Hej, hej, kochani!
Książka, o której chce Wam dzisiaj opowiedzieć bardzo długo
budziła mój sprzeciw. Cóż, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z sensacją i
bałam się trochę tego spotkania – tym bardziej, że „Pielgrzym”, bohater
dzisiejszego dnia ma ponad 750 stron. Na szczęście entuzjastyczne recenzje
Anity i mojej kochanej Mamy sprawiły, że sięgnęłam po tę powieść!
Powieść opowiada o losach Pielgrzyma, supertajnego agenta
supertajnej organizacji strzegącej bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Kilka
lat temu główny bohater zakończył szpiegowską karierę i napisał książkę o
technikach szpiegowskich. Jego emerytura zostaje niespodziewanie przerwana,
gdy ktoś zaczyna popełniać morderstwa zgodnie
z jego wskazówkami.
Choć ten krótki opis może zapowiadać kryminał, „Pielgrzym”
szybko zamienia się w pełną zwrotów akcji, niesamowicie trzymającą w napięciu
powieść szpiegowską. Najlepszy agent świata, jak skromnie określa się tytułowy
bohater, trafia na godnego siebie przeciwnika – muzułmańskiego fanatyka,
terrorystę Saracena. Czy Scottowi Murdochowi uda się ocalić świat przed
biologiczną bombą?
Autor w niesamowity sposób przedstawia nam wykreowany przez
siebie świat. Poznajemy z pozoru niemające ze sobą nic wspólnego zdarzenia,
które później łączą się i w przerażający sposób prowadzą do zagłady. Żaden
wątek nie zostaje pozostawiony sam sobie, wszystko jest w idealny sposób
dopracowane. Błahe zdarzenia pozwalają nam bliżej poznać bohaterów naszej
historii i zrozumieć ich motywacje.
Czytając tę książkę, czujemy się trochę tak, jakbyśmy
oglądali film akcji. Dopracowane epizody tworzą niesamowity klimat, ani na
chwilę nie możemy odłożyć tej książki, choćby i była bardzo późna pora. Powieść
jest pełna zwrotów akcji, przy których zbierałam szczenę z podłogi.
Na wspomnienie zasługuje także kreacja bohaterów. Choć,
pomimo pierwszoosobowej narracji, nie umiałam zżyć się ze Scottem Murdochem,
jest to bardzo wiarygodna postać. Momentami może irytować to, jak wielkim nie
jest supermenem, ale przyznam, że lubię czytać o takich mężczyznach. Natomiast
prawdziwą perełką jest postać Saracena.
Terry Hayes w godny podziwu sposób wszedł w psychikę islamskiego
fundamentalisty. Pokazał nam, jak młody umysł dobrego w gruncie rzeczy
człowieka pod wpływem bólu i religii zmienia się. Czytając o losach terrorysty
zastanawiałam się, czy jego historia mogła potoczyć się inaczej.
Może na mój pozytywny odbiór tej książki wpływa fakt, że
jest to moja pierwsza pozycja z tego gatunku?Wszystko było dla mnie inne,
nowe, świeże i zachwycające. Niemal każdy zwrot akcji był dla mnie
zaskoczeniem, książka od początku do końca trzymała mnie w napięciu. Znów polecam
ją każdemu, zarówno fanowi książek akcji, jak i takiemu laikowi, jak ja.
Ocena: 9/10 (wybitna)
Cytaty:
- Tak się jakoś dziwnie potoczył nasz świat, że dziś, przekraczając granicę, lepiej być hipokrytą niż sługą Boga.
- Jedyna droga do nieba jest ta, którą budujemy sami na ziemi.
- Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
- Czas płynie znacznie wolniej, gdy się czeka na koniec świata.
- Jeśli pragniesz być wolny, musisz odpuścić.
- Samotność to brzytwa, która tnie serca na strzępy.
- Czy dostrzegamy złe omeny, czy nie, życie zawsze znajdzie sposób, żeby zagnać nas do narożnika. I będziemy mieli dwa wyjścia: stanąć do walki albo się poddać.
Kochana, recenzja genialna :) I ogółem bardzo zachęciłaś mnie do książki, ale na razie odpuszczam sobie autora :D Ale jeśli do niego wrócę to na pewno zajrzę do Pielgrzyma.
OdpowiedzUsuńGdybym mogła mieć tylko jedną sugestię - może zrezygnuj z przeźroczystego tła posta? :) Wygląda to ładnie, ale wybacz, czytało mi się przez to trochę źle, bo obrazek z tyłu zakłóca trochę czytanie :) Przynajmniej ja mam takie odczucie i mam nadzieję, że się nie obrazisz za tą małą sugestię :)
Dziękuję za sugestię - pomyślę!
UsuńCzytałam niedawno, i rewelacyjny thriller, świetna intryga, bohaterowie również. Jeden z lepszych thrillerów jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę kiedyś po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do jej przeczytania :)
Pozdrawiam :*
www.biblioteczkapati.blogspot.com
Mam na swojej półce książkę, za którą zamierzam zabrać się w tym miesiącu i jest to sensacja/thriller. Niesamowicie się boję, bo - co jak co - to mój pierwszy raz! Ale po twojej recenzji widzę, że chyba nie mam czego, bo nawet nowe może okazać się zaskakujące. O "Pielgrzymie" słyszałam. Jeśli ten gatunek mi się spodoba, obiecuję sobie, że ta książka będzie następna!
OdpowiedzUsuńMożesz nawet od niej zacząć :) Bo jest świetna!
UsuńWierzę ci na słowo!
UsuńJa też raczej nie zaczytuje się w sensacji, więc może mi też by się spodobała? :) O "Pielgrzymie" słyszałam sporo na booktubie i to w sumie same pozytywne opinie. Na pewno po nią sięgnę z racji tak dobrze wykreowanych bohaterów, a jestem bardzo zaciekawiona Saracenem! :)
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Miałam bardzo podobnie jak Ty z tą ksiażką, ale całkiem mnie kupiła
UsuńOgólnie rzecz biorąc uwielbiam sensacje, ale nie czuję się przekonana do tej książki. Mam wrażenie, że mnie przytłoczy i nie będę w stanie jej ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńJest świetna!
UsuńJeśli ktoś tak zachwala lekturę, to nie mogę przejść obok niej obojętnie ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com