środa, 9 stycznia 2019

(286) "Dziewczyna znad Złotego Rogu" Kurban Said


Hej, hej, Kochani!
Nareszcie mogę wrócić do Was z pisaniem recenzji. Jakoś ferie świąteczne mi przeleciały i nie miałam kiedy usiąść i opowiedzieć Wam o książkach, które przeczytałam. Na szczęście w ostatnim czasie, jak zresztą mogliście zobaczyć w podsumowaniu grudnia, przeczytałam masę dobrych książek więc pisanie o nich będzie prawdziwą radością! Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o niesamowitej powieści, która całkowicie mnie pochłonęła i zauroczyła sobą.  Przeniosła do pięknego świata, którego już nie ma i otworzyła oczy na rzeczywistość, której wcześniej nie znałam.

Asiadeh, córka wysokiego rangą urzędnika Imperium Osmańskiego przed rewolucją młodoturków została obiecana związanemu więzami krwi z sułtanem księciu. Niestety, przewrót, który doprowadził do abdykacji władcy, zniszczył cały świat dziewczyny. Zmuszona została do emigracji na Zachód, do Berlina, a jej książęcy narzeczony zniknął bez śladu. Asiadeh nieoczekiwanie dla samej siebie zakochuje się w serbskim lekarzu i postanawia za niego wyjść. Czy jednak związek dwójki osób wywodzących się z kompletnie innej kultury ma jakiekolwiek szanse powodzenia?

Kiedy decydowałam się na zrecenzowanie tej książki, byłam święcie przekonana, że spotkam się z przykładem literatury, którą bardzo lubię – romansem z historycznym tłem, który rozgrzeje moje serce romantyczki, a także zachwyci ukazaniem historycznych realiów, świata, który przeminął. Tymczasem, ku mojemu ogromnemu, ale też i pozytywnemu zaskoczeniu, dostałam bardzo głęboką i niełatwą w odbiorze historię psychologiczną, w której nie sposób jednoznacznie ocenić żadnego z bohaterów.

Koncept książki oparty jest na zderzeniu ze sobą dwóch kompletnie innych światów i kompletniej innej mentalności. Asiadeh, gorliwa muzułmanka oraz wierna etosowi Osmanów Turczynka znajduje się w świecie, którego kompletnie nie może zrozumieć – i na dobrą sprawę nawet nie stara się tego zrobić. Chce żyć w obcym świecie według własnych zasad moralnych i dziwi się, że świat nie dopasowuje się do jej światopoglądu. Równie zagubioną osobą jest jej mąż – muzułmanin, który odszedł od wiary i zaczyna żyć w sposób europejski. Autor, Kurban Said, świetnie ukazuje różnice w mentalności obojga małżonków – oboje inaczej widzą małżeństwo, relacje damsko-męskie, honor oraz realia światów, w którym się wychowali. Co ważne, pisarz nie wartościuje światopoglądów swoich bohaterów, ocenę pozostawiając czytelnikowi. Zwraca uwagę na szczegóły, różniące nasze kultury i pozwala lepiej zrozumieć obce dla nas zasady postępowania. Z nostalgią i dużym zrozumieniem opowiada o cywilizacji, która przestała istnieć i o związanych z nią ludziach, którzy nie umieli zapomnieć tamtego świata, którzy wciąż czuli się Osmanami, jednak nie mieli możliwości żyć wedle swoich zasad.

Dawno nie spotkałam się z tak dobrą i ciekawą kreacją bohaterów. Tak naprawdę w „Dziewczynie znad Złotego Rogu” to nie fabuła, ale właśnie kreacja psychologiczna gra pierwsze skrzypce w powieści. Autor stworzył bardzo wiarygodnych bohaterów, których nazwać można tragicznymi. Asiadeh, główna bohaterka to osoba bardzo zagubiona. Jest przekonana o słuszności zasad, w których została wychowana i którymi się kieruje, nie potrafi jednak zyskać zrozumienia i uchodzi za egzotyczną, lecz i dziwaczną osobę, bardziej ciekawy okaz niż prawdziwego człowieka. Choć kilkukrotnie podejmuje próby odnalezienia się w nowej, nieznanej rzeczywistości, muzułmańska mentalność jest w niej silniejsza. Autor świetnie ukazuje jej rozdarcie. Dopuszcza nas do myśli kobiety i angażuje emocjonalnie w jej wewnętrzną walkę. Kolejną ciekawą postacią jest mąż Asiadeh, Hassa, będący całkowitą odwrotnością dziewczyny. Pomimo muzułmańskich korzeni, odrzuca on swoje dziedzictwo  i żye na europejskim poziomie. Obce mu są problemy małżonki. Choć jest to postać zupełnie inna niż Asiadeh, nie budzi w czytelniku negatywnych emocji. Prawdziwe  tragicznym bohaterem „Dziewczyny znad Złotego Rogu” jest narzeczony Asiadeh – zaginiony książę, który przyjął amerykańską tożsamość. Młody mężczyzna, choć usiłuje zacząć nowe życie, nie jest w stanie odrzucić dziedzictwa Osmanów i swojej mentalności. Wciąż w głębi serca żyje w świecie, którego już nie ma.  Kreacja bohaterów w „Dziewczynie znad Złotego Rogu” jest naprawdę zachwycająca. Ukazanie bohaterów w sposób dogłębny, przedstawienie wszystkich ich myśli i pragnień sprawia, że czytelnik współodczuwa ich smutek i rozdarcie. To ludzie, których świat odszedł, a oni wciąż nie umieją się z tym pogodzić.

Autor oczarował mnie swoim stylem pisania. Dzięki niemu książki się nie czyta, tylko przez nią płynie.  Kurban Said sprawnie prowadzi fabułę, idealnie balansując między rozwojem fabuły, a ważniejszymi w powieści przemyśleniami i opisami stanów wewnętrznych bohaterów. Styl jest niezwykle dopasowany do treści – bogaty, metaforyczny i od razu kojarzący się ze światem Orientu. Autor obficie opisuje świat otaczający bohaterów i sprawnie go ze sobą kontrastuje – lekko chaotyczne i przepełnione przepychem ulice muzułmańskich miast Bośni zestawione są tu z uporządkowanymi przestrzeniami Wiednia. Dla mnie, jako początkującego filologa, prawdziwą gratką były opisy języków – ale zdaję sobie sprawę z tego, że dla laików mogą być one nie do przebrnięcia – jednak mimo wszystko moim zdaniem także one tworzą klimat książki.

„Dziewczyna znad Złotego Rogu”, wbrew temu, co oniej myślałam, okazała się być książką niezwykle trudną w odbiorze. Ma ona swój specyficzny klimat, opisuje świat, który zniknął jeszcze przed właściwym rozpoczęciem akcji. To książka napełniająca smutkiem i zmuszająca do refleksji na temat związków i relacji międzyludzkich. Z czystym sercem polecam!

Ocena: 8/10 (rewelacyjna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz