niedziela, 16 października 2016

Serie, które porzuciłam TAG

Hej, hej, Kochani!
Aby rozruszać co nieco bloga, bo szczerze mówiąc, pisanie recenzji ciężko mi idzie, taka jestem zmęczona, postanowiłam wykonać nareszcie tag, do którego dawno, dawno temu nominowała mnie najkochańsza KittyAilla! Dziś zaprezentuję Wam serie, które porzuciłam i których nie mam zamiaru kontynuować!

1) Edward Łysiak - "Kresowa opowieść"


Książka nie była zła, chociaż nieco męczyły mnie przydługie piosenki w języku ukraińskim lub łemskim, które pojawiły się na jej kartach... Tylko, że nie wydarzyło się nic, dlaczego miałabym wrócić do dziejów Michała i Julii - tyle jest lepszych książek!








2) Kiera Cass - "Selekcja"
Co prawda seria Kiery Cass zapewniła mi naprawdę dużo rozrywki, ale dopóki opowiadała o losach Ameriki i Maxona. Niestety, wydaje mi się, że tomy, które powstały po "Jedynej" są pisane tylko dla kasy, dlatego nie mam zamiaru poświęcać im więcej czasu niż już poświęciłam.






3) Natalia Jagiełło-Dąbrowska  - "Nasze kiedyś"
Słyszałam, że pani Natalia chce dopisać kolejną część pseudoksiążki... O Boże, mam nadzieję, że to tylko pogłoski, bo to jest tak beznadziejne i złe, że szkoda papieru, żeby drukować. I szkoda biednych czytelników, którzy to coś muszą czytać....






4) Lissa Price - "Starter"
Ta książka była tak nijaka, że nawet nie pamietam, czy mi się podobała - ale skoro nie sięgnęłam do tej pory po kontynuacje, są niewielkie szanse, że zrobię to teraz. Za dużo tych młodzieżowych dystopii...







5) Veronica Roth - "Niezgodna"
O ile pierwszy tom "Niezgodnej" podobał mi się bardzo, bardzo, bardzo, tak "Zbuntowana" mnie mocno rozczarowała i w ogole nie mogłam się w nią wkręcić. Także pani Roth już dziękujemy! A zakończenie i tak znam (jak chyba wszyscy...)







6) Cassandra Clare - "Diabelskie maszyny"
Czytałam, a dokładnie zaczęłam czytać "Mechanicznego anioła" i to było takie złe! Absolutnie nie rozumiem tego zachwytu. Jak dla mnie książka totalnie bez klimatu, z papierowymi postaciami, które niesamowicie irytują!







7) John Marsden - "Jutro"
Książka była po prostu nudna - niewiele się działo, bohaterowie byli płascy, nudni, dominowały opisy przyrody... Nawet Australia tu nic nie uratowała! Nudy, nudy, nudy!







I to już chyba wszystko, a przynajmniej wszystko, co pamiętam! Jak sądzicie, czy powinnam zmienić zdanie o którejś z książek?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz