Hej, hej, Kochani!
Jedną z pierwszych recenzji, jakie pojawiły się na blogu i
którą mogę pokazać bez wstydu była recenzja „Wybacz mi, Leonardzie”. Byłam
wtedy naprawdę wielce zachwycona twórczością Matthewa Quicka i chciałam jak
najszybciej sięgnąć po wszystko, co napisał. Jednak między naszymi planami a
rzeczywistością jest naprawdę duża przepaść, dlatego dopiero teraz zapraszam
Was na recenzję kolejnej książki tego niesamowitego pisarza , jaką jest „Prawie
jak gwiazda rocka”.
Książka opowiada o losach siedemnastoletniej Amber Appleton.
Dziewczyna mieszka razem z matką w szkolnym autobusie. Pomimo ciężkich warunków
życia nie traci optymizmu i wiary w ludzką dobroć. Staje się kimś takim, jak
gwiazda rocka – dodaje ludziom nadziei i siły do zmagań z codziennością. Różni
się od swoich znajomych nie tylko sytuacją materialną, ale także stosunkiem do życia.
Amber jest wierzącą katoliczką, która
wypełnia samotne chwile rozmowami z J.C. (Jezusem Chrystusem – dla niezorientowanych),
lubi spotykać się ze starszymi ludźmi, a grono jej najbliższych przyjaciół
trudno nazwać typowymi nastolatkami. Świat dziewczyny rozpada się w jednej
chwili i nic nie zostaje takie, jakim było. Czy uda jej się pozostać sobą,
nawet w tak tragicznym momencie, w którym postawiło ją życie? Czy nadal będzie
Księżniczką Nadziei, a może odda wieniec zwycięzcy zgryźliwej Joan Sędziwej?
Książki Matthew Quicka są promyczkiem nadziei na zmiany w
literaturze Young adult. Kiedy większość autorów skupia się na bardziej lub
mniej wybujałym życiu uczuciowym swoich bohaterów oraz na fantastycznych
istotach, ten literat nie boi się sięgać po zwykłe życie i opisywać wszystkie
jego kolory – zarówno te ciepłe i pełne radości, jak i zatrważające swoim
okrucieństwem. To książki, które dają młodym ludziom siłę do pokonywania
trudności, które napotykają na swojej drodze.
Ogromnym plusem książki Quicka jest jego bohaterka. Amber
Appleton jest zupełnie inna od wszystkich bohaterek Young adult – jej problemy
są rzeczywiste, ale ona nie poddaje się im. Nie pogrąża się w nienawiści i bólu, chce dzielić się sobą z innymi. To
niezwykle inspirująca bohaterka, a jej optymizm pozwala czytelnikowi szybko się
z nią zżyć. Imponuje jej siła i oddanie dla najbliższych, a także odwaga bycia
sobą. Momentami irytuje bezpośredniość i wymądrzanie się dziewczyny, jednak na
dłuższą metę czytelnik obdarza Amber miłością właśnie za to, jaka jest.
W recenzji „Wybacz mi, Leonardzie” pisałam, że jeśli
dzisiejsi twórcy sięgają po temat chrześcijaństwa, to tylko po to, żeby go
wykpić, wyśmiać. Po lekturze innej książki Matthewa Quicka jestem zmuszona
diametralnie zmienić swoją opinię! W „Prawie jak gwiazda rocka” religia odgrywa
wielką rolę. To ona motywuje bohaterkę do bycia taką osobą, jaką jest. Autor
przedstawił chrześcijaństwo jako coś niezwykłego, niesamowitą przygodę, która
potrafi upiększyć nawet najtrudniejsze chwile naszego życia. Mój zachwyt
wzbudził cytat: „– Dobra Nowina uczy nas,
że niezależnie od licznych dowodów na to, że życie jest nieistotne, powinniśmy
wierzyć w to, że ma ono sens.” Choć nie uważam, że autor potraktował temat
wiary idealnie, bo irytowało mnie zwracanie się Amber do Chrystusa per „ziom”,
to jest to bardzo przyjemna odmiana od tego, jak chrześcijaństwo jest
postrzegane w dzisiejszym świecie.
Autor w „Prawie jak gwiazda rocka” zaprezentował w
poruszający i bardzo autentyczny sposób jeden z największych problemów z
dzisiejszych nastolatków. Niejednokrotnie zdarza się w naszym życiu tak, że
wszystko, co wierzyliśmy, co uznawaliśmy za słuszne, nasze ideały, przestają
nas pociągać. Nie wiemy, gdzie znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytania.
Wciąż szukamy więcej i więcej. Matthew Quick postawił Amber w sytuacji, w
której zakwestionowała ona nawet istnienie J.C –wcześniej swojego największego
Przyjaciela. W jej pytaniach i wątpliwościach młody czytelnik może odnaleźć echo
swoich rozważań, a lektura „Prawie jak gwiazdy rocka” przez osoby starsze może
zachęcić je do pomocy młodszym w przejściu przez ten ciężki okres.
Kolejnym plusem książki, o którym pragnę wspomnieć, jest
brak wątku miłosnego. Odróżnia to
powieść Quicka od innych młodzieżówek. To idealna pozycja dla singielek,
które martwią się, czy wszystko jest z nimi w porządku, czy nie są gorsze,
skoro nie spotkała ich jeszcze wielka miłość. Autor książki wskazał tu inne aspekty
nastoletniego życia, które sprawiają, że jest ono piękne i pełne barw. Ukazał
ogromną wartość przyjaźni, zaangażowania społecznego i zwykłej dobroci.
Dziewczyny, jeśli czujecie się gorsze, bo „wiosna mija, a ja wciąż niczyja”, to
sięgajcie po „Prawie jak gwiazda rocka”! Koniecznie!
Jedynym minusem „Prawie jak gwiazda rocka”, o którym muszę
wspomnieć jest jego styl. Autor pisze w bardzo prosty sposób, nadużywając kolokwializmów.
Ja osobiście uwielbiam, gdy ksiażka napisana jest pięknym, kunsztownym
językiem, dlatego źle czytało mi się tę książkę. Uważam, że tłumaczka niezbyt
dobrze poradziła sobie z odtworzeniem języka młodzieżowego – sformułowań „ziom”
czy nadużywanego „bez kitu!” nie
słyszałam chyba nigdy od nikogo w moim wieku.
Podsumowując moje rozważania na temat książki „Prawie jak
gwiazda rocka”, muszę przyznać, ze bardzo cieszę się, że sięgnęłam po tę
pozycję. Mimo że momentami czułam się zniechęcona językiem autora, historia
Amber porwała mnie i dużo nauczyła. Musicie to przeczytać!
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(+2,5 cm)
(klucznik nr 3)
Mam jakiś problem z tym autorem, po męczeniu "Wybacz mi, Leonardzie" nie mam specjalnie ochoty po sięgnięcia po kolejną jego książkę. :(
OdpowiedzUsuńDwiestronyksiazek.blogspot.com
Może to nie jest autor dla Ciebie?
UsuńNie znam twórczości autora, może kiedyś uda mi się poznać ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się to uda, naprawdę, warto!
UsuńZnam "Niezbędnik obserwatorów gwiazd". Szczerze mówiąc- nuda.
OdpowiedzUsuńNajlepsze Quicka moim zdaniem jest "Wybacz mi, Leonradzie"
UsuńDlaczego ja się jednocześnie wzbraniam przed tą książką i chcę ją przeczytać. Mam za sobą Wybacz mi Leonardzie i... bez rewelacji. Więc zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie jedną książkę autora i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńTeraz czas i na tą
Jaką czytałaś?
Usuńkiedyś chciałam przeczytać, ale niedawno stwierdziłam, że ya już nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Albo Albo Tag'u 2.0!
OdpowiedzUsuńMiałam tą książkę przeczytać i nawet mam ją na półce, ale jakoś nie wyszło. Więc wszystko przede mną.
Pozdrawiam cieplutko:*
Dziękuję za nominację! Sięgaj po Quicka!
UsuńFantastyczna recenzja! Rozłożyłaś tę książkę na czynniki pierwsze, a jednocześnie zastanawiam się, co wydarzyło się, że życie bohaterki uległo tak dużej zmianie.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNie przepadam za pozytywnymi książkami, ale ta ma w sobie tyle uroku i niezwykłej siły przekazu, że nie sposób jej nie pokochać. Jak dla mnie - najlepsza książka Quicka ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Jeszcze nic nie czytałam tego autora, więc pora w końcu po coś sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńhttp://reading-mylove.blogspot.com