Hej, hej,Kochani!
Ostatnio na jednej z fejsbukowych grup, jakiej jestem
członkiem rozgorzała dyskusja na temat polskim autorów – że nudni, że niezbyt
uzdolnieni. Wielokrotnie pojawiał się argument – Polska jest nudna, nie jest
miejscem pobudzającym wyobraźnię, nikt nie potrafiłby mi jej „sprzedać”.
Tymczasem recenzowana przeze mnie pozycja – „Dygot” Jakuba Małeckiego
zdecydowanie zaprzecza wszystkim tym zarzutom. To mrożąca krew w żyłach
opowieść o polskiej prowincji – ale nie tej sielskiej anielskiej, którą znamy
chociażby z hitowego serialu TVP „Ranczo”, ale o tej przerażającej, tajemniczej
i magicznej, wciąż przepełnionej ludzkimi zabobonami, czarnowidztwem i
uprzedzeniami.
Rodzina Łabendowiczów pada ofiarą klątwy, którą rzuca na nią
uciekająca przed Armią Czerwoną Niemka. Wkrótce na świat przychodzi młodszy syn
Jana i Ireny – Wiktor, odróżniający się od pozostałych mieszkańców wsi białym
kolorem skóry i czerwonymi oczami. Z powodu swojej choroby chłopak staje się
obiektem kpin, a także strachu i nienawiści mieszkańców wsi. Choć zdaje się, że
całe jego życie będzie pasmem nieszczęść, pojawia się w nim osoba równie
pokrzywdzona przez los. Emilia Gelda, zgodnie z przepowiednią Cyganki, cudem
przeżyła eksplozję granatu ocalałego z czasów II wojny światowej. Poparzona i
okaleczona, wbrew temu, „co ludzie powiedzą” zakochuje się w bladym chłopaku…
Czy jednak dwoje wyrzutków ma szanse na szczęście? Czym tak naprawdę jest
ludzkie życie? Odpowiedzi na to pytanie stara się udzielić nam wybitny polski
pisarz młodego pokolenia – Jakub Małecki.
„Dygot” z pewnością różni się od literatury prostej, młodzieżowej,
czy nawet obyczajowej, kobiecej. To lektura, która wymaga skupienia i pełnego
przyzwolenia, by autor zabrał nas do wykreowanego przez siebie świata – pięknej
lecz i przerażającej polskiej prowincji. Na szczęście, autor ułatwia nam
wejście do rzeczywistości, którą kreuje. Posługuje się pięknym, poetyckim
niemal językiem, nie unikając rozbudowanych zdań i poruszających metafor. Autor
nie stara się gnać z akcją, skupia się raczej na artyzmie swojej powieści,
serwując czytelnikowi zachwycające opisy i zmuszające do refleksji
przemyślenia.
Ciekawym zabiegiem jest to, że postaci wiodące prym w „Dygocie” to klasyczni „antybohaterowie” –
nie są to osoby piękne, dobre, chcące zmieniać świat. To prości ludzie, którzy,
tak jak ja czy Ty zmuszeni są dźwigać trudy swojej codziennej egzystencji. Nie
są idealni – popełniają wiele błędów, z których nie zawsze wychodzą, często
grzeszą i upadają. Ich życie jest do bólu zwyczajne i może właśnie w tej
zwyczajności tkwi siła powieści Jakuba Małeckiego. W dobie szukania „inności” –
kiedy największą popularnością cieszą się książki fantastyczne bądź dystopijne,
pisarz ukazuje tajemnicę i mistycyzm zwyczajnego życia. Choć akcja książki
rozciągnięta jest na wiele, wiele lat, nie dostrzeżemy tu wpływu historii na
życie bohaterów. To zwykli, prości ludzie, których nie obchodzi wielka polityka.
Zmiany dziejowe są poruszone ledwo w kilku zdaniach, Jakub Małecki udowadnia,
że dużo ciekawszy od wielkiej historii jest zwykły, szary człowiek.
Autor umiejętnie wplótł do swojej książki elementy realizmu
magicznego. Pojawiają się w niej postaci
jakby wycięte ze słynnych ballad i baśni ludowych – wiejska czarownica, upiór
czy obdarzone pewnymi magicznymi zdolnościami zwierzęta – koń, pies, sowa.
Jednocześnie pisarz nie określa jednoznacznie, cz ponadnaturalne zdarzenia mają
miejsce naprawdę, czy są jedynie wytworem wyobraźni bohaterów. Tak jak w
legendach, które czytali nam rodzice, gdy byliśmy mali – jedni niech wierzą,
inni – pozostaną sceptykami.
Książka Jakuba Małeckiego ukazuje ponurą wizję życia człowieka,
który przez cały czas zmaga się z kapryśnymi wyrokami ślepego losu i własnym
przeznaczeniem. W tym spojrzeniu na świat brakuje optymizmu, wiary w ludzkie
siły. Według pisarza, wciąż żyjemy w tytułowym dygocie, podatni na wszystkie
przykre niespodzianki, jakie los czy Bóg mają dla nas przygotowane.
Podsumowując, uważam, że „Dygot” to pozycja zdecydowanie
godna uwagi! Odróżnia się od większości dostępnych na rynku czytelniczym
pozycji tym, że skupia się na życiu zwykłego człowieka, nie tracąc przy tym wcale
na atrakcyjności. Ukazuje polską prowincję jako rozpalające wyobraźnię miejsce
wypełnione tajemnicą i magią. A przede wszystkim, uczy pokory wobec
przewrotnego losu. Gorąco polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Ocena: 9/10 (wybitna)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
A ja jeszcze raz zapraszam do udzialu w moim urodzinowym Konkursie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz