wtorek, 24 listopada 2015

(22) "Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Tom I. Miłość. Jonas Gardell

Hej, hej, Kochani!
Wybaczcie mi małe odstępstwo od igrzyskowego tygodnia, ale muszę opowiedzieć Wam o tej powieści...
Czasami sięgamy po książki, które nie są zgodne z naszymi poglądami.Czasami czytamy coś, co wiemy, że nie powinno się nam spodobać. Ja właśnie tak potraktowałam pierwszy tom trylogii Jonasa Gardella „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek”. Pełna oczekiwań i obaw zaczęłam lekutrę – i niestety, nie powaliła mnie ona tak, jak tego oczekiwałam.

Książka Jonasa Gardella reklamowana jest jako „gejowskie Love story” . Czy rzeczywiście nim jest? W tej dość krótkiej powieści przedstawione są losy dwóch młodych mężczyzn. Pierwszy z nich, Rasmus, wychował się  w małej wiosce, tuż przy granicy z Norwegią.
Całe życie zmagał się z brakiem akceptacji ze strony rówieśników i nadmiernym uczuciem nadopiekuńczej matki. Drugi bohater, Benjamin, urodził się w rodzinie świadków Jehowy. Całe swoje życie miał oddać Panu, głosząc jego zasługi i przyciągając do wspólnoty nowych braci. Obaj mężczyźni  znaleźli się w podobym czasie w Sztokholmie, by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim naprawdę są i odnaleźć prawdziwą miłość.

W dzisiejszym świecie Szwecja to miejsce tolerancyjne, gdzie każdy może robić to, co chce. Jednak w latach 70., kiedy dzieje się książka, bycie homoseksualistą skazywało na społeczny ostracyzm. Geje spotykali się potajemnie w toaletach, w klubach. Jonas Gardell uczynił ze swojej książki świadectwo walki homoseksualistów o prawo do normalnego życia i do miłości – niestety, trochę zepsuło to książkę.

Poza pięknie opisanym wątkiem miłosnym między Benjaminem a Rasmusem, autor wplótł do książki niemalże reportażowe dane dotyczące życia homoseksualistów w Szwecji lat 70. I początku epidemii AIDS. Przebrnięcie przez liczby i statystki trochę męczy, ale Jonas Gardell wynagradza to pięknym opisem dojrzewania obu chłopców do świadomości siebie i do miłości. Czytając „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek”, niejednokrotnie uronimy łezkę. A tym, co najbardziej porusza w powieści jest zbliżające się widmo kostuchy – autor od początku daje do zrozumienia, jak skończy się ta historia.


Pomimo wad, książka spodobała mi się. Może oczekiwałam czegoś innego, ale to, co dostałam poruszyło moje serduszko. Myślę, że raczej na pewno sięgnę po kolejne tomy. Polecam tę książkę osobom, które lubią wyjść poza utarte schematy i takim, które lubią poruszające lektury.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Cytaty:

  • Chcę w moim życiu móc kochać kogoś, kto pokocha mnie. Niepojęte, niesłychane żądanie miłości.
  • Jest oczywiste, że można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało, za kimś, kogo się nie spotkało, lub za czymś, czego się nigdy nie poznało. Możesz tęsknić za własnym życiem, widząc, że przemknęło obok ciebie.
  • Każdy krok w dowolnym kierunku jest pierwszym krokiem w nowym kierunku.
  • Nie trzeba rozumieć, by bezgranicznie kochać.

Książkę zrecenzowałam w ramach wyzwania: "Czytam nie tylko amerykańskich autorów"


3 komentarze:

  1. Ciekawy pomysł, a brak tak dobrze znanych nam schematów kusi jeszcze bardziej. Nie będę zrażać się liczbami i myślę, że sięgnę po tę powieść:) Poza tym nie jest to tematyka, którą czytam na co dzień, więc warto spotkać się z czymś nowym:) Buziaki!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały pomysł na ksiązkę ejśli spotkam to z wielką chęcią kupię :)
    przy okazji chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w moim zimowym tagu do którego Cię nominowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - a mogę prosic o linka, bo chyba mi uciekł :)

      Usuń