wtorek, 25 kwietnia 2017

(150) "Kłamstwa" Diane Chamberlain

Hej, hej, Kochani!
Są autorzy, których nazwisko na okładce zwiastuje wspaniałe doświadczenie literackie. Po których sięgam z pewnością, że się nie rozczaruję. Obok takich oczywistych oczywistości jak Remigiusz Mróz, Katarzyna Berenika Miszczuk czy Colleen Hoover, są też mniej znani pisarzy. Jednym z nich jest amerykańska autorka powieści obyczajowych Diane Chamberlain. Kiedy więc po raz kolejny w tym miesiącu trafiłam na złą lekturę powiedziałam sobie: „nie!”. Nie chciałam dłużej męczyć się z niedobrymi książkami, więc sięgnęłam po coś sprawdzonego. I jak zwykle się nie rozczarowałam.

Maya i Rebbeca Ward są siostrami, a także uznanymi lekarkami. Na tym jednak kończą się podobieństwa między nimi. Młodsza Maya ceni sobie spokojne życie, stabilną pracę w szpitalu i życie z mężem Adamem. Jedyną wadą na jej idealnym życiorysie zdaje się być niemożność zajścia w ciążę. Natomiast Rebbeca uwielbia ryzyko. Pracuje w organizacji zrzeszającej odważnych medyków i jeździ na misje ratunkowe do miejsc dotkniętych katastrofami. Dodatkowo, cieniem na relacjach sióstr kładzie się dzień, w którym ich rodzice zostali zamordowani. Kiedy huragan niszczy wybrzeże Karoliny Północnej, a samolot przewożący Mayę, biorącą pierwszy raz udział w misji ratunkowej, tonie, życie obu sióstr odmienia się diametralnie.


Książki Diane Chamberlain są w pewien sposób typowe i schematyczne. Łatwo domyśleć się, o czym będą traktowały, a także, że lektura ich, choć szybka, nie będzie do końca prosta. Powieści pióra amerykańskiej autorki zawsze niosą ze sobą spory ładunek emocjonalny, a także zmuszają czytelnika do refleksji. Choć może autorce „Kłamstw” brakuje jeszcze nieco do poziomu Jodi Picoult, która jest moim zdaniem królową powieści obyczajowych, jest ona na bardzo dobrej drodze.

„Kłamstwa” nie skupiają się jedynie na jednym problemie. Jak wszystkie książki pani Chamberlain, poruszają wiele niełatwych wątków, przy czym wszystkie potraktowane są z wyczuciem i dużym zrozumieniem tematu. W tej powieści szczególnie urzekł mnie wątek bezdzietności jednej z głównych bohaterek. Autorka w niezwykle celny sposób ukazała, jak czują się kobiety, które nie mogą dać życia, jak bardzo wpływa to na ich relacje z samą sobą, z rodziną, z przyjaciółmi czy całym otoczeniem. Jak w większości książek autorki mamy do czynienia także z tajemnicą rodzinną. Po raz kolejny Chamberlain udowadnia, że relacje między najbliższymi nie są łatwe, a jednocześnie tak niewiele potrzeba, by je wyprostować, naprawić – czasem może pomóc zwykła, szczera rozmowa. Pisarka ukazała także niezwykłą moc siostrzanej miłości, skłonnej do największych poświęceń.

Niesamowicie podobali mi się bohaterowie powieści. Maya, Rebbeca, Adam – oni wszyscy nie byli tacy, jakimi wydawali się być na początku. Czytając książkę, poznajemy prawdziwe oblicze tak różnych od siebie sióstr. Dzięki pisarce możemy się przekonać, że każdy z nas skrywa swoje tajemnice, a także, że przeszłość wpływa na teraźniejszość każdego z nas. Bardzo dobrze wykreowane zostały także postaci drugoplanowe – odcięci od świata, zdani tylko na siebie mieszkańcy Księżycówki, którzy za sprawą nowego lokatora znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie czy poświecona w stu procentach pomocy innym lekarka Dorothea.

„Kłamstwa” czyta się niesamowicie szybko. Zasługa w tym prostego i przyjemnego stylu pani Chamberlain, a także trzymającej w napięciu już od pierwszych stron akcji. Czytelnik zżywa się z bohaterami i chce dowiedzieć się, jak potoczą się ich dalsze losy. Jedynym, co zakłócić może delektowanie się lekturą, są liczne literówki – mam nadzieję, że od 2011 roku wydawnictwo Prószyński i S-ka zatrudniło lepszych korektorów. I choć zazwyczaj narzekam na to, że książki są za długie i  chciałabym je skrócić, tutaj zdecydowanie zabrakło mi przynajmniej stu stron. Uważam, że zakończenie było mało wiarygodne i dopisane jakby na kolanie – a tego przecież nikt z nas nie lubi. Chciałabym móc lepiej zrozumieć motywacje, które sprawiły, że bohaterowie ostatecznie podjęli takie, a nie inne decyzje.


Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po książkę pani Chamberlain. „Kłamstwa” spełniły wszystkie pokładane w nich nadzieje i zapewniły mi kilkanaście godzin bardzo dobrej rozrywki, a także zmusiły mnie do refleksji na kilka ważnych tematów. Polecam wszystkim miłośniczkom literatury obyczajowej! 

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Książka bierze udział w wyzwaniach:
\


(+3,2 cm)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz