piątek, 12 sierpnia 2016

(80) "Dygot" Jakub Małecki

Hej, hej,Kochani!
Ostatnio na jednej z fejsbukowych grup, jakiej jestem członkiem rozgorzała dyskusja na temat polskim autorów – że nudni, że niezbyt uzdolnieni. Wielokrotnie pojawiał się argument – Polska jest nudna, nie jest miejscem pobudzającym wyobraźnię, nikt nie potrafiłby mi jej „sprzedać”. Tymczasem recenzowana przeze mnie pozycja – „Dygot” Jakuba Małeckiego zdecydowanie zaprzecza wszystkim tym zarzutom. To mrożąca krew w żyłach opowieść o polskiej prowincji – ale nie tej sielskiej anielskiej, którą znamy chociażby z hitowego serialu TVP „Ranczo”, ale o tej przerażającej, tajemniczej i magicznej, wciąż przepełnionej ludzkimi zabobonami, czarnowidztwem i uprzedzeniami.


Rodzina Łabendowiczów pada ofiarą klątwy, którą rzuca na nią uciekająca przed Armią Czerwoną Niemka. Wkrótce na świat przychodzi młodszy syn Jana i Ireny – Wiktor, odróżniający się od pozostałych mieszkańców wsi białym kolorem skóry i czerwonymi oczami. Z powodu swojej choroby chłopak staje się obiektem kpin, a także strachu i nienawiści mieszkańców wsi. Choć zdaje się, że całe jego życie będzie pasmem nieszczęść, pojawia się w nim osoba równie pokrzywdzona przez los. Emilia Gelda, zgodnie z przepowiednią Cyganki, cudem przeżyła eksplozję granatu ocalałego z czasów II wojny światowej. Poparzona i okaleczona, wbrew temu, „co ludzie powiedzą” zakochuje się w bladym chłopaku… Czy jednak dwoje wyrzutków ma szanse na szczęście? Czym tak naprawdę jest ludzkie życie? Odpowiedzi na to pytanie stara się udzielić nam wybitny polski pisarz młodego pokolenia – Jakub Małecki.

„Dygot” z pewnością różni się od literatury prostej, młodzieżowej, czy nawet obyczajowej, kobiecej. To lektura, która wymaga skupienia i pełnego przyzwolenia, by autor zabrał nas do wykreowanego przez siebie świata – pięknej lecz i przerażającej polskiej prowincji. Na szczęście, autor ułatwia nam wejście do rzeczywistości, którą kreuje. Posługuje się pięknym, poetyckim niemal językiem, nie unikając rozbudowanych zdań i poruszających metafor. Autor nie stara się gnać z akcją, skupia się raczej na artyzmie swojej powieści, serwując czytelnikowi zachwycające opisy i zmuszające do refleksji przemyślenia.

Ciekawym zabiegiem jest to, że postaci wiodące prym w  „Dygocie” to klasyczni „antybohaterowie” – nie są to osoby piękne, dobre, chcące zmieniać świat. To prości ludzie, którzy, tak jak ja czy Ty zmuszeni są dźwigać trudy swojej codziennej egzystencji. Nie są idealni – popełniają wiele błędów, z których nie zawsze wychodzą, często grzeszą i upadają. Ich życie jest do bólu zwyczajne i może właśnie w tej zwyczajności tkwi siła powieści Jakuba Małeckiego. W dobie szukania „inności” – kiedy największą popularnością cieszą się książki fantastyczne bądź dystopijne, pisarz ukazuje tajemnicę i mistycyzm zwyczajnego życia. Choć akcja książki rozciągnięta jest na wiele, wiele lat, nie dostrzeżemy tu wpływu historii na życie bohaterów. To zwykli, prości ludzie, których nie obchodzi wielka polityka. Zmiany dziejowe są poruszone ledwo w kilku zdaniach, Jakub Małecki udowadnia, że dużo ciekawszy od wielkiej historii jest zwykły, szary człowiek.

Autor umiejętnie wplótł do swojej książki elementy realizmu magicznego.  Pojawiają się w niej postaci jakby wycięte ze słynnych ballad i baśni ludowych – wiejska czarownica, upiór czy obdarzone pewnymi magicznymi zdolnościami zwierzęta – koń, pies, sowa. Jednocześnie pisarz nie określa jednoznacznie, cz ponadnaturalne zdarzenia mają miejsce naprawdę, czy są jedynie wytworem wyobraźni bohaterów. Tak jak w legendach, które czytali nam rodzice, gdy byliśmy mali – jedni niech wierzą, inni – pozostaną sceptykami.

Książka Jakuba Małeckiego ukazuje ponurą wizję życia człowieka, który przez cały czas zmaga się z kapryśnymi wyrokami ślepego losu i własnym przeznaczeniem. W tym spojrzeniu na świat brakuje optymizmu, wiary w ludzkie siły. Według pisarza, wciąż żyjemy w tytułowym dygocie, podatni na wszystkie przykre niespodzianki, jakie los czy Bóg mają dla nas przygotowane.

Podsumowując, uważam, że „Dygot” to pozycja zdecydowanie godna uwagi! Odróżnia się od większości dostępnych na rynku czytelniczym pozycji tym, że skupia się na życiu zwykłego człowieka, nie tracąc przy tym wcale na atrakcyjności. Ukazuje polską prowincję jako rozpalające wyobraźnię miejsce wypełnione tajemnicą i magią. A przede wszystkim, uczy pokory wobec przewrotnego losu. Gorąco polecam!

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:





A ja jeszcze raz zapraszam do udzialu w moim urodzinowym Konkursie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz