piątek, 23 października 2015

(15) "Galop'44" Monika Kowaleczko-Szumowska

Hej, hej, kochani!
Wielkimi krokami zbliża się Wszystkich Świętych. Dzień, w którym pochylamy się nad grobami naszych bliższych i dalszych zmarłych. A co by było, gdybyś my poznali te osoby wiedząc, co się z nimi stanie? Gdybyś mi pokochali trupa?  Do takich refleksji zmusza nas książka „Galop’44” Moniki Kowaleczko-Szumowskiej.
Głównymi bohaterami książki są dwaj bracia – siedemnastoletni Wojtek i trzynastoletni Mikołaj. Pomimo łączącego ich pokrewieństwa, są różni jak ogień i woda. Starszy to typowy, zblazowany nastolatek, natomiast młodszy żywo interesuje się historią, a jego ulubionym miejscem w rodzinnej Warszawie jest Muzeum Powstania.

W wyniku osobliwych wydarzeń, Mikołaj trafia w wir powstańczych walk. Opiekujący się nim Wojtek postanawia go odnaleźć? Jak chłopcy zachowają się  1944 roku? Czy uda się zaprzyjaźnić z trupami? Czy będą walczyć o przegraną sprawę?


Do książki podchodziłam z ogromnymi obawami. Cała fabuła wydawała mi się mocno naciągana, nie wierzyłam też, że poczuję klimat powstania. Na szczęście bardzo się myliłam. Autorce udało się odmalować słowami klimat powstańczej Warszawy. Stworzyła bardzo wiarygodne i pełne życia postacie. Wielkim plusem jest wplątanie w fabułę bohaterów znanych z książek historycznych – Johna Warda, Jana Nowaka – Jezioriańskiego czy Janka Rodowicza „Anodę”. Nie są to papierowi bohaterowie, autorka nadała im charakter, przez co nie da się ich nie polubić. Zresztą, dzięki niesamowitej kreacji, do każdego z bohaterów bardzo się przywiązujemy.

Autorka pisała  swoją książkę w oparciu o wiele źródeł historycznych. Widać to, bowiem na kartach powieści przeżywamy z bohaterami zdarzenia, które stały się udziałem powstańczej Warszawy. Czytając „Galop’44”  chcąc nie chcąc poznajemy historię naszej stolicy – a nigdy niewiadomo, co nam się przyda.

Bardzo ważnym wątkiem książki są pytania o wartości w naszym życiu. Kiedy chłopcy trafiają do powstania, są typowymi przedstawicielami pokolenia iPhonów. Rozpoczynając walkę, doskonale wiedzą, jak skończyło się powstanie warszawskie, a mimo to, decydują się postąpić honorowo. Ważnym motywem w książce jest zdecydowanie miłość – pierwsze zauroczenie, a także, a może i przede wszystkim, braterska. Ile jesteśmy w stanie zaryzykować dla osób, które kochamy? Czy jesteśmy w stanie odrzucić wszystko, by ich uratować?


Komu polecam „Galop’44”? Uważam, że to książka dla młodszych czytelników. Mam nadzieję, że podróż z Wojtkiem i Mikołajem pozwoli im spojrzeć inaczej na świat. Sądzę, ze powieść może się także spodobać takim maniakom Powstania Warszawskiego jak ja.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Książkę zrecenzowałam w ramach akcji "Czytam nie tylko amerykańskich autorów"