Hej, hej! Macie czasem tak, że czujecie się wręcz zmuszeni
do przeczytania książki, choć czujecie pod skórą, że się Wam ona nie spodoba?
Ja tak miałam z bohaterką dzisiejszej recenzji: książką Richelle Mead „Akademia
wampirów”. Jestem przeogromną fanką Anity z Book Revievs. Moja ukochana
booktuberka ciągle opowiada, jak bardzo kocha „Akademię wampirów”, a że
ostatnio czytam polecone przez nią książki, postanowiłam się zabrać również za
wampiry. Byłam pełna obaw, bo do tej pory jedyną formą kontaktu z wampirami był
dla mnie „Zmierzch” autorstwa Stephanie Meyer. Jako jedenastolatka byłam
zachwycona tą historią, jednak kiedy po dwóch latach wróciłam do sagi, byłam
mocno zniesmaczona. Mimo wszystko
pobrałam ebooka i zaczęłam czytać.
Opis z okładki: Tylko najlepszy przyjaciel może ocalić ci
życie. Zwłaszcza jeśli twój wróg jest nieśmiertelny. W akademii imienia
świętego Władimira wampiry czystej krwi - moroje - uczą się posługiwać swoimi
nadnaturalnymi darami, a mieszańce - dampiry - szkolą się na ich opiekunów i
oddanych strażników.
Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę?
Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę?
Moje refleksje: Moje obawy co do tej książki okazały się
całkowicie zbędne. Książkę o uczniach Akademii Świętego Władimira pochłonęłam
wręcz w jeden dzień i od razu przeszłam do czytania kolejnego tomu. Richelle
Mead stworzyła niesamowity świat. Jak już możecie się domyśleć, nie jestem
fanką fantastyki, męczy mnie ona i nudzi (poza Igrzyskami i Monumentem, ale cii…)
Pozwólcie, że zanim opowiem wam, co mi się w tej książce podobało, a co nie,
zadam wam pytanie: Jak wyobrażacie sobie wampira? Blady, nieśmiertelny,
diaboliczny krwiopijca? Richelle Mead obdarła swoje wampiry niemal ze wszystkich
tych przymiotów, zostawiając jedynie to, że jej bohaterowie żywią się krwią. A
właściwie jeden z gatunków wampirów – moroje. Autorka podzieliła świat tych
istot na poszczególne gatunki: wspomniane już wcześniej moroje – pijący krew,
posługujący się magią (jedynie w dobrych celach), słabi i bezbronni; dampiry –
obrońcy morojów, silni, sprawni, pół-wampiry, pół-ludzie; strzygi –
nieśmiertelne, do szpiku kości złe. Świat wykreowany przez Richelle Mead
poznajemy oczami siedemnastoletniej dampirycy – Rose Hathawy. Opiekuje się ona
morojką z książęczego rodu, a jednocześnie swoją najlepszą przyjaciółką – Wasylisą
Dragomir. Jeśli przez „Zmierzch” macie, tak jak ja, uraz do narracji
pierwszoosobowej, to zapomnijcie o Belli Swan! Rose jest zupełnie inną
bohaterką – można by rzec, że to ta „wredna” – pyskata, lubi się bawić i przekraczać
granice. Obserwowanie świata jej oczami było dla mnie świetną zabawą,
zwłaszcza, że jestem zupełnie inną osobą niż ona. Muszę zresztą przyznać, że
kreowanie postaci wychodzi autorce bardzo dobrze. Każdy z jej bohaterów był
inny, miał swoją osobowość, a jednocześnie był konsekwentnie prowadzony.
Kolejnym plusem tej książki są świetne wątki miłosne – a może to moja słabość
do nich? Zarówno historia Christiana i Lissy (choć oni dużo tracą w drugiej
części), jak i Rose i Dymitra podbiła moje serce. Choć na pozór ich relacje
mogą wydawać się banalne, to autorka kreśli je z taką umiejętnością, że mają w
sobie coś innego, lepszego, niż miliony innych, podobnych wątków. Jedynym
minusem, jaki przychodzi mi do głowy jest pewna pretensjonalność wypowiedzi
(myśli) Rose w obecności Dimki. Jeśli jednak nie rażą Was sformułowania takie,
jak wiecznie powatrzane: „Myślałam, że umrę” to jest to książka bez większych
wad. Oczywiście, jest to typowe Young adult, więc nie spodziewajcie się, że to
lektura wysokich lotów, która zmieni Wasze spojrzenie na świat. Niemniej, jeśli
szukacie wciągającej, lekkiej książki na wakacje, mogę wam z całym sercem
polecić „Akademię wampirów”
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Cytaty z książki:
Cytaty z książki:
- Największe rewolucje odbywają się w ciszy i w cieniu.
- Wszyscy musimy czasem robić rzeczy, na które nie mamy ochoty. Takie jest życie.
- Często nie siła, a doświadczenie decyduje o zwycięstwie.
Akademię uwielbiam, ale i film i okładka filmowa książki działają mi na nerwy... Myślę, że moja ulubiona część to Przysięga krwi - jest po prostu fantastyczna ;)
OdpowiedzUsuńPS. Masz bardzo dobry styl pisania, ale brakuje ci rozpoznania. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, przez moje czepianie, ale Igrzyska i Monument to dystopie, nie typowa fantastyka - to jest właśnie Akademia :) W Young i New Adult nie występują twory nie z tego świata :)
O, dziękuję za zwrócenie uwagi :) Uwielbiam się dowiadywać nowych rzeczy!
Usuń