Hej, hej, Kochani!
Jak już wiecie, jedną z osób, dzięki którym wciąż
poszerzam swoje czytelnicze horyzonty
jest moja ukochana przyjaciółka i cudowna, kreatywna blogerka Kitty Ailla. Z
jej polecenia sięgnęłam między innymi po trylogię o Wiktorii Biankowskiej,
która podbiła moje serduszko! I pomimo, że wcześniej nie znałam Katarzyny
Bereniki Miszczuk, stała się ona jedną z tych pisarek, które często polecam. I
choć „Szeptucha” niezbyt przypadła mi do gustu, nie zrażając się, pożyczyłam od
Kociaczka „Drugą szansę”. Jesteście ciekawi, jakie wywarła na mnie wrażenie?
Zapraszam do przeczytania recenzji!
Dwudziestodwuletnia Julia budzi się w nieznanym sobie
otoczeniu i nie wie, kim jest. Nie pamięta, jak znalazła się w pokoju, co się z
nią działo wcześniej, kim są jej rodzice, czy ma jakichś przyjaciół. Nie jest
nawet świadoma tego, jak się nazywa. Okazuje się, że po pożarze, w którym
zginęli jej rodzice, trafiła do ośrodka dla osób z zanikami pamięci Druga
szansa. Julia postanawia zaufać psychiatrom, którzy obiecują jej pomóc. Jednak
wydarzenia, które mają miejsce w szpitalu – znikający pacjenci, tajemnicze
odgłosy i poczucie, że terapeuci nie mówią jej prawdy, sprawiają, że dziewczyna
czuje potrzebę wyjaśnienia, co tak naprawdę dzieje się w Drugiej szansie.