Hej, hej, Kochani!
Chciałabym opowiedzieć Wam dziś o książce, z którą
kontynuuję moje zmagania z klasyką. Pierwszy raz usłyszałam o niej jakieś
siedem lat temu, czytając serie dla nastolatek „Córki”. Zapomniałam o niej na
bardzo, bardzo długo, ale gdzieś w sercu czułam pragnienie, by ją przeczytać.
Nie wiedziałam, o czym jest, jak gruba
jest i czego w ogóle mogę się spodziewać – i dobrze, bo „Wielki Gatsby”
przeszedł wszelkie moje oczekiwania.
Znacie to uczucie radosnego podniecenia przed przeczytaniem
dobrej książki? Dokładnie to czułam, sięgając po dzieło Fitzgeralda. A potem…
przeżyłam srogie rozczarowanie. „Wielki Gatsby” to specyficzna powieść, wymagająca skupienia i wejścia w świat
bohaterów.
Akcja powieści
rozgrywa się w szalonych latach dwudziestych. Ameryka tuż przed wielkim
kryzysem to miejsce, gdzie łatwo można się dorobić, gdzie króluje jazz, alkohol
i dobra zabawa. Czy jednak pieniądze dają szczęście? Czy w świecie wyższych
sfer możliwa jest miłość?
„Wielki Gatsby” to
opowieść o ludziach bogatych, uwikłanych w swoje uczucia i emocje. To opowieść
o miłościach i namiętnościach. I o tym, że pieniądze nie dają szczęścia.
Bohaterowie to ludzie, którzy pozornie osiągnęli wszystko – bogactwo, pozycję
społeczną, są głęboko nieszczęśliwi. Każdy z nich prowadzi drugie, ukryte
życie, w którym doświadcza choć odrobiny radości. Jak kruchy jest świat
zbudowany na pieniądzach, bohaterowie przekonają się w bardzo dramatyczny
sposób.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, z perspektywy
Nicka, bohatera przez przypadek wciągniętego w wielki dramat. Najważniejszą
postacią jest tytułowy Jay Gatsby, modelowy przykład człowieka „od zera do
milionera”. Mężczyzna, człowiek znikąd, nagle stał się bogaty i popularny. Nie
mógł zdobyć jednak tego, na czym najbardziej mu zależało i co w końcu
doprowadziło do ogromnej tragedii – serca ukochanej Daisy.
Fitzgerald w mistrzowski sposób zbudował fabułę. Pozornie
zwykłe zdarzenia, leniwe popołudnia i sielski nastrój panujące na początku tej
cieniutkiej powieści prowadzą czytelnika ku nieuniknionej katastrofie. Intrygi
spiętrzają się, pojawiają się kolejni bohaterowie. Ostatnie trzydzieści stron to prawdziwa
huśtawka emocjonalna- napięcie, zdenerwowanie, nadzieja, a w końcu żal i
smutek.
Historia Jay’a i Daisy jest jedną z najpiękniejszych, jakie
miałam przyjemność poznać. Pomimo licznych przeciwności, Gatsby kochał kobietę
do szaleństwa. W jego życiu ważna była tylko ona – jej myśli, opinie, jej
szczęście.
Francis Scott Fitzgerald stworzył w „Wielkim Gatsby” coś
wspaniałego. Choć opisał tak naprawdę banały i truizmy, jego powieść porusza.
Czytelnik poznaje losy bohaterów i sam zaczyna uczestniczyć w tej maskaradzie
kłamstw. Postacie są do bólu realne, stąd historia jeszcze bardziej uderza i
zmusza do myślenia. A zakończenie roztrzaskuje serduszko na milion kawałków….
Polecam tę książkę fanom powieści psychologicznych i osobom
zafascynowanym kulturą międzywojnia. Miłośnicy książek pełnych akcji mogą czuć
się rozczarowani, bo „Wielki Gatbsy” to książka skupiająca się bardziej na
uczuciach, emocjach niż na mrożących krew w żyłach wydarzeniach.
Ocena: 9/10 (wybitna)
Cytaty:
- Ile razy masz ochotę kogoś krytykować (...) przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty.
- Tak oto dążymy naprzód, kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w przeszłość.
- Nie można przeżyć na nowo czasu, który się już raz przeżyło.
- Żaden ogień, żaden niepokalany blask czystości nie dorównuje temu, co człowiek może nagromadzić w głębi swego serca.
- Nie przejmowali się niczym, Tom i Daisy, niszczyli rzeczy i ludzi, a potem wracali do stanu absolutnej beztroski, do swoich pieniędzy, do tego wszystkiego, co trzymało ich razem, i piwo, którego nawarzyli, kazali pić innym.
Ma podobne przesłanie do polskiej legendy o kwiecie paproci :D
OdpowiedzUsuńMuszę sobie przypomnieć!
UsuńDużo słyszałam o tej książce, ale nigdy nie miałam okazji po nią sięgnąć. Będę musiała to zmienić, bo bardzo lubię powieści psychologiczne c;
OdpowiedzUsuńhttp://asgardianbookholic.blogspot.com
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.
UsuńNie czytałam, bo widziałam film. Samą historię bardzo lubię. Ale u mnie też jest ciężko jeśli chodzi o klasykę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
A ja filmu nie widziałam, ale mam nadzieję wkrótce nadrobić te zaległości.
UsuńRaczej po książkę nie sięgnę ale mam w planach obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńFilm mnie przestraszył (taki jeden moment), ale może dla tego, że oglądałam go jak miałam 8 lat.... Zastanawiam się, czy sięgnąć po książkę, jak uważasz?
OdpowiedzUsuńksiazkowezamieszanie.blogspot.com
Uważam, że warto sięgnąć - ma niecałe 200 stron!
UsuńDzięki, może spróbuję;)
UsuńWielki Gatsby to esencja literatury - autor zawarł tyle sensu w tak niewielkiej formie. Vandrer uwielbia tę książkę.
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy słyszę o tej powieści, jednak na pewno przeczytam ją w najbliższym czasie. Po "Złamanym piórze" mam ochotę na coś o podobnego, wymagającego od nas całkowitego skupienia i zmuszającego do refleksji. Z tego, co przeczytałam w twojej recenzji, widzę, że "Wielki Gatsby" taki jest :)
OdpowiedzUsuńA ja teraz czekam na "Złamanego pióro"! Mam nadzieję, ze spodoba mi się tak, jak wszytstkim innym.
Usuń