Hej, hej, Kochani!
O twórczości Glukhovkiego slyszłam od lat. Kolejno cyklem o
Metrze zachwycali się moi przyjaciele, blogerzy książkowi, booktuberzy – przez pewien
czas obawiałam się, że ta słynna seria wyskoczy mi z lodówki. I choć nie byłam
pewna, czy rzeczywiście chcę poznać te postapokalityczne książki, to twórczość
młodego Rosjanina mnie intrygowała. I w końcu, dzięki uprzejmości wydawnictwa
Ingnis, mogłam ją poznać – jednak moją pierwszą przygodą z nim okazała się
pierwsza realistyczna powieść – „Tekst” będąca bolesną i porażającą diagnozą
współczesnego społeczeństwa.
Dwudziestoletni Ilja, student literatury rosyjskiej, który
marzy o tym, by zamieszkać w pociągającej go Moskwie, wraz z ukochaną
dziewczyną planuje uczcić początek wakacji w klubie. Wszystko zmienia się, gdy podczas
antynarkotykowej kontroli, młody chłopak wdaje się w kłótnie z milicjantem.
Funkcjonariusz wmanewrowuje go w handel narkotykami, a Ilja zostaje skazany na
karę więzienia. Kiedy po siedmiu latach skazaniec powraca do stolicy, postanawia zemścić się na
człowieku, który zrujnował mu życie.
Okazuje się jednak, że czasem w największego zwyrodnialca istnieją
ludzkie odruchy. Ilja otrzymuje szansę ułożenia spraw rodzinnych i uczuciowy
swojego prześladowcy, Chazina. A wszystko za pomocą czarnego IPhone’a, który
okazuje się być kluczem do prywatności milicjanta.
Kiedy zaczynałam powieść rosyjskiego autora, zupełnie nie
wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Glukhovsky jest pisarzem tak
wychwalanym, ale z drugiej strony nie mam zbyt dobrego zdania o
post-apokaliptycznej literaturze. Dlatego nie miałam pojęcia, że sięgam po
powieść, która zafunduje mi ogromnego książkowego kaca, która wgryzie się w
moją psychikę, która, już teraz jestem tego pewna, będzie jedną z najlepszych
tego roku. Spodziewałam się kryminału, może nawet okraszonego celnymi
społecznymi obserwacjami, a dostałam wstrząsającą powieść obnażającą mechanizmy
rządzące człowieczeństwem, zachowaniami społecznymi i normami, którymi staramy
się kierować, a także, co najważniejsze ukazującą jak bardzo to my stajemy się
zabaweczkami w rękach naszych urządzeń mobilnych.
Powieść Dmitrego Glukhovskiego jest zniewalająca. Z pozoru
pozbawiona akcji, świetnie obrazuje ludzką psychikę. Portretując swojego
głównego bohatera, Ilję, rosyjski pisarz nawiązywał do tradycji swoich
najlepszych rodaków, kolegów po fachu. Rozterki dawnego zeka nieco przywodziły
na myśl rozterki innego słynnego literackiego mordercy, Rodiona Raskonikowa.
Powieść ukazuje, jak głęboko w człowieku kryje się chęć zemsty, a jednocześnie,
jak ciężko zabić w nim człowieczeństwo.
Ilja cały czas zmaga się z ciężarem swojego czynu, prowadząc życie za
milicjanta, chce niejako dać mu szansę na ułożenie własnego życia – szansę,
którą sam odebrał. „Tekst” to także genialna analiza zmiany, jaka zachodzi w
człowieku, który najpierw żyje bez nadziei, niczym szczur, by potem na nowo
zauważyć szansę innego życia. To studium życia wewnętrznego jednostki, która
żyje w ciągłym zagrożeniu, a jednak sobie to zagrożenie dawkuje, uzależnia się
od niego.
„Tekst” tego
genialnego rosyjskiego pisarza stanowi także diagnozę tego, jak bardzo
uzależniliśmy swoje życie od social mediów i telefonów komórkowych.
Przechwytując telefon Pietii, Ilja staje się panem jego życia. Dostaje dostęp
do prywatnych zdjęć czy służbowych rozmów. Analiza wiadomości, które wysłają do
siebie ludzie, pozwala poznać ich brudne tajemnice, ich kłótnie, ich
problemy. Kontakt telefoniczny może
całkowicie wystarczyć osobom, które uważamy za najbliższe. Po przeczytaniu najnowszej
powieści Dmitrego Glukhovskiego, będziecie zastanawiać się nad tym, jak łatwo
jest ukraść człowiekowi tożsamość, jak łatwo prowadzić za kogoś życie.
Powieść ta zachwyciła mnie również cudownym, plastycznym
opisem świata przedstawionego. Portret Moskwy – miasta zdegenerowanego, zgniłego,
pełnego fałszu i podłości, a jednocześnie kuszącego swoimi możliwościami i
nęcącego życiem nocnym świetnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Duszny
klimat Rosji odbiera oddech, przeraża i wciąga. Glukhovsky ma także talent do
opisywania swoich bohaterów i oddania ich emocji – posługuje się zróżnicowanym
językiem, raz niezwykle uduchowionym, chwilę później kolokwialnym czy też niestroniącym
od wulgaryzmów. Dzięki temu oddaje emocje, które udzielają się również
czytelnikowi.
„Tekst” to książka, która mnie oczarowała. Już od pierwszych
stron zachwyciła swoją dojrzałością i bezkompromisowością w ukazywaniu
rzeczywistości.Narobiła mętliku w głowie, kazała zadać sobie niewygodne
pytania. Bez wyrzutów sumienia wystawiam jej najwyższe możliwe noty i polecam
każdemu z Was!
Ocena: 10/10 (arcydzieło)
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz