak poddana Jamesowi, ale i tak była. Może to okrutne i sadystyczne, ale uważam, że bardzo prawdziwe. Niemniej nie pochwalam jej zachowania w dalszej części książki, kiedy nagle zapomniała o wszystkim złym, co przecierpiała przez Jamesa i ochoczo mu wybaczyła. Absolutnie nie przekonała mnie za to kreacja głównego bohatera. To typ postaci, której nie lubię najbardziej! Nadęty, arogancki, przekonany, że wszystko mu się należy i wszystko mu wolno! Doprawdy nie wiem, co Livia w nim widziała, oprócz tego, że był seksowny, co zostało podkreślone około miliarda razy… Uważam też cały wątek jego „zakochania-nie-zakochania” w tancerce  za strasznie naciągany. Na początku przedstawiony jest jako szaleńczo zakochany w jednej kobiecie, by nagle uświadomić sobie, że kocha tak naprawdę inną – moim zdaniem to wcale tak nie działa, a zmiana uczuć była typowo wattpadowo-opkowa. Pozostali bohaterowie byli moim zdaniem dość papierowi i schematyczni – tak naprawdę każdego dałoby zamknąć się w jednym zdaniu.

Rozczarował mnie także wątek miłosny. Na początku miałam nadzieję na coś naprawdę cudownego i oryginalnego. Lubię wątek niespełnionej, nieszczęśliwej miłości. Podobało mi się to, jak oboje, Livia i James niszczyli się nawzajem – było to ciekawe i inne. Przekonywał mnie układ „to tylko seks”, rozumiałam biedną zakochaną tancerkę i mężczyznę, który po prostu nie umiał jej pokochać. Jedynym, co mnie raziło, był nadmiar scen łóżkowych. Niestety, to, co działo się w drugiej połowie książki, zdecydowanie zniszczyło moje pozytywne wrażenia.  Nie spodobało mi się nagłe zakochanie Jamesa, nie sposobało mi się to, jak Livia zaczęła się upokarzać i w końcu – nie spodobał mi się happy end. Może i to okrutne, ale uważam, że są rzeczy, których nie należy wybaczać, na które nie można pozwolić, a tak toksyczna relacja jak ta łącząca piosenkarza i tancerkę nie mogła stać się podstawą udanego, zdrowego związku.

Kolejną mającą zarówno wady, jak i zalety częścią książki jest styl pisania. Rzeczywiście, pani Wheldon potrafi stworzyć ciekawe opisy i w umiejętny sposób umiała oddać emocje targające Livią – przenikały one czytelniczkę. Z drugiej strony, jej styl był przepełniony wulgaryzmami, który absolutnie nie znoszę oraz aluzjami do seksu – które w zdrowej ilści i na jakimś takim poziomie znoszę, jednak co za dużo, to niezdrowo, a podteksty w „Dance, sing, Love” były na dość niskim poziomie. Dodatkowo, poirytowały mnie błędy we wtrąceniach z włoskiego – ja wiem, że to moja malutka obsesja, jednak naprawdę, użycie Google translate nie jest tak trudne!

Książka pani Wheldon ma zarówno zalety, jak i wady. Z całą pewnością wciągnęła mnie, pozwoliła mi się odprężyć i wywołała we mnie liczne emocje.  Z drugiej strony, ma wady –  nie do końca konsekwentnie prowadzony wątek miłosny, beznadziejnego głównego bohatera oraz dość średni styl pisania. Mimo to, dam Layli Wheldon kolejną szansę i z chęcią zapoznam się z kolejnym tomem przygód Livii i Jamesa.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Edito.

Ocena: 6/10 (dobra)

Książka bierze udział w wyzwaniu: