Hej, hej, Kochani!
Chciałabym dziś opowiedzieć Wam o pewnej niesamowitej
książce, która złamała mi serce na milion kawałków. Długo podchodziłam do tej
książki, ale nie żałuję, ze w końcu ją przeczytałam. Nazwisko Colleen Hoover
stało się już dla mnie niemal gwarancją dobrej, porywającej lektury, która
zmieni kilka szarych dni w niesamowitą przygodę.
W książce przedstawione zostały losy Ridge’a i Sydney. On
jest muzykiem i autorem piosenek słynnego zespołu Sounds of Cedar. Przez blokadę twórczą nie jest w stanie
tworzyć już nowych hitów. Wybawieniem zdaje się być sąsiadka, Sydney. Niestety,
w miarę rozwoju ich znajomości będą musieli zadać sobie pytania, co i kto jest
dla nich najważniejsze i jaka jest cena miłości.
Sięgając po książkę, liczyłam na romans. Bardzo lubię
historie miłosne, jak już mogliście się przekonać, więc raczej nie miałabym nic
przeciwko temu. Colleen Hoover kojarzyła mi się z „Pułapką uczuć”, Love story
innym niż pozostałe, ale jednak Love story. Tymczasem „Maybe someday”
przynajmniej do pewnego momentu jest opowieścią o odpowiedzialności za swoje
czyny, o trudnych sytuacjach bez dobrego wyjścia i najcięższych decyzjach.
Colleen Hoover dokonała w tej książce czegoś niesamowitego.
Pierwszy raz od dawna tak wczułam się w powieść, czułam, jak wszystkie emocje
bohaterów dotyczą również mnie. Niejednokrotnie zaczynałam płakać w najmniej
spodziewanych momentach, a raczej nie jestem bardzo ckliwą czytelniczką.
Uczucia, którymi wypełniona była książka, przenikały i mnie. Razem z sercami bohaterów, pękało również i moje. Płakałam w tym samym czasie, co oni. Tym, co sprawia,
książkowy świat porywa nas jeszcze bardziej jest utworzona specjalnie dla
książki ścieżka dźwiękowa. To było niesamowite, płynąć przez tę powieść i
słuchać piosenek, o których się czyta.
„Maybe someday” to powieść o miłości i muzyce. Autorka
postanowiła zmierzyć się z trudnym tematem zdrady. Czy można kochać dwie osoby
naraz? Czy ta trzecia zawsze jest zła? Razem z bohaterami usiłujemy podjąć
najlepszą decyzję. Co najpiękniejsze, Colleen Hoover przedstawia wiele punktów
widzenia i nie pozwala opowiedzieć się po żadnej konkretnej stronie.
„Maybe someday” jest pełne prawdziwych, do bólu realnych
bohaterów. Każdy wnosi do historii coś pięknego, będąc jednocześnie bardzo
ludzkim. Pomimo ciężkiej tematyki, wielokrotnie uśmiechałam się, czytając
rozmowy Brigitte i Warrena, czy Warrena i Sydney.
Colleen Hoover, która nie boi się podejmować trudnych
tematów, jak utrata najbliższych czy molestowanie seksualne, tym razem
przedstawiła punkt widzenia osoby niepełnosprawnej. Razem z jednym bohaterów
uczymy się patrzeć na świat inaczej, akceptować to, jakimi jesteśmy i doceniać
to, co mamy.
Mogłabym rozpływać się w zachwytach nad „Maybe someday”, jak genialna i życiowa
książka to nie jest. Historia Sydney i Ridge’a mogła zdarzyć się każdemu, a autorka przedstawia
wydarzenia w niezwykle realistyczny sposób, nie bawiąc się w nadmierne
słodzenie czy dramatyzowanie. Nie mogę jednak wspomnieć o jedynym minusie.
Strasznie, niezwykle i niebywale rozczarowało mnie zakończenie. Przyznam, że
kończąc lekturę, byłam rozdarta. Z jednej strony marzyłam o happy endzie, a z
drugiej chciałam, żeby Colleen Hoover odważyła się na coś, czego w literaturze
young adult jeszcze nie było. Niestety, zakończenie wydało mi się zbyt
cukierkowate, a zmiana charakteru relacji Sydney i Ridge’a była moim zdaniem
zbyt gwałtowana. Niemniej uważam, że „Maybe someday” to powieść, która wyróżnia
się na tle innym młodzieżówek i bez wątpienia jest warta uwagi! Polecam
wszystkim fanom tego gatunku!
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Cytaty:
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Cytaty:
- Ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać.
- Życie w przeciętności jest stratą czasu.
- Hej, serce. Słyszysz mnie? Wypowiadam ci wojnę.
- Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać.
- Jesteśmy tylko dwiema zagubionymi duszami przerażonymi perspektywą niechcianego pożegnania.
A ja nadal nie przeczytałam nic tej Pani :P
OdpowiedzUsuńMusisz przeczytać! Ona jest genialna i niesamowita!
UsuńColleen Hoover jest jedną z moich ulubionych autorek, więc cieszę się, że Tobie "Maybe Someday" przypadło do gustu;).
OdpowiedzUsuńksiazkowezamieszanie.blogspot.com
Chcę koniecznie sięgnąć po tę książkę Hoover! Jeszcze jej nie czytałam, lubię jej niebanalny sposób podejścia do różnych tematów. Przyznaje, że autorka potrafi zaskoczyć. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję ją przeczytać:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Mam nadzieję,że przypadnie Ci do gustu!
UsuńNie musisz polecać i przekonywać, bo ja już czytałam Hopeless i Losing Hope, więc Maybe Someday też na pewno przeczytam :3
OdpowiedzUsuńA ja nie czytałam ani Hopless, ani Losing Hope :(
UsuńPlanuję ją przeczytać, ale przede mną jeszcze "Hopeless", które już czeka na specjalnej półce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytanienaszymzyciem.blogspot.com
Uh, a ja nie czytałam nic i nie zamierzam :D (to tak po przeczytaniu komentarza Suomi xD)
OdpowiedzUsuńPo prostu to nie moja tematyka ^^
Fantastyczna powieść naprawdę warto przeczytać!
OdpowiedzUsuńMam "Maybe someday" w planach już od dawna, tylko kiedy ją przeczytać, skoro nowych książek wciąż przybywa? :-)
OdpowiedzUsuńZnany mi problem.... ale cóż, książek i snu nigdy za wiele!
UsuńKsiążkę czytałam i pomimo, że lubię romans, tutaj było dla mnie już trochę za dużo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, love-ksiazki.blogspot.com
Szkoda! Dla mnie to jednak więcej, jak tylko romans!
UsuńCo byś mi poleciła z tego gatunku?
A to mnie zakończenie jednak satysfakcjonowało. A sama tez nie lubię happy endów itp. Bardzo dobra książka, o uczuciu mniej fizycznym, a bardziej złożonym :) Jedna z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Mam bardzo mieszane odczucia co do tej książki. "Hopeless" podobało mi się dużo bardziej, mimo że nie zawładnęło moim calym światem. Tutaj wszystko wydawało mi się trochę za bardzo wymuszone, odrealnione. Nie jestem wielką fanką "Maybe Someday" ale pomysł i wykonanie jest solidne i za to duży plus ode mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Cieszę się, że nie jestem jedyną, której podobało się to połączenie historii i muzyki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com
Właśnie skończyłam czytać ! :) Rewelacja! <3
OdpowiedzUsuńhttp://kochajacaksiazki.blogspot.com/2016/03/bo-moje-serce-juz-dawno-podjeo-decyzje.html