czwartek, 25 stycznia 2018

(223) "Tekst" Dmitry Glukhovsky



Hej, hej, Kochani!
O twórczości Glukhovkiego slyszłam od lat. Kolejno cyklem o Metrze zachwycali się moi przyjaciele, blogerzy książkowi, booktuberzy – przez pewien czas obawiałam się, że ta słynna seria wyskoczy mi z lodówki. I choć nie byłam pewna, czy rzeczywiście chcę poznać te postapokalityczne książki, to twórczość młodego Rosjanina mnie intrygowała. I w końcu, dzięki uprzejmości wydawnictwa Ingnis, mogłam ją poznać – jednak moją pierwszą przygodą z nim okazała się pierwsza realistyczna powieść – „Tekst” będąca bolesną i porażającą diagnozą współczesnego społeczeństwa.

Dwudziestoletni Ilja, student literatury rosyjskiej, który marzy o tym, by zamieszkać w pociągającej go Moskwie, wraz z ukochaną dziewczyną planuje uczcić początek wakacji w klubie.  Wszystko zmienia się, gdy podczas antynarkotykowej kontroli, młody chłopak wdaje się w kłótnie z milicjantem. Funkcjonariusz wmanewrowuje go w handel narkotykami, a Ilja zostaje skazany na karę więzienia. Kiedy po siedmiu latach skazaniec  powraca do stolicy, postanawia zemścić się na człowieku, który zrujnował mu życie.  Okazuje się jednak, że czasem w największego zwyrodnialca istnieją ludzkie odruchy. Ilja otrzymuje szansę ułożenia spraw rodzinnych i uczuciowy swojego prześladowcy, Chazina. A wszystko za pomocą czarnego IPhone’a, który okazuje się być kluczem do prywatności milicjanta.

Kiedy zaczynałam powieść rosyjskiego autora, zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Glukhovsky jest pisarzem tak wychwalanym, ale z drugiej strony nie mam zbyt dobrego zdania o post-apokaliptycznej literaturze. Dlatego nie miałam pojęcia, że sięgam po powieść, która zafunduje mi ogromnego książkowego kaca, która wgryzie się w moją psychikę, która, już teraz jestem tego pewna, będzie jedną z najlepszych tego roku. Spodziewałam się kryminału, może nawet okraszonego celnymi społecznymi obserwacjami, a dostałam wstrząsającą powieść obnażającą mechanizmy rządzące człowieczeństwem, zachowaniami społecznymi i normami, którymi staramy się kierować, a także, co najważniejsze ukazującą jak bardzo to my stajemy się zabaweczkami w rękach naszych urządzeń mobilnych.

Powieść Dmitrego Glukhovskiego jest zniewalająca. Z pozoru pozbawiona akcji, świetnie obrazuje ludzką psychikę. Portretując swojego głównego bohatera, Ilję, rosyjski pisarz nawiązywał do tradycji swoich najlepszych rodaków, kolegów po fachu. Rozterki dawnego zeka nieco przywodziły na myśl rozterki innego słynnego literackiego mordercy, Rodiona Raskonikowa. Powieść ukazuje, jak głęboko w człowieku kryje się chęć zemsty, a jednocześnie, jak ciężko zabić  w nim człowieczeństwo. Ilja cały czas zmaga się z ciężarem swojego czynu, prowadząc życie za milicjanta, chce niejako dać mu szansę na ułożenie własnego życia – szansę, którą sam odebrał. „Tekst” to także genialna analiza zmiany, jaka zachodzi w człowieku, który najpierw żyje bez nadziei, niczym szczur, by potem na nowo zauważyć szansę innego życia. To studium życia wewnętrznego jednostki, która żyje w ciągłym zagrożeniu, a jednak sobie to zagrożenie dawkuje, uzależnia się od niego.

„Tekst”  tego genialnego rosyjskiego pisarza stanowi także diagnozę tego, jak bardzo uzależniliśmy swoje życie od social mediów i telefonów komórkowych. Przechwytując telefon Pietii, Ilja staje się panem jego życia. Dostaje dostęp do prywatnych zdjęć czy służbowych rozmów. Analiza wiadomości, które wysłają do siebie ludzie, pozwala poznać ich brudne tajemnice, ich kłótnie, ich problemy.  Kontakt telefoniczny może całkowicie wystarczyć osobom, które uważamy za najbliższe. Po przeczytaniu najnowszej powieści Dmitrego Glukhovskiego, będziecie zastanawiać się nad tym, jak łatwo jest ukraść człowiekowi tożsamość, jak łatwo prowadzić za kogoś życie.

Powieść ta zachwyciła mnie również cudownym, plastycznym opisem świata przedstawionego. Portret Moskwy – miasta zdegenerowanego, zgniłego, pełnego fałszu i podłości, a jednocześnie kuszącego swoimi możliwościami i nęcącego życiem nocnym świetnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Duszny klimat Rosji odbiera oddech, przeraża i wciąga. Glukhovsky ma także talent do opisywania swoich bohaterów i oddania ich emocji – posługuje się zróżnicowanym językiem, raz niezwykle uduchowionym, chwilę później kolokwialnym czy też niestroniącym od wulgaryzmów. Dzięki temu oddaje emocje, które udzielają się również czytelnikowi. 

„Tekst” to książka, która mnie oczarowała. Już od pierwszych stron zachwyciła swoją dojrzałością i bezkompromisowością w ukazywaniu rzeczywistości.Narobiła mętliku w głowie, kazała zadać sobie niewygodne pytania. Bez wyrzutów sumienia wystawiam jej najwyższe możliwe noty i polecam każdemu z Was!

Ocena: 10/10 (arcydzieło) 

Książka bierze udział w wyzwaniu:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz