Witajcie moi Kochani!
Moje serce zostało bezpowrotnie zdobyte przez kolejnego
pisarza. Bez wahania już teraz mogę nazwać go jednym z odkryć roku, autorem, z
którego twórczością chcę się jeszcze bliżej zapoznać, którego mam w planach
przeczytać wszystkie książki. Po zakończonej lekturze „Drogi powrotnej” już
wiem, że warto. Po raz trzeci przekonałam się, że Erich Maria Remarque to
pisarz, którego chce się czytać i którego warto czytać. Jego książki, choć
niełatwe, wymagające emocjonalnego zaangażowania, dostarczają czytelnikowi czegoś
więcej, niż rozrywki – materiału do refleksji, przeżyć intelektualnych. Umożliwiają
także zmianę spojrzenia na świat. I właśnie taką trudną, lecz i wdzięczną
leturą jest z pewnością „Droga powrotna”!
Listopad 1918 roku. Państwo niemieckie podpisuje akt
kapitulacji. Młodzi żołnierze, którzy dorośli w okopach, którzy z uczniów stali
się wojakami i mordercami, musza powrócić do swojej przedwojennej
rzeczywistości – do szkół, do rodzinnych miejscowości, do rodziców, widzących w
nich wciąż ukochane dzieci. I choć myśl o powrocie dodawała im siły w
najgorszych walkach, okazuje się, że nic nie jest już takie jak wcześniej. Kraj
pogrążony jest w chaosie, kolejni dawni znajomi są martwi, a świat zdaje się
nie rozumieć tragedii straconego pokolenia. Co gorsze, wojna nieodwracalnie
zmienia także bohaterów „Drogi powrotnej” – Ernsta, Ludwiga, Ferdinanda i ich przyjaciół, którzy już nigdy
nie będę umieli zyć w czasach pokoju.
„Droga powrotna”, pomimo niewielkich gabarytów jest książką,
której nie da się przeczytać szybko. Zaczynając przygodę z nią byłam tego
świadoma, znam już bowiem dwie ksiązki tego autora. Nie spodziewałam się
jednak, że aż tak przytłoczy mnie emocjonalnie. W swoistej kontynuacji „Na
zachodzie bez zmian” nie ma już bowiem miejsca na nadzieję, braterstwo, wiarę w
człowieka. Powieść ta poraża ogromem smutku, beznadziei, zagubienia,
samotności, niezrozumienia. Dlatego stanowczo będę odradzała jej lekturę
czytelnikom mniej dojrzałym, mniej empatycznym, którzy nie są jeszcze gotowi na
przyjęcie takiej ilości bólu i rozczarowania światem. To zdecydowanie trudna
historia, którą trzeba sobie dawkować!
Erich Maria Remarque po raz kolejny oparł się na własnych
doświadczeniach. Opisał w sposób niezwykle bolesny i przejmujący losy
powojennych Niemiec. W narracji tego pisarza, weterana I wojny światowej, jest
to kraj zraniony, krwawiący. Z jednej strony musi zmagać się z upokorzeniem,
związanym z porażką w wojnie, z drugiej z rosnąca anarchią i zamętem,
prowadzącymi do kolejnego rozlewu krwi. W „Drodze powrotnej” widzimy różnorodne
niemieckie tragedie: zarówno prywatne, jak i narodowe. Poznajemy to tak
znienawidzone przez Polaków państwo jako ofiarę samych siebie. Genialne jest
to, że Erich Maria Remarque tak szczegółowo zdiagnozował nastroje, które w
piętnaście lat po pokoju paryskim wyniosły do władzy Adolfa Hitlera i pozwoliły
na wybuch kolejnej, jeszcze bardziej okrutnej wojny. Po raz kolejny zachwyciłam
się oddaniem świata przedstawionego!
W recenzji „Iskry życia” wspomniałam, że Erich Maria
Remarque jest moim zdaniem mistrzem konstrukcji psychologicznych. W „Drodze
powrotnej” po raz kolejny dowiódł on swojego niesamowitego talentu do oddawania
ludzkiej psychiki. Tym razem przedstawił reprezentantów tak zwanego „straconego
pokolenia” – chłopców, których w okresie dorastania ukształtował udział w
okrutnej Wielkiej Wojnie. Remarque zobrazował młodych żołnierzy, którzy starają
wrócić się do swojej rzeczywistości. Są oni zagubieni, samotni, opuszczeni.
Mają poczucie porażki, rozgoryczenia. Nie dają sobie już nadziei na normalne
życie. Nie opuszcza ich poczucie winy, że przeżyli, że im się udało. Mentalnie
wciąż pozostali na polach bitw – pod Verdun, pod Ypres, w Ardenach. To ludzie,
dla których nie ma już życia, którzy nie potrafią funkcjonować już w
społeczeństwie, a cała ich egzystencja to powolne kroczenie ku upadkowi i
wyzwolicielce – śmierci. Smutek bohaterów, ich ciężkie położenie psychiczne
staje się także udziałem czytelnika, za co po raz kolejny należy oddać honory
temu genialnemu pisarzowi!
Kolejną ogromną zaletą „Drogi powrotnej” jest styl autora.
Gdyby nie to, że czytałam egzemplarz biblioteczny, pewnie cały bym zakreśliła.
Remarque, tworząc swoje historie, pisze w sposób prosty, żołnierski.
Niejednokrotnie pojawiają się w jego powieściach kolokwializmy czy wulgaryzmy.
Ta stylizacja na język żołnierski umożliwia czytelnikom wniknięcie w psychikę
bohaterów. W ich usta Remarque wkłada piękne słowa o bezsensie wojny, o
straconej szansie, o bólu, stracie, traumie. Kreśli obrazy i historie, które na
zawsze zostają w sercu czytelnika.
Erich Maria Remarque jest zwany jest „wojującym pacyfistą”.
O jego najsłynniejszej powieści, „Na zachodzie bez zmian” krytycy powiedzieli: „choćby nawet żaden z bohaterów powieści
nie zdecydował się na wypowiedzenie słów „Nigdy więcej wojny”, to uczynią to w
zastępstwie (co wcale nie znaczy, że mniej sugestywnie) apokaliptyczne obrazy,
ukazujące piekło wojny i tragiczną śmierć, masową rzeź ludzi i zwierząt”.
Jednym wielkim krzykiem, ekspresjonistycznym błaganiem o pokój jest również traktowana
jako kontynuacja debiutu tego wielkiego pisarza „Droga powrotna”. Tym razem
bezsens wojny ukazał on, przedstawiając sylwetki weteranów. Okazuje się, że
wojna nigdy się nie kończy. Na zawsze zmienia serca tych, którzy w niej
walczyli. Choć pokoleniom żyjącym w czasach pokoju walki mogą wydawać się
piękną przygodą, bądź kolejnymi datami na lekcjach historii, to dla żołnierzy
są one wciąż trwającym doświadczeniem, od którego nie sposób się uwolnić. Dawni frontowcy na zawsze pozostają
żołnierzami, którzy potrzebują broni, którzy nie umieją już funkcjonować w inny
sposób. Bezsensowności wojny dowodzi również fakt, iż jej skutków nie da się
odwrócić. Ma ona zgubne następstwa dla całego społeczeństwa, niszczy je,
demoralizuje. Autor brutalnie obnaża, że dla „heroizm niewielu nie jest wart
męczeństwa milionów”. Ukazuje, że dla zgubnych idei, które nie są ani honorem,
ani patriotyzmem, giną niewinni, młodzi ludzie, przed którymi było całe życie,
którzy mogli jeszcze tyle dokonać. Dla czyichś ambicji, dla władzy, dla
pieniędzy umierają w strasznych okolicznościach, z dala od rodzinnego domu,
samotni, opuszczeni. Remarque stara się również odwrócić obraz Niemca –
brutalnego oprawcy i ukazuje, że po obu stronach frontu stali tak samo młodzi,
tak samo bezbronni, tak samo przypadkowi ludzie.
Bardzo się cieszę, że mogłam zapoznać się z kolejną
powieścią Ericha Marii Remarque’a. To z całą pewnością pisarz, który obecnie
bardzo mocno kształtuje moje poglądy. Uważam, że „Droga powrotna” to powieśc,
którą powinien przynajmniej spróbować przeczytać, w odpowiednim po temu
momencie, każdy człowiek. Ukazuje wiele prawd o człowieku, o władzy, o wojnie.
Jest także motywacją do wysiłku intelektualnego, daje tematy do rozmyślań.
„Droga powrotna” nie należy do powieści z cyklu: „przeczytać i zapomnieć”. To
historia, która zostaje w czytelniku na długo!
Ocena: 10/10 (arcydzieło)
Ksiązka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz