poniedziałek, 29 lutego 2016

Podsumowanie lutego plus book haul

21 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Luty, choć dłuższy o całe dwadzieścia cztery godziny niż zazwyczaj, zbliża się nieubłaganie ku końcowi. Był to dla mnie bardzo pracowity czas - mnóstwo sprawdzianów, kartkówek i innych szkolnych rzeczy. Dodatkowo dowiedziałam się o lekturze, przez którą muszę przebrnąć, a idzie mi to doprawdy bardzo opornie... Luty miał też jednak dużo plusów, a najważniejszym były niewątpliwie moje 17 urodziny!




piątek, 26 lutego 2016

(42) "Czerwona królowa" Victoria Aveyard

15 komentarzy:
 Hej, hej, kochani!
Na początku tej recenzji chciałabym zaznaczyć, że nie przepadam za dystopiami. Owszem, czytam je, ale wszystkie oparte są na podobnych schematach, więc nudzą mnie.  Do historii, które dzieją się w przyszłości, a które naprawdę mnie poruszyły mogę zaliczyć „Igrzyska śmierci”, „Monument 14”, a ostatnio także „Czerwoną królową”. Co w tej książce jest takiego niezwykłego? Dlaczego aż tak mi się podoba? O tym mam nadzieję Wam opowiedzieć.

Akcja „Czerwonej królowej” dzieje się w królestwie Norty. Państwo jest rządzone przez okrutnego króla, który toczy brutalną, wieloletnią wojnę z sąsiadami. Społeczeństwo Norty, jak i całego ówczesnego świata jest podzielone, a kryterium jest kolor krwi. Srebrni, bogaci arystokraci, posiadają nadludzkie moce i zajmują wysokie pozycje w państwie. Czerwoni to zwykli ludzie, traktowani jako siła robocza i mięso armatnie. Główną bohaterką książki jest Mare – Czerwona dziewczyna, której przeznaczeniem jest walka i najprawdopodobniej  śmierć na froncie. Tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami Mare trafia na dwór królewski, co ratuje ją przed poborem. Jest to jednak dopiero początek zmian w życiu głównej bohaterki, która wkrótce trafi w wir gier o władzę i politycznych intryg. Mare będzie musiała nauczyć się, komu może ufać, a kto może zdradzić jej idee.

poniedziałek, 22 lutego 2016

17 cytatów na 17 urodziny

19 komentarzy:
Witajcie, Moi Kochani!
Tak się jakoś złożyło, że dziś kończę siedemnaście lat. Trochę przeraża mnie ten wiek, ale zawsze mogło być gorzej :) Zauważyłam, że w przypadku urodzin wielu blogerów dodaje posty ze swoimi "X książkami na X urodziny". Przyznam, że też się nad tym zastanawiałam, ale uznałam, że wolę zrobić to za rok, a pewnie więszkość książek ("Kamienie na szaniec", "Przeminęło z wiatrem") by się powtarzało, bo pewnie nie przeczytam aż tylu niesamowitych książek przez najbliższe 366 dni :). Dlatego postanowiłam Wam dziś pokazać 17 cytatów, które z jakichś powodów są dla mnie ważne. Dodają mi siłę, są dla mnie wskazówkami, jak żyć - przeważnie nie pochodzą jednak z książek.


piątek, 19 lutego 2016

(41) "Wszystkie marzenia świata" Theresa Revay

8 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Pamiętacie, jak w grudniu recenzowałam „Białą wilczycę”? Byłam absolutnie oczarowana tą piękną i epicką historią miłości niemieckiego opozycjonisty i zbiegłej z ojczyzny rosyjskiej arystokratki, rozkwitającej u progu II wojny światowej. Choć nie mogłam się doczekać, by poznać dalsze losy Kseni Maxa, stało się to dopiero teraz – na szczęście oczekiwanie jeszcze bardziej zaostrzyło mój apetyt i z jeszcze większą radością przystąpiłam do lektury „Wszystkich marzeń świata”.

Akcja rozpoczyna się wkrótce po samobójczej śmierci męża Kseni. To już koniec II wojny światowej, kolejno wyzwalane są europejskie miasta. Córka białej wilczycy i niemieckiego fotografa oraz dwójka żydowskich dzieci ukrywanych przez Ossolinę powracają do Paryża. Max, więzień obozu w Sachsenhausen, zostaje wyzwolony przez Amerykanów. Axel, przykładny uczeń hitlerowskiej szkoły Napoli, broni Berlina przed atakami Sowietów. Wkrótce wszyscy, w powojennej Europie będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie kim są i co chcą osiągnąć w przyszłości.

środa, 17 lutego 2016

(40) "Czarne skrzydła" Sue Monk Kidd

11 komentarzy:
Hej, hej, kochani!
Są autorzy, po przeczytaniu których książek chcemy sięgnąć po więcej. Jedną z nich w moim przypadku jest Sue Monk Kidd. Jej „Sekretneżycie pszczół” rozgrzało moje serce i dało mi nadzieję na to, że na świecie są jeszcze dobrzy ludzie. Nie wahając się zbyt długo oznaczyłam na Lubimy czytać (link do mojego konta, proszę zapraszać) wszystkie jej książki jako „Chcę przeczytać”. Wreszcie nadszedł czas i sięgnęłam po „Czarne skrzydła” – opowieść o niewolnictwie, pragnieniu wolności i przełamywaniu własnych granic.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Przysłowiowa para TAG by Limonette

13 komentarzy:
Hej, hej, kochani!
Pierwotnie planowałam całkowcie ignorować Walentynki, jednak kiedy zobaczyłam na blogu Limonette ten cudowny Tag, to nie mogłam go nie zrobić. Żeby jednak pokazać się od tej hipsterskiej strony, postanowiłam uczcić dzień singla i opublikować ten tag dopiero dzisiaj. Mam nadzieję, że się Wam spodoba!

piątek, 12 lutego 2016

(39) "Ptaki ciernistych krzewów" Colleen McCullough

9 komentarzy:
Hej, hej, kochani!
Z pewnością wiecie, że jestem nieodwołalnie i bez pamięci zakochana w „Przeminęło z wiatrem”? Uwielbiam tę książkę za jej epickość i wielowymiarowość. Dlatego kiedy ktoś polecił mi książkę nazywaną „australijskim „Przeminęło z wiatrem”” byłam stuprocentowo pewna, że po nią sięgnę. Choć nieco odstraszył mnie serial, który powstał chyba w latach 80. I absolutnie nie trafił w moją estetykę, cieszę się, że sięgnęłam po „Ptaki ciernistych krzewów”.

Meggie Cleary przychodzi na świat w ubogiej, nowozelandzkiej rodzinie. Jako jedyna dziewczynka spośród licznego potomstwa, musi się liczyć z samotnością i dużo niższą pozycją. Jej jedynym powiernikiem jest brat Frank, który zdaje się rozumieć jej wrażliwość.  Los rodziny Cleary’ch odmienia się, gdy otrzymują propozycję prowadzenia farmy w Australii. To w Droghedzie, która nieco przypominała mi Tarę, odnajdują spokój, przynajmniej materialny. Farma staje się także świadkiem dramatów życia tej rodziny, w tym największej tragedii Meggie – niespełnionej miłości do katolickiego księdza, Ralpha de Bricassart.

środa, 10 lutego 2016

The Roylas Book Tag

7 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Przepraszam Was za tak długą nieobecność, ale straciłam dostęp do swojego laptopa, a korzystać z cudzych jakoś nie lubię :) Przez ten czas udało mi się przeczytać książkę, której recenzja pojawi się najprawodopodobniej jutro bądź pojutrze, a także opracować autorski tag, który za moment Wam zaprezentuję. Inspiracją był serial, który pochłonęłam w czasie ferii.


środa, 3 lutego 2016

(38) "Morze spokoju" Katja Millay

8 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Ostatnio na kilku blogach spotkałam się z opiniami na temat na temat debiutanckiej (i dotąd jedynej) książki Katji Millay. Były to zazwyczaj pozytywne, a nawet pełne zachwytu słowa, więc porzuciłam inne plany książkowe i zaciekawiona sięgnęłam po „Morze spokoju”. Jak już wiecie, uwielbiam wszelkiej maści romanse, więc czułam, że książka przypadnie mi do gustu. Jednak tego, jakie tak naprawdę zrobi na mnie wrażenie, nie mogłam przewidzieć.”Morze spokoju” to nie piękna historia o miłości. Ja nastawiłam się na romanse, czułe słówka i mnóstwo chemii, którą będzie naelektryzowane te ponad czterysta stron. Powieść Katji Millay pod tym względem mnie rozczarowała, ale to tylko pogłębia jej geniusz.