Hej, hej, Kochani!
Po pełnej emocji lekturze „Ekspozycji” byłam pewna, że od
razu sięgnę po „Przewieszenie”. Jak głupia cieszyłam się, że coś mnie tknęło i
od razu wypożyczyłam dwa tomy przygód komisarza Forsta. Wiedziałam, że ciężko
będzie mi opuścić świat wykreowany przez mojego ukochanego pisarza. Oczekiwania
co do „Przewieszenia” miałam ogromne, ale drugi tom „Ekspozycji” okazał się
jeszcze lepszy, niż mogłam oczekiwać!
UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY DO „EKSPOZYCJI”!
Po ujęciu Michała Sznajdermana, członka sekty Synów
Światłości, zdaje się, że komisarz Wiktor Forst może w końcu odpocząć po traumatycznych
doświadczeniach z Białorusi i Rosji. Niestety, w życiu zakopiańskiego
policjanta nic nie jest proste – czuje on wewnętrzną potrzebę rozwikłania
zagadki brutalnego morderstwa na własnej partnerce - Oldze Szrebskiej.
Dodatkowo, w Tatrach pojawiają się kolejne ofiary, a to, co z początku wydawało
się zwykłymi wypadkami, z pełną jasnością okazuje się być kolejnymi działaniami
Bestii z Giewnotu. Komisarz rozpoczyna z mordercą grę, w której stawką będą
ludzkie życia. Na domiar złego, sam znajduje się na celowniku prokuratury.
„Przewieszenie” ma wszystko to, czego zabrakło „Ekspozycji”.
O ile sama mówiłam, że pierwszy tom przygód komisarza Forsta ma niewiele
wspólnego z rzeczywistością, tak recenzowana dziś pozycja jest zdecydowanie
lepiej osadzona w naszych polskich realiach. Remigiusz Mróz wykorzystał w stu
procentach zimne i groźne Tatry, czyniąc je niemym bohaterem swojej historii.
Udowodnił, że polskie nie znaczy gorsze i że znanych nam Krupówek czy Gubałówki
możemy bać się tak samo jak sennych miasteczek w Stanach Zjednoczonych.
„Przewieszenie” to już rasowy kryminał. Razem z Forstem
usiłujemy poznać motywacje mordercy i jego powiązania z Synami Światłości.
Zastanawiamy się, kiedy zaatakuje znowu i czy Forstowi uda się go złapać. Razem
z bohaterami przeżywamy kolejne zwroty i akcji i zastanawiamy się, czy w ogóle
jest jeszcze szansa na dobre zakończenie (ułatwię, wam – to Mróz, więc nie, nie
ma).
Remigiusz Mróz w „Przewieszeniu” pozwala czytelnikowi poznać
sprawę nie tylko z perspektywy organów ścigania na czele z nieustraszonym komisarzem
Forstem, ale także ze strony mordercy. Uważam, że wcielenie się w rolę psychopaty
jest wielkim wyzwaniem, ale Remigiusz Mróz po raz kolejny pokazał, na co go
stać. Stworzona przez niego postać mordercy jednocześnie przeraża i fascynuje, a
z całą pewnością – zapada w pamięć!
„Przewieszenie” to także powrót do znanych nam dobrze
bohaterów, którzy nie są już tacy sami. Wiktor Forst po śmierci Olgi, a także
brutalnych doświadczeniach z rosyjskich i białoruskich więzień przeszedł wielką
przemianę. Jest jakby wyciszony, zdecydowanie mniej arogancki i pewny
siebie. Ciąży na nim także zbrodnia popełniona
na zbrodniarzu z UPA oraz perspektywa poniesienia za nią odpowiedzialności.
Forst musi zacząć polegać na kimś innym, niż tylko na sobie. I tu robi się
miejsce dla podinspektora Edmunda Osicy. Przyznam, że nie polubiłam tego
bohatera w „Ekspozycji” uważając za relikt peerelowskich służb, mało lotnego
służbistę. W „Przewieszeniu” policjant ukazuje swoją ludzką twarz i
nieoczekiwanie staje się jedyną osobą, na której komisarz Forst może polegać.
Remigiusz Mróz wprowadza także nowych bohaterów – na uwagę zasługuje
szczególnie prokurator Dominika Wydryś-Hansen – typowa bezkompromisowa „żyleta”,
której jedynym celem jest złapanie mordercy. Pewnego rodzaju mrugnięciem w
stronę wiernego czytelnika jest umieszczenie w książce postaci znanych już z
„Kasacji” i jej kontynuacji.
„Przewieszeniem” Remigiusz Mróz po raz kolejny udowodnił, że
ma ogromny talent do pisania mrożących krew w żyłach książek. Uwielbiam jego
twórczość! Trylogia z komisarzem Forstem jest niemal tak samo dobra, jak seria
o Chyłce. Polecam ją wszystkim fanom sensacji, doskonałej akcji i wspaniale
wykreowanych bohaterów!
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz