Hej, hej, Kochani!
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o „Fangirl” nie posiadałam się
z radości. Książka o dziewczynie, która kocha czytać? To musi być wspaniałe,
genialne! Kolejne pozytywne recenzje utwierdzały mnie w tej opinii, więc nie
mogłam się doczekać chwili, gdy wreszcie sięgnę po książkę Rainbow Rowell.
Niestety, „Fangirl” nie okazała się takim fenomenem, jak przypuszczałam, że
będzie. To po prostu zwykła młodzieżówka, jakich wiele.
Główną bohaterką książki jest osiemnastoletnia Cath, typ
dziewczyny, o której niezbyt często przeczytamy w książkach. Jest nieśmiała,
cicha i zamknięta w sobie. Do tej pory zawsze była ze swoją siostrą bliźniaczką
Wren, jednak ona, po dostaniu się na studia nie chce dzielić życia z Cath.
Dziewczyna, wyrzucona na głęboką wodę, będzie musiała pokonać swoją
nieśmiałość i nauczyć się życia. Pomogą
jej w tym współlokatorka Reagan, wiecznie uśmiechnięty Levi i wymagająca
profesor od zajęć pisarskich, która uzna twórczość dziewczyny za plagiat.
Osią fabuły jest miłość Cath do serii o nastoletnim
czarodzieju Simonie Snow, która zawładnęła całym jej sercem. Bohaterka stała się
fan girl, czyli osobą, dla której fikcyjny świat stał się lepszy, bardziej pociągający niż ten
prawdziwy. Dzięki Simonowi dziewczyna odkryła w sobie talent do pisania, a
potem stała się jedną z najbardziej
poczytnych autorek fanfiction. Niestety, miłość do książek sprawiła, że
Cath wycofała się z realnego świata, zaczęła bać się konfrontacji z ludźmi.
Przyznam, że książka niezbyt przypadła mi do gustu. Może nie
odbiega poziomem od innych młodzieżówek, ale po takiej reklamie spodziewałam
się czegoś naprawdę „wow”. Największym minusem była dla mnie główna bohaterka,
Cath. Przyznam, że patrząc na nią widziałam siebie sprzed jeszcze roku, może
dlatego tak bardzo mnie to irytowało. W wielu recenzjach czytałam „Cath to ja”,
natomiast ja, przewracając kolejne strony, myślałam tylko: „Żebym nie była taka
jak Cath”. Uważam, że nieśmiałość bohaterki i jej wycofanie są mocno
przesadzone, a jej irracjonalne zachowania sprawiały, że miałam ochotę rzucać
książką.
Kolejną wadą tej powieści jest jej szkatułkowość. Oprócz
właściwiej historii o Cath i jej bliskich, w książce znajdziemy fragmenty
książek o Simonie Snow i fanfiction pisane przez główną bohaterkę. Niestety,
wplecienie tych fragmentów uważam za całkowicie zbędne. Niezbyt pasują one do
scen, do których w zamyśle miały nawiązywać, są też zbyt krótkie, by na ich
podstawie zbudować sobie jakikolwiek obraz fabuły.
Nie mogę powiedzieć, że
„Fangirl” to powieść zła. Porusza wiele ciekawych wątków – dorastanie,
rozbita rodzina, zachłyśnięcie się wolnością. To nietypowe New Adult, które nie
skupia się na seksie i wulgarności. Rowell daje nam ciepłą, nieco
wyidealizowaną historię amerykańskich nastolatków, którą czytamy z uśmiechem na
ustach.
Na uwagę zasługuje wątek miłosny, przedstawiony na kartach
powieści. Pani Rowell ma talent do opisywanie słodkich jak lukier historii.
Losy Cath i Leviego przypominają nieco te Eleonory i Parka. To historia powoli
dojrzewającego, budzącego się uczucia. Czytając o spotkaniach bohaterów
„Fangirl” czułam, że moje serce rozpuszcza się jak masło na gorącym toście,
uśmiechałam się jak głupia i skrycie marzyłam o takim właśnie Levim. Uważam, że
dużym plusem twórczości pani Rowell jest takie ukazanie związków, gdzie
ważniejsze jest porozumienie, przyjaźń niż wulgarny seks.
Podsumowując, nie uważam „Fangirl” za książkę złą. Ma dużo
plusów i czyta się ją naprawdę przyjemnie, z uśmiechem na ustach. Niestety,
wszystkie zachwyty nad nią są moim zdaniem mocno przesadzone. Na tle innego
dzieła Rainbow – „Eleonory i Parka” ta książka wypada słabo. Warto ją
przeczytać jako umilacz czasu, promyczek słońca w deszczowe popołudnie.
Ocena: 6/10 (dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(książka na literę F - postępy możecie śledzić tutaj)
(klucznik 2 - "Ich noce" i klucznik 3 -"Co się odwlecze, to nie uciecze)
(klucznik 2 - "Ich noce" i klucznik 3 -"Co się odwlecze, to nie uciecze)
Właśnie dlatego jej nie przeczytałam. Wszyscy mi ją polecali, ale ja bałam się, że będzie średnia. Buziaki, Idalia :*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Nie jest zła, ale nie jest też szczególnie wybitna.
UsuńOpinie, które słyszałam były raczej pozytywne, ale te widziane na blogach wręcz przeciwnie. Przyznam, że bardziej ufam tym drugim. Wydaje mi się, że to bardzo lekka książka, taki średniak.
OdpowiedzUsuń{ MAJUSKUŁA }
Miałam dokładnie tak samo! Mam wrażenie, że im dalej od premiery, tym gorsze recenzje!
UsuńA blogerzy, przynajmniej tak sądzę, są bardziej szczerzy :)
Ja bym się właśnie tą Cath tak dość mocno przypominała. ;)
OdpowiedzUsuńFangirl mam w planach <3
OdpowiedzUsuńMam w planach Eleonorę i Parka, ale Fangirl nie, zdecydowanie nie :D
OdpowiedzUsuń