piątek, 21 lipca 2017

(178) "Behawiorysta" Remigiusz Mróz

Witajcie moi Drodzy!
Każdy z nas został w życiu zraniony. Każdego z nas kiedyś skrzywdzono. Każdy z nas nosi w sobie jakieś rany i blizny, o których nie potrafi zapomnieć. A gdyby… Gdybyś miał szansę sprawić, że osoba, która Cię skrzywdziła zginie? Ktoś pomści Twoje zranienie, Twój ból. Wystarczy jedna Twoja decyzja… Ale przecież ty jesteś dobrym człowiekiem, prawda? Nie skazałbyś nikogo na śmierć. Tylko czy na pewno? A może bierność to także forma morderstwa? Wszystkie te pytania z pewnością pojawią się w głowie czytelnika, gdy zakończy lekturę najlepszej moim zdaniem powieści Remigiusza Mroza – „Behawiorysty”.

Szaleniec, tytułujący się Kompozytorem, zamyka się wraz z zakładnikami w opolskim przedszkolu. Do swojego czynu angażuje również obserwatorów – internautów poszukujących w sieci krwawych obrazów oraz ekstremalnych doznań. Stawia przed nimi pytanie znane jako dylemat wagonika – każe wybrać pomiędzy życiem małej dziewczynki a starszej przedszkolanki. Bezradna policja prosi o pomoc relegowanego z służby prokuratora Gerarda Edlinga. Wydarzenia w śląskim przedszkolu to dopiero preludium do Koncertu krwi granego zarówno przez niepoczytalnego terrorystę, jak i genialnego prokuratora, zwanego przez wszystkich „behawiorystą”.


Remigiusz Mróz przyzwyczaił nas do książek, w których najważniejsza jest akcja. Pomimo że uwielbiam je z całego serca, zawsze uważałam je po prostu za literaturę rozrywkową, która pochłania mnie w całości i uzależnia, nie wywołując jednak głębszych refleksji. „Behawiorysta” jest inny. Przy nieco spokojniejszym tempie akcji wgryza się w psychikę czytelnika, stawia przed nim pytania bez odpowiedzi i każe zajrzeć w głąb własnej duszy. To powieść, o której nie da się zapomnieć.

Cały koncept powieści oparty jest na dylemacie wagonika. Aby wytłumaczyć Wam, na czym polega to zjawisko psychologiczne, odsyłam Was na stronę Koncert krwi, na której sami będziecie musieli podjąć trudne decyzje. Remigiusz Mróz w swojej powieści stawia tezę, że nikt nie jest niewinny, kiedy dochodzi do morderstwa. Każda postawa, nawet wygodna bierność nie jest do końca moralna. Genialnie opisane przez polskiego pisarza dylematy nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Tej książki nie da się po prostu przeczytać. Remigiusz Mróz nie pozwala odbiorcy na spokój, bowiem w „Behawioryście” pełno jest szczegółowo opisanych, okrutnych, brutalnych scen. Z tego powodu zdecydowanie odradziłabym tę powieść młodszym fanom autora, a także tym bardziej wrażliwym.

W „Behawioryście” Remigiusz Mróz zawarł genialny obraz społeczeństwa. Nie tylko tutejszego, lokalnego, polskiego. Ustami szaleńca scharakteryzował chorobę XXI wieku – znieczulicę społeczną oraz obsesyjne poszukiwanie nowych, coraz bardziej drastycznych bodźców. Autor trafnie diagnozuje, że lubimy nasz komfort niepodejmowania decyzji i chłodnego przyglądania się okrucieństwu oraz nieszczęściu innych. Wystarczy tylko spojrzeć na to, ile wyświetleń mają wstawiane na YouTube’a filmiki z egzekucji prowadzonych przez ISIS. Sytuacja wykreowana w książce ukazuje jednak, że te nierzeczywiste z pozoru zdarzenia mogą wydarzyć się tuż obok nas i angażować nas emocjonalnie.

Remigiusz Mróz w genialny, acz przerażający sposób opisuje także psychikę człowieka. Lubimy wierzyć, że jesteśmy dobrymi, prawymi ludźmi. Kierujemy się moralnością i etyką, a nie niskimi instynktami. Jednak sytuacje wykreowane w książce jasno ukazują, że na nasze decyzje wpływ ma nasza przeszłość, nasze poglądy, nasze emocje, a nie racjonalny osąd rzeczywistości. Mnie szczególnie dotknęło to, jak autor przedstawił zło drzemiące w każdym z nas. Zło, które czeka tylko na odpowiednie okoliczności, żeby się ujawnić.

„Behawiorysta” nie byłby tak genialną pozycją, gdyby nie kreacja cudownych i niepowtarzalnych bohaterów. Zarówno Kompozytor, jak i Behawiorysta wzbudzają w czytelniku silne emocje. Kreując postać psychopaty, Mróz wykazał się dużą wrażliwością oraz znajomością meandrów ludzkiej psychiki. To postać, która budzi lęk oraz chęć zrozumienia jego poczynań. Czy terrorysta rzeczywiście wierzy, że spełnia dziejową misję? A może jedynie mści się za doznane w przeszłości krzywdy?  Antagonistą Kompozytora jest były prokurator Gerard Edling. Pomimo zauważalnego początkowo podobieństwa do komisarza Forsta, jest to bohater, jakiego rzadko spotyka się w powieściach sensacyjnych. Diabelnie inteligentny, przesadnie dbający o poprawność językową, niewahający się sięgnąć po niekonwencjonalne środki mężczyzna staje się równorzędnym partnerem dla psychopaty. Jedyną wadą „Behawiorysty”, jaka przychodzi mi do głowy jest to, że miejscami relacja Gerarda i Kompozytora zbytnio przypominała mi relację Wiktoria Forsta i Bestii z Giewontu.

Akcja w „Behawioryście” rozwija się powoli. Wydarzenia rozciągnięte są na przestrzeni lat. W tej powieści nie są ważne nagłe zwroty akcji czy emocjonujące pościgi. Remigiusz Mróz daje czytelnikowi czas, by ten zajrzał w psychikę mordercy, a także  we własną i spróbował rozwiązać problem, jaki postawił przed nami wszystkimi „Kompozytor”. Jak zwykle, najjaśniejszym punktem powieści jest zakończenie – znów obróciło wszystko do góry nogami i wywołało u mnie ogromnego kaca książkowego.


„Behawiorysta” to powieść, która zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałej twórczości Remigiusza Mroza. Tej książki nie da się tak po prostu przeczytać. Ilość zła i okrucieństwa, jaka wylewa się z kart tego dzieła, przytłacza.  Jest to powieść zdecydowanie bardziej poważna i przeznaczona da zdecydowanie starszego lub bardziej dojrzałego czytelnika. Dzięki powieściom takim jak ta, możemy zastanowić się nad samym sobą, nad psychiką otaczających nas ludzi i ogólną moralną kondycją świata.  A po zakończeniu lektury zastanowić się – czy naprawdę jestem dobrym człowiekiem?

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz