Hej, hej, Kochani!
Od momentu, w którym zakończyłam lekturę „Wotum nieufności”
wiedziałam, że muszę jak najszybciej poznać dalsze losy Darii Seydy i Patryka
Hauera. Dlatego byłam przeszczęśliwa, kiedy na Targach Książki mogłam
PRZEDPREMIEROWO <chyba wiecie, co to oznacza dla psychofana> zakupić
„Większość bezwzględną”. Mimo to, myślałam, że odleży ona swoje na półce, a ja,
zmęczona nauką i nawałem egzemplarzy recenzenckich, sięgnę po nią najwcześniej
na święta. Jednak obrzydliwy i zatrważający spoiler, jaki zaserwował mi kolega
i siedmiogodzinna podróż do Warszawy sprawiły, że jeszcze przed premierą mogłam
przekonać się, jak bardzo Remigiusz Mróz
będzie torturował swoich czytelników. I, jak śpiewała Edith Piaf, je ne
regrette rien.
UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ POSTU ZAWIERA SPOILERY DO „WOTUM
NIEUFNOŚCI!”
Miesiąc po tragicznych wydarzeniach, które uniemożliwiły
obalenie rządu PeDePu, Patryk Hauer wybudza się ze śpiączki. Pomimo trudności,
postanawia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polityce i ponownie
staje do bezwzględnej walki o władzę. Tymczasem prezydent Seyda, trzymana w
szachu przez premiera, szykuje się do goszczenia w Polsce międzynarodowego
szczytu poświęconemu wojnie na Ukrainie. Niespodziewanie tuż przed spotkaniem
dochodzi do niej informacja o planowanym zamachu terrorystycznym. Kryzys w kraju pogłębia się, Seyda coraz
bardziej traci kontrolę zarówno nad sprawami politycznymi, jak i nad życiem
prywatnym. Wykorzystać zamęt planuje nowy gracz w politycznej rozgrywce, który
wprowadzi jeszcze więcej zamieszania…
Zawsze zasiadając do lektury książki Remigiusza Mroza wiem, że
czeka mnie niesamowita, pełna emocji lektura. Że nie będę mogła ani na moment
oderwać się od książki, a potem jedyne, co będę mogła powiedzieć to: „COOO?
COOO? COOO?” i wyklinać autora za to, że TYLE CZEKANIA na kolejny tom. I w tym
aspekcie „Większość bezwzględna” nie zawiodła mnie. To książka, która zawiera
wszystko to, co tak kochamy w twórczości Remigiusza – napięcie, pełnokrwistych
bohaterów, zwroty akcji i zakończenie, z którym nie sposób się pogodzić. Po
prostu wszystko to, co najlepsze!
Akcja, jak zawsze w powieściach Remigiusza Mroza, zaczyna
się już na pierwszych stronach i gna, gna, gna, nie zatrzymując się ani na
moment. Zwrot akcji napędza zwrot akcji, sytuacja gmatwa się z każdą chwilą, a
w głowie czytelnika mnożą się kolejne pytania i spekulacje. Tym razem clou
powieści stanowi planowany zamach na szczycie organizowanym w Polsce- czy
rzeczywiście istnieje zagrożenie? A może to tylko prowokacja rosyjskiego
wywiadu, któremu nie na rękę są wszelkie rozmowy na temat sytuacji w Donbasie? A
co, jeśli zagrożenie czai się z zupełnie innej strony? Remigiusz Mróz znów
zasypie Was pytaniami, na które natychmiast będziecie chcieli poznać odpowiedź.
Tym, za co pana Mroza podziwiam najbardziej, jeżeli chodzi o
serię „W kręgach władzy” jest fakt, że potrafi on zainteresować mnie polityką.
Serio, ja jestem osobą niemal totalnie apolityczną, polityczne zwierzę budzi
się we mnie tylko przy sytuacjach skrajnych, poglądy wyrobione jako-tako mam,
ale nie potrafiłabym emocjonować się tym, co robią ci mający ewidentne problemy
ze sobą panowie w telewizorze. Ostatnio
na Wosie omawialiśmy też ustrój RP – uwierzcie mi, wyspałam się jak dawno nie!
A tutaj pojawia się Remigiusz Mróz i sprawia, że nie dość, że interesują mnie
mechanizmy oddziaływania na ludzi w polityce, to jeszcze w przystępny sposób
tłumaczy zawiłości prawa konstytucyjnego i sprawia, że ten dokument nagle staje
się czymś frapującym i atrakcyjnym. Jestem niesamowicie ciekawa, jak z sytuacji,
która wyniknęła na ostatnich kartach „Większości bezwzględnej” wybrnie mój
ulubiony autor… Tak więc, nawet, jeśli tak jak ja w politycznych i ustrojowych
tematach czujecie się średnio, sięgajcie po Mroza! Uczy, bawi, wychowuje!
Oczywiście również kreacja bohaterów nie pozostawia nic do życzenia!
Postaci, które znamy z „Wotum nieufności” przechodzą ogromne metamorfozy. Daria
Seyda, dotąd poważny i nieustępliwy polityk, ukazuje swoją słabszą, człowieczą
twarz. Zaczynamy współczuć prezydent patowej sytuacji, w której się znalazła.
Widzimy, jak Daria pomału traci rezon i zastanawiamy się, co powinna zrobić, by
przysłużyć się zarówno Polsce, jak i samej sobie. Ludzką twarz pokazuje też
dotąd cyniczny i bezkompromisowy Patryk Hauer. Zmuszony do walki z własnymi
słabościami, chorobą, brakiem poparcia w Unii Republikańskiej, musi podjąć
własną, niezwykle ryzykowną grę. A to tylko początek – Mróz prezentuje w powieści
całą galerię różnych polityków z ich przywarami, ich obłudą, ich nieczystymi
gierkami. Dzieli ich wiele, ale łączy jedno – dla władzy są w stanie zrobić
wszystko i z całą pewnością nie są
uczciwi.
Powieść napisana jest charakterystycznym dla Remigiusza
Mroza stylem. Pełna humoru, ironii i sarkazmu. Mój ulubiony pisarz pisze w
sposób prosty, kolokwialny, dzięki czemu przez książkę się płynie. Jeśli jest
to konieczne, używa wulgaryzmów, jednak z pewnością czytelnik nie jest nimi
przytłoczony. Wprowadzone specjalistyczne terminy wprowadza tak, że nawet
blondynka jak ja jest w stanie je zrozumieć.
Wiecie co? Ja się już czuję trochę nudna, bo każda recenzja
książki Remigiusza Mroza wygląda u mnie tak samo: TAK, TAK, TAK! CZYTAJCIE, BO
GENIALNE! Jednakże cóż mogę powiedzieć – jestem oczarowana twórczością tego
autora i będę sięgać po każdą wydaną przez niego powieść. Jeśli Was zaś
Mrozomania nie dotyczy, z pewnością „Większość bezwzględna” nie przypadnie Wam
do gustu, bowiem są w niej wszystkie charakterystyczne dla tego autora zabiegi.
Natomiast jeżeli należycie do jego fanów – sięgajcie po najnowszą powieśc
autora bez wahania!
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz