Hej, hej, Kochani!
Wybaczcie mi małe odstępstwo od igrzyskowego tygodnia, ale muszę opowiedzieć Wam o tej powieści...
Czasami sięgamy po książki, które nie są zgodne z naszymi
poglądami.Czasami czytamy coś, co wiemy, że nie powinno się nam spodobać. Ja
właśnie tak potraktowałam pierwszy tom trylogii Jonasa Gardella „Nigdy nie
ocieraj łez bez rękawiczek”. Pełna oczekiwań i obaw zaczęłam lekutrę – i niestety,
nie powaliła mnie ona tak, jak tego oczekiwałam.
Książka Jonasa Gardella reklamowana jest jako „gejowskie Love
story” . Czy rzeczywiście nim jest? W tej dość krótkiej powieści przedstawione
są losy dwóch młodych mężczyzn. Pierwszy z nich, Rasmus, wychował się w małej wiosce, tuż przy granicy z Norwegią.
Całe życie zmagał się z brakiem akceptacji ze strony rówieśników i nadmiernym uczuciem nadopiekuńczej matki. Drugi bohater, Benjamin, urodził się w rodzinie świadków Jehowy. Całe swoje życie miał oddać Panu, głosząc jego zasługi i przyciągając do wspólnoty nowych braci. Obaj mężczyźni znaleźli się w podobym czasie w Sztokholmie, by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim naprawdę są i odnaleźć prawdziwą miłość.
Całe życie zmagał się z brakiem akceptacji ze strony rówieśników i nadmiernym uczuciem nadopiekuńczej matki. Drugi bohater, Benjamin, urodził się w rodzinie świadków Jehowy. Całe swoje życie miał oddać Panu, głosząc jego zasługi i przyciągając do wspólnoty nowych braci. Obaj mężczyźni znaleźli się w podobym czasie w Sztokholmie, by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim naprawdę są i odnaleźć prawdziwą miłość.
W dzisiejszym świecie Szwecja to miejsce tolerancyjne, gdzie
każdy może robić to, co chce. Jednak w latach 70., kiedy dzieje się książka,
bycie homoseksualistą skazywało na społeczny ostracyzm. Geje spotykali się
potajemnie w toaletach, w klubach. Jonas Gardell uczynił ze swojej książki świadectwo
walki homoseksualistów o prawo do normalnego życia i do miłości – niestety,
trochę zepsuło to książkę.
Poza pięknie opisanym wątkiem miłosnym między Benjaminem a
Rasmusem, autor wplótł do książki niemalże reportażowe dane dotyczące życia
homoseksualistów w Szwecji lat 70. I początku epidemii AIDS. Przebrnięcie przez
liczby i statystki trochę męczy, ale Jonas Gardell wynagradza to pięknym opisem
dojrzewania obu chłopców do świadomości siebie i do miłości. Czytając „Nigdy
nie ocieraj łez bez rękawiczek”, niejednokrotnie uronimy łezkę. A tym, co najbardziej
porusza w powieści jest zbliżające się widmo kostuchy – autor od początku daje
do zrozumienia, jak skończy się ta historia.
Pomimo wad, książka spodobała mi się. Może oczekiwałam
czegoś innego, ale to, co dostałam poruszyło moje serduszko. Myślę, że raczej
na pewno sięgnę po kolejne tomy. Polecam tę książkę osobom, które lubią wyjść poza
utarte schematy i takim, które lubią poruszające lektury.
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Cytaty:
- Chcę w moim życiu móc kochać kogoś, kto pokocha mnie. Niepojęte, niesłychane żądanie miłości.
- Jest oczywiste, że można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało, za kimś, kogo się nie spotkało, lub za czymś, czego się nigdy nie poznało. Możesz tęsknić za własnym życiem, widząc, że przemknęło obok ciebie.
- Każdy krok w dowolnym kierunku jest pierwszym krokiem w nowym kierunku.
- Nie trzeba rozumieć, by bezgranicznie kochać.
Książkę zrecenzowałam w ramach wyzwania: "Czytam nie tylko amerykańskich autorów"
Ciekawy pomysł, a brak tak dobrze znanych nam schematów kusi jeszcze bardziej. Nie będę zrażać się liczbami i myślę, że sięgnę po tę powieść:) Poza tym nie jest to tematyka, którą czytam na co dzień, więc warto spotkać się z czymś nowym:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
wspaniały pomysł na ksiązkę ejśli spotkam to z wielką chęcią kupię :)
OdpowiedzUsuńprzy okazji chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w moim zimowym tagu do którego Cię nominowałam :)
Dziękuję - a mogę prosic o linka, bo chyba mi uciekł :)
Usuń