czwartek, 27 sierpnia 2015

Pech czytelniczy, karma wraca czy co się dzieje?

Hej, hej, kochani!

Przepraszam Was strasznie, miała być wczoraj recenzja "Mai" Gaardera, a jutro recenzja "Gone", ale... raczej nic z tego nie będzie. Nie spodobały mi się te książki za nic.
Ostatnio miałam takie dwa tygodnie, że niemal wszystko, co czytałam, podbijało moje serce. W ogóle, sierpień to miesiąc, w którym przeczytałam mnóstwo wspaniałych pozycji...
Zazwyczaj konczę książki, które zaczynam, ale zostało mi tylko kilka dni beztroskiego czytania i nie chcę ich marnować na czytanie czegoś, co mnie męczy.






Mam nadzieję, że kolejna pozycja, po którą sięgnę mnie nie rozczaruje... Ale, ale, co to będzie? Żeby pokonać książkowego kaca, który pewnie mnie dopadł sięgam po wymarzoną od dawna "Kobietę, która spadła z nieba". Jak ona mi się nie spodoba, to chyba się powieszę!

A Wy, macie czasem tak, że żadna z książek, po które sięgacie, nie podoba się Wam?

Na koniec, chciałabym się z Wami podzielić kilkoma cytatami z "Mai", która, choć ją odłożyłam, miała przepiękne, przepiękne cytaty.


  • Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć - zaledwie kilka sekund.
  • To nieprawda, że ci którzy mają najwięcej radości w życiu, pragną następnej kolejki. Przeciwnie, ci, którzy najlepiej się bawią, mają na ogół bezstresowy stosunek do faktu, że życie pewnego dnia się skończy. Może się to wydawać paradoksem, aczkolwiek wystarczy się głębiej zastanowić. Ci, którzy nie akceptują nieuchronnego końca życia, już znajdują się w krainie granicznej, wiedzą, że wkrótce odejdą i w połowie już ich tu nie ma. I dlatego to, czy zostało im jeszcze pięć czy pięćdziesiąt lat życia, nie ma wcale decydującego znaczenia. Właśnie tym odróżniają się od ludzi, którzy akceptują warunek, że przyjdzie im kiedyś pożegnać się z życiem, byle tylko nie wypełnił się on od razu. Ci, którzy chcą żyć wiecznie, nie biegną pierwsi na parkiet do tańca, nie o nich mówimy, że korzystają z życia. Tancerze natomiast są ze swej strony tak pochłonięci tańcem życia, że nie pozwalają, by rozpraszała ich myśl o tym, że taniec pewnego dnia się skończy.