piątek, 13 października 2017

(204) "Rdza" Jakub Małecki

Witajcie, moi Kochani!
Rok temu miała okazję poznać prozę wschodzącej gwiazdy polskiej literatury – Jakuba Małeckiego. „Dygot” oraz „Ślady” absolutnie oczarowały mnie swoim klimatem, niezwykłością, pięknem opisywanej rzeczywistości oraz melancholią, wypływającym na nastrój każdego czytelnika. Dlatego niezwykle ucieszyłam się, gdy w moje ręce trafił egzemplarz „Rdzy”. Podświadomie czułam, że czeka mnie niesamowita, niezapomniana lektury.

Kilkuletni Szymek po wielkiej tragedii, podczas której Bozia zabrała mu mamę i tatę, trafia pod opiekę babci Tosi, mieszkającej w Chojnach. To właśnie w tej małej wielkopolskiej wsi chłopiec będzie przeżywał piękne i gorsze chwile, pozna znaczenie słów takich jak „przyjaźń”, „miłość”, „nienawiść” czy „ból”. Na jego losy będą wpływać nieustannie losy Tośki – małej dziewczynki wyrwanej przez Niemców z rodzinnego domu, rodzinnej wsi, której losy zdeterminowała nieszczęśliwa miłość do Niewidzialnego Człowieka. „Rdza” Jakuba Małeckiego to opowieść o zwykłych ludziach, uwikłanych w swoje małe namiętności, małe problemy, małe miłości, na których życie bezustannie wpływa Wielka Historia.

Po przeczytaniu trzech książek Jakuba Małeckiego jestem już przekonana, że ten autor na zawsze zostanie jedną z moich literackich miłości. O ile „Dygot” zachwycił mnie swoją nowatorskością, o tyle po lekturze „Śladów” oraz „Rdzy” wiem już, czego mogę spodziewać się po lekturze powieści spod pióra młodego Polaka. Za każdy razem otrzymuję piękną, choć wcale niewyidealizowaną opowieść o ludziach, o ich bólu, o ich strachu i ograniczeniach. Powieści Jakuba Małeckiego są zawsze przepełnione niezwykłym, dogłębnym, ujmującym smutkiem, który czytelnika boli, sprawia dyskomfort, a jednocześnie uzależnia i sprawia, że ten ma ochotę na więcej, więcej, więcej.

„Rdza” to w mojej opinii przede wszystkim historia o stracie. Bohaterowie tracą wiele – rodziców, dom, palce, głos, zdrowie psychiczne, miłość, zrozumienie.  Za każdym razem muszą zacząć od nowa – stawiać małe kroczki ku innemu życiu. Książka Jakuba Małeckiego jednocześnie daje nadzieję w to, że człowiek jest w stanie podźwignąć się z najgorszego upadku i odbierają ją, wskazując, że niektóre problemy tak głęboko w nas wrosły, iż w każdej chwili mogą ponownie nas zaatakować.

W „Rdzy”, tak jak w poprzednich dwóch powieściach, które miałam ogromną przyjemność przeczytać, autor zabiera nas na polską prowincję, tym razem w okolice, w których sam się wychował. Po raz kolejny pokazuje nam Polskę B z jej problemami i wadami. To zdecydowanie nie jest już „wieś spokojna, wieś wesoła”. Czytelnik może dojrzeć alkoholizm mieszkańców Chojen, ich poczucie beznadziei, brak perspektyw. Jakub Małecki opisuje nam wieś na przełomie kilkudziesięciu lat – stosuje zabieg narracji „z lotu ptaka”, obrazując niemal całe życie Tośki oraz Szymka. To właśnie ich losy, a nie wielka historia okazują się w książce najważniejsze – wojna, przemiany społeczne – to wszystko jest tylko tłem, pretekstem, by ukazać zmiany zachodzące w człowieku. Myślę, że takie zestawienie przedstawicieli dwóch pokoleń pozwoliło polskiemu pisarzowi przedstawić tezę i obronić tezę, że wszystkimi ludźmi rządzą tak naprawdę podobne uczucia, problemy, namiętności.

„Rdza” to także powieść, która zachwyca konstrukcją bohaterów. Jakub Małecki z całą pewnością ma ogromną wiedzę psychologiczną, bowiem jego bohaterowie są wykreowani niezwykle realistycznie. Ten pisarz nigdy nie ubrawia, nie idealizuje, nie heroizuje. Pokazuje zwykłych, pospolitych ludzi, przez chwilę stawiając ich w centrum uwagi. Każe zwrócić uwagę na to, że każdy, kogo mijamy na ulicy ma jakieś swoje historie, swoje traumy, swoje zranienia. Postaci Małeckiego są niezwykle konsekwentnie prowadzone, widać, jak zmieniają się na oczach czytelnika, który potrafi wyobrazić sobie, jakie bodźce z ich przeszłości ukształtowały ich w takim, a nie inny sposób.

Jestem absolutnie zakochana w stylu pisania Jakuba Małeckiego. Kiedyś nazwałam go mistrzem w opisywaniu piękna niepięknej rzeczywistości i zdecydowanie podtrzymuję tę opinię! Polski autor opisuje codzienność, zwykłe życie szarych ludzi w taki sposób, że staje się ona intrygującą i ciekawą.  Styl  jego książek przypomina leniwe gawędy, opowieści toczone przez starszych ludzi. To powieść powolna, wymagająca skupienia, rozkoszowania się nią.


Z całą pewnością „Rdza” nie jest powieścią łatwą. Niesie w sobie ogromny ładunek emocjonalny, w ogromnym stopniu wpływa na samopoczucie czytelnika. Wymaga pełnego zaangażowania w przedstawianą przez siebie historię. Z drugiej strony, jest przepiękną, mądrą opowieścią o stracie, smutku, poszukiwaniu własnej tożsamości. Jak dla mnie – idealna na jesienne noce, kiedy nie można spać, więc poszukuje się sensu życia. Polecam serdecznie!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz