czwartek, 28 kwietnia 2016

(52) "Rok 1984" George Orwell

Hej, hej Kochani!
Dzisiaj opowiem Wam o książce, która sprawiła, że doceniłam to, co mam. Poczułam, że żyjąc dzisiaj w Polsce, obojętnie od naszych politycznych sympatii, możemy czuć się szczęśliwi i wolni. Dzieło Orwella jest czymś więcej niż zwykłą książką – zmieni ono wasze podejście do świata, zmieni wasze patrzenie na przyszłość, zmieni nawet waszą teraźniejszość.

Orwell to brytyjski pisarz dwudziestowieczny. Jeszcze nasi rodzice, a może niektórzy z Was, nie mieli swobodnego dostępu do jego dzieł, ponieważ zarówno „Folwark zwierzęcy”, który w paraboliczny sposób ukazywała rewolucję bolszewicką, jak i futurystyczny „Rok 1984” były na liście ksiąg zakazanych w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Dlaczego? Może dlatego, że to dzieła, które zmuszają ludzi do refleksji, a jak powszechnie wiadomo, łatwiej sterować ludźmi, którzy nie myślą.

Chyba każdy pokrótce zna fabułę „Roku 1984”. Przyznam, że moim zdaniem to nie ona jest najważniejsza – w tej książce najważniejsze są uczucia, emocje, jakie towarzyszą czytaniu. Ale… Winston Smith żyje w totalitarnym państwie, Oceanii. Choć Partia od początku jego życia stara mu się wpoić zasady, w imię których musi myśleć i żyć, bohater buntuje się przeciwko nim. Zauważa niedorzeczności i absurdy ideologii, jaka obowiązuje w jego państwie. Tylko co znaczy jednostka w porównaniu z wielką masą, jaką jest Partia?

Pierwotny tytuł, jaki miała nosić ksiażka Orwella to „The Last Man in Europe” – uważam, że ta nazwa byłaby równie trafna. Z czym bowiem kojarzy nam się cywilizacja europejska? Z umiłowaniem wolności, z racjonalizmem, ideami humanizmu i nadaniu szczególnej wartości człowieczeństwu. Tymczasem w Oceanii wszystkie te reguły zostały odrzucone – to Partia i masa są najważniejsze, a myślenie uważa się za luksus, którzy może stanowić nawet zagrożenie. Należy bezwiednie i bez chwili refleksji przyjmować to, co uważa za słuszne Partia. Tymczasem główny bohater pozwala sobie myśleć, a nawet popełnić myślozbrodnię – zakwestionować to, w co należy wierzyć. Natomiast pozbawienie tytułu wymiaru osobowego, niewskazanie na konkretnego głównego bohatera świetnie oddaje natomiast bezosobowość społeczeństwa Oceanii.

Jak wcześniej wspomniałam w tej książce nieważne są zdarzenia, bo są one dość przewidywalne. Tym, co najbardziej uderza, to uczucia. Orwell pisząc w pozornie suchy i bezuczuciowy sposób, ukazuje przekazuje czytelnikowi potężny ładunek emocjonalny. Razem z bohaterem czujemy lęk, strach, a także pojedyncze zrywy wolności, do jakich jest gotów. Czytając książkę, czujemy wiecznie wpatrzone w nas oczy Wielkiego Brata i obawiamy się, czy nasze myśli nie są kontrolowane.

Styl Orwella jest idealnie dopasowany do tematyki utworu. Nie zachwyca on poetyckością, nie jest pełny pięknych porównań i metafor. Ciężkie, bezuczuciowe zdania doskonale oddają apatię i zniechęcenie, jakie dotykają społeczeństwo Oceanii. Ten zabieg literacki sprawia, że również czytelnik poddaje się atmosferze, jaka panuje w totalitarnym kraju.

Ważnym problemem, jaki poruszył w swojej, nie bójmy się użyć tego słowa, genialnej powieści Orwell jest prawo każdego człowieka do wolności. Mieszkańcy Oceanii musieli być ślepo posłuszni Partii. Zabrano im nawet to, co najbardziej określa człowieczeństwo – prawa do samodzielnego myślenia. Jak stwierdził Winston, wolność to prawo do twierdzenia, że dwa plus dwa równa się cztery.  Dziś często nie doceniamy tego, że posiadamy taki luksus, chcąc gotowych odpowiedzi na wszystkie możliwości, w pełni ufając wybranej przez siebie ideologii.

W swoim „Roku 1984” Orwell w doskonały i ponadczasowy sposób ukazuje działanie systemów totalitarnych. W odróżnieniu od ściśle określonego na ukazanie komunizmu „Folwarku zwierzęcego”, schemat przedstawiony w tej powieści może odnosić się zarówno do bolszewizmu, jak i hitleryzmu, jak i wszystkich ideologii, które w przyszłości mogą dotknąć nasz świat. Wizja Anglika przeraża – społeczeństwo poddane całkowitej kontroli, gdzie dziecko może wydać swego rodzica. Gdzie uczucia są zbrodnią, a życie skierowane jest jedynie ku służbie Partii.


Podsumowując, uważam, że „Rok 1984” jest lekturą, którą każdy z nas powinien przeczytać. Pomaga w lepszym zrozumieniu przeszłości i teraźniejszości i stanowi przestrogę, co do przeszłości. Nie jest to jednak lektura dla wszystkich – sądzę, że trzeba dorosnąć, by pierwszy raz do niej sięgnąć.

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:

(+ 2cm)



(książka z listy BBC)

(autor na literę "O" - postępy)

Przy okazji, przypominam o Maratonie czytelniczym, który organizuje z Kają i zapraszam do naszej grupki na fb.