Kochana czytelniczko!
![]() |
Dodaj napis |
Wyobraź sobie, że od kilku dni jesteś gwałcona przez dzikie
hordy żołnierzy. Nikt nie stanie w Twojej obronie, by nie narazić się na gniew
agresora. Nieważne, czy jesteś młoda, czy stara; gruba, czy wychudzona… Wyobraź
sobie, że od kilku miesięcy wegetujesz w piwnicy, w każdej chwili mogąc stracić
życie. Nie wiesz, czy nadlatująca bomba nie trafi w Twoją kamienicę,
przerywając wszystkie Twoje plany i marzenia… Wyobraź sobie, że całe Twoje
dzienne wyżywienie to sześć bułek z trocinami, a musisz obejść całe miasto, by
móc pracować… Wyobraź sobie, że żeby zapewnić byt sobie i swoim bliskim, musisz
sprzedawać samą siebie. Każdego dnia coraz bardziej zamykasz się w sobie, by
potem stracić ludzi, których kochasz – „bo się zeszmaciłaś”… Wyobraź sobie…
Kochany czytelniku!
Wyobraź sobie, że co noc przyglądasz się i słyszysz krzyki
hańbionej kobiety, którą kochasz. Możesz tylko gryźć wargi z bezradności, bo
każdy sprzeciw może rozjuszyć wroga. Wyobraź sobie, że wszystko, w co wierzyłeś
przez całe życie upada. To, co kochałeś, to, o co walczyłeś ze wszystkich sił,
na Twoich oczach zamienia się w proch. Nie widzisz sensu w życiu, boisz się
nawet wyjść na ulicę. Nie jesteś w stanie utrzymać siebie i swojej rodziny,
żyjesz tylko z tego, co swoim ciałem zarobi Twoja matka, córka, żona… Wyobraź
sobie…
Byli i wciąż są ludzie, którzy nie muszą sobie tego
wyobrażać. Wojna to nie tylko bitwy i żołnierze. To także, a może przede
wszystkim dramat cywili. Jednym ze świadectw ich tragedii, bezsilności i
rozpaczy jest pamiętnik trzydziestoletniej berlinianki, która wiosną 1945 roku
stoczyła heroiczny bój o swoje życie i godność.
Książka nie miała być pomnikiem. Bohaterka nie wybielała
się, nie robiła z siebie ofiary. Pisanie pamiętnika miało pomóc jej poradzić
sobie z ciężkim przeżyciami i emocjami, które ją prześladowały. A jednak, po ponad 70 latach, „Kobieta w
Berlinie” staje się hołdem dla tych, o których najczęściej zapominamy. Walka
cywilów nie była piękna – często ginęli oni w prozaiczny sposób – z głodu, przysypani
bombami, od zagubionej kuli. Nieraz dopuszczali się okrucieństw, często ich
postępowanie nie było moralne. A jednak, należy się im pamięć – chociażby po
to, żeby takie tragedie się już nie powtarzały.
„Kobieta w Berlinie” to książka, która nie
zachwyca artyzmem czy porywającą akcją. To brutalne i bolesne świadectwo
prawdy, a także przykład na to, że świat nigdy nie jest czarno-biały. Mamy na
pamięci okrucieństwa, których Niemcy dopuścili się w Polsce, Grecji, Francji,
Związku Radzieckim. Ale czy zbrodnie należy karać zbrodnią? W „Kobiecie z
Berlina” nie znajdziemy postaci krystalicznie czystych, dobrych i prawych. Nikt
nie jest też do końca i jednoznacznie zły. Wszak wojna, głód, strach upadlają
ludzi i wyciągają na światło dzienne ich najgorszą stronę. Nie sposób nam,
bezpiecznym i sytym oceniać bohaterów. Jedyne, co możemy zrobić, to oddać im
cześć i zrobić wszystko, by już nigdy nie można było powiedzieć: homo homini lupus…
Ocena: 10/10 (arcydzieło)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(wydana w roku moich 10 urodzin)
(+1,5cm)
Książka na literę "K" - postępy możecie śledzić w zakładce.
Ocena: 10/10 (arcydzieło)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(wydana w roku moich 10 urodzin)
(+1,5cm)
Książka na literę "K" - postępy możecie śledzić w zakładce.