Hej, hej, Kochani!
Dwa dni temu na blogu pojawiła się recenzja książki Iwony
Kienzler, opowiadającej o losach królowych z dynastii Jagiellonów. Zaraz po
zakończeniu czytania tej pozycji postanowiłam iść za ciosem i sięgnąc po
kolejną książkę tej autorki. Padło na biografię księżny Diany Spencer –
kobiety, która, mimo iż odeszła z tego świata już ponad dwadzieścia lat temu,
wciąż rozbudza wyobraźnię tłumów. Kim była naprawdę – nieszczęśliwą, niekochaną
kobietą przez całe życie zmagającą się z ogromnymi wymaganiami i kompleksem
niższości czy może wyrachowaną heterą, która nie wahała się kłamać i rozbijać
małżeństwa. Na to pytanie odpowiedź stara się odnaleźć w pierwszej polskiej
biografii Królowej Ludzkich Serc Iwona Kienzler.
Diana Spencer już od dzieciństwa zmagała się z brakiem
miłości, akceptacji i ciągłą presją wyrównania do lepszych – starszych sióstr,
brata, koleżanek w szkole. Jej życie odmieniło się diametralnie, kiedy z jednej
z angielskich arystokratek stała się narzeczoną, a następnie żoną brytyjskiego
następcy tronu, księcia Karola. Niestety, w tym przypadku bajka o Kopciuszku i
jej królewskim wybranku nie spełniła się. Już on pierwszych dni małżeństwa
Diana musiała zmagać się z obecnością w sercu księcia Walii tej trzeciej –
Camilli Parker-Bowles. Pomimo, że dla prasy księżna utrzymywała wizerunek
kobiety spełnionej i szczęśliwej, zmagała się z wieloma zaburzeniami psychicznymi.
Mimo to panna Spencer zdobyła serce swoich poddanych swoją prostotą, uśmiechem
i chęcią pomocy. Po jej śmierci rozpaczali niemal wszyscy – oprócz królowej i
księcia Edynburga. I właśnie taki wizerunek Diany – kobiety o dobrym sercu, ale
jednocześnie pełnej słabości i wad, przedstawia w swojej kolejnej książce
polska historyczka, Iwona Kiezler.
W odróżnieniu od kobiet z dynastii Jagiellonów, przed
rozpoczęciem lektury niewiele wiedziałam o księżnej Dianie. Ot, takie ogóły – nieszczęśliwa,
zdradzana żona księcia Karola. Wydaje mi się jednak, że ta niezwykła kobieta,
nazwana Królową Ludzkich Serc, na zawsze wpisała się w naszą kulturę. Bardzo
chciałam lepiej poznać Dianę, zrozumieć jej fenomen i zdecydowanie umożliwiła
mi to Iwona Kienzler.
Zdecydowanie zaletą tej publikacji jest fakt, iż autorka
stara się być obiektywna. W przypadku osób wzbudzających tak silne emocje jak
księżna Diana, łatwo zaangażować się emocjonalnie po którejś ze stron.
Tymczasem Iwonie Kienzler udało się ukazać Dianę jako człowieka ze wszystkimi
jej wadami i zaletami. Przedstawiła jej trudności, jej słabą psychikę, to, jak
nieszczęśliwa w małżeństwie była i jak gorączkowo łaknęła miłości. W sytuacjach
z życia księżnej, które budzą kontrowersje, tak jak jej romans z Willem Carlingiem,
pisarka starała się przedstawić zdanie obu stron, cytowała wypowiedzi osób
związanych z Dianą i pozwalała wyrobić sobie czytelnikowi własną opinię. I właśnie
dzięki tej bezstronności pisarki możemy lepiej poznać, zrozumieć, a może nawet
polubić Księżną Walii.
W książce podobało mi się także to, że Iwona Kienzler nie
ogranicza się jedynie do przedstawienia życiorysu Diany. Osadza ona jej osobę w
szerokim kontekście historycznym, dzięki czemu możemy poznać wiele pikantnych,
a czasem nawet gorszących szczegółów dotyczących dynastii Windsorów. Nie
spodziewałam się, że w publikacji dotyczącej księżnej Diany odnajdę także
informacje rozwijające moją wiedzę na temat króla Edwarda VIII, Jerzego V czy
ojca obecnie panującej Elżbiety II,
Jerzego VI. Było to bardzo pozytywne zaskoczenie!
Jednakże, pierwsza
polska biografia Diany nie jest pozbawiona wad. Po pierwsze, odnoszę wrażenie,
iż w książce było nieco zbyt mało fotografii. Właśnie to lubię w biografiach –
mogę spoglądać na ludzi, o których czytam, oglądać ich otoczenie, przenosić się
w inne czasy i odległe miejsca. Tymczasem zdjęć w książce Iwony Kienzler jest
dość mało, może to wina licencji? Drugim, znacznie bardziej rażącym błędem było
DOSŁOWNE przepisanie jednego z fragmentów „Jagiellonów. Miłosnych sekretów
wielkiej dynastii” opowiadającego o tym, jak traktowano królowe-cudzołożnice i
ich kochanków. Może, gdybym nie była świeżo po lekturze poprzedniej książki
pani Kienzler, nie zauważyłabym tego, jednak to bezczelne kopiowanie lekko
popsuło mój odbiór „Księżnej Diany…”. Zaczęłam się zastanawiać, ile pracy
rzeczywiście pisarka wkłada w swoją twórczość, a na ile, przy takiej ilości
dzieł jest to po prostu działanie na zasadzie: „kopiuj-wklej”.
Mimo tych błędów, zdecydowanie polecam Wam pierwszą polską
biografię księżnej Walii. Jeśli tak jak ja przed rozpoczęciem lektury nie macie
zbyt dużej wiedzy o tej niesamowitej kobiecie, z pewnością poznacie ją lepiej i
zrozumiecie. To naprawdę dobra, wzbudzająca zainteresowanie tematem książka!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Bellona
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz