niedziela, 4 marca 2018

(232) "Światu nie mam czego zazdrościć" Barbara Demick



Witajcie, Kochani!

Są takie książki, które pozostawiają nas z pustką w głowie. Które zmieniają nasze spojrzenie na świat. Takie, które robią na nas ogromne wrażenie, ale kiedy przychodzi o nich opowiedzieć, zostajemy z pustką w głowie. Zawsze przy takich pozycjach mam ochotę napisać w recenzji tylko: CZYTAJCIE, CZYTAJCIE, CZYTAJCIE! Dziś spróbuję przekonać Was, że reportaż Barbary Demick „Światu nie mamy czego zazdrościć” to książka, którą po prostu TRZEBA PRZECZYTAĆ


Od czasów wojny koreańskiej Korea Północna to najbardziej zamknięte państwo na świecie. Nie działa tam Internet, nie można porozumiewać się za pośrednictwem telefonów komórkowych. Ludzie są całkowicie podporządkowani dyktaturze, która zwalnia ich nawet z obowiązku myślenia, w zamian dając proste reguły. Koreańczycy są na każdym kroku śledzeni i ograniczeni przez państwo. Żyją w ciągłym lęku, że za jeden żart trafią do obozu pracy. Nielicznym wśród nich udało się uciec. Do tych ocaleńców trafiła amerykańska dziennikarka, Barbara Demick, która przez wiele lat była korespondentką prasową w Seulu. Poprzez ich historię przedstawia ona realia życia w państwie Kimów.



Zawsze podejmując się lektury książek opartych na faktach, reportaży, obawiam się, czy uda mi się czerpać z lektury oprócz wiedzy, także jakiegoś rodzaju przyjemność  - nie chodzi mi o zabawienie się, lecz o to, by dobrze się czytało, by udało mi się wciągnąć. Na szczęście reportaż Barbary Demick należy do tego rodzaju literatury, od którego nie da się oderwać. A kiedy się kończy, zostajemy ze zmieszanymi emocjami i mnóstwem pytań w głowie.


Opowieść o Korei Północnej jest snuta poprzez historie osób, którym udało się uciec.  Przedstawiają oni swoje losy, przeszłość swoich rodzin, a także przemyślenia, które pojawiały się w nich podczas mieszkania w tym totalitarnym kraju.  Ich losy przeplatane są i niejako uzupełniane fachową wiedzą dotyczącą Korei, którą posiada autorka. Dzięki temu możemy choć trochę rozumieć koszmar, jaki jest udziałem milionów Koreańczyków.


Tylko czy człowiek Zachodu jest w ogóle w stanie sobie to wyobrazić? Życie pod ciągłym dozorem władz państwowych, które ograniczają każdy twój ruch. Nie wolno wybierać sobie pracy, kariery, nawet mieszkania. Jeśli chcesz obejrzeć film – możesz wybrać tylko kolejną propagandową produkcję. Jeśli chcesz przeczytać książkę – sięgnij po dzieła Umiłowanego Przywódcy. Dzieci w szkołach uczą się o tym, jak wspaniałym przywódca był Kim Ir Sen. Zakazana jest miłość – należy wiązać się tylko z ludźmi z podobnej klasy społecznej, broń Boże nie wolno okazywać sobie uczuć publicznie, a seks pozamałżeński to przestępstwo, za które można nawet trafić do obozu pracy. To wszstko brzmi jak fragment przerażających powieści Orwella, niestety, to wszystko dzieje się tuż obok krajów, które są prawdziwymi potęgami gospodarczymi. Bohaterowie opowiadają o rzeczach, które nam, Europejczykom przywiązanym do standardów wolności, równości i demokracji wydają się niemożliwe. Przerażający jest obraz osób, które akceptują każdą decyzję partii, które są ślepo posłuszne, nie pozwalają sobie na kontestowanie żadnych decyzji.


Barbara Demick przedstawia niemal całą historię Korei – od wojny z lat 50. Do czasów współczesnych. Pokazuje momenty rozkwitu gospodarczego, jak również okres Trudnego Marszu – klęski głodu z lat 90. To właśnie te fragmenty zrobiły na mnie największe wrażenie. Nie wiem, jak państwo, które zgodnie z założeniami swojej ideologii na opiekować się najuboższymi, mogło pozwolić na takie okrucieństwo. Autorka poruszająco opisała głód, zniechęcenie, osłabienie, a także zerwanie z moralnością, które nie stałe naznaczyły losy Koreańczyków.


Autorka pisze pięknym, poruszającym językiem. Książkę czyta się jak powieść. Barbara Demick wyraża szacunek do swoich bohaterów, odmalowując ich emocje, uczucia, przemyślenia i nikogo nie oceniając. Widać, że do opowiadanych historii podchodzi z sercem i rzeczywiście chce pomóc Korei i Koreańczykom, którzy muszą odnaleźć się w obym dla nich, wolnym świecie. Dane naukowe przedstawione na kartach „Światu nie mamy czego zazdrościć” nie przytłaczają, pozwalają jedynie lepiej zrozumieć tragedię tego kraju.


Podsumowując, zdecydowanie polecam Wam lekturę reportażu Barbary Demick. Został on napisany z ogromną wrażliwością i wyczuciem oraz szacunkiem dla bohaterów. Próbuje przybliżyć czytelnikowi życie w ostatnim totalitarnym kraju. Obrazy, które przedstawia dziennikarka, zapadają w pamięć i go przemieniają.

Ocena: 10/10 (arcydzieło)

Ksiązka bierze udział w wyzwaniach:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz