niedziela, 17 września 2017

Emoji Book Tag

Hej, hej, Kochani!
Przyznam, że mam teraz straszny, okropny zastój czytelniczy. Jednocześnie czytam różne dziwne rzeczy na olimpiadę (chociaż dzięki temu poznałam jedną z najlepszych książek tego roku!), lektury oraz próbuję się wykopać z zaległości recenzenckich, skutkiem czego czytam non stop, a książek przeczytanych wcale nie przybywa. Dlatego dzisiaj postanowiłam przyjść do Was z tagiem, do którego dostałam podwójną nominację - od Kitty Ailli oraz Aoi Akumy



1. Broken heart, czyli książka, która złamała mi serce.
Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o książki, to jestem strasznym wrażliwcem, płaczką i w ogóle... Ale jedna, czytana przeze mnie obecnie książka robi na mnie szczególnie mocne wrażenie, niesamowicie wpływa na mnie, na mój światopogląd i psychikę. Mowa o genialnym Na zachodzie bez zmian autorstwa Ericha Marii Remarque'a, które w brutalny sposób ukazuje okrucieństwo wojny, to, jak wpływa ona na drugiego człowieka, to jak odbiera całym pokoleniom młodość i szansę na normalność.

2. Loudly Crying Face, czyli książka, której zakończenie mnie wzruszyło.
Do książki tej podchodziłam pełna obaw - byłam wręcz pewna, że okaże się ona czytelniczym niewypałem. Na szczęście nie! Zakończenie Uratuj mnie Anny Bellon sprawiło, że wylałam z siebie milion łez, a w nocy nie mogłam spać. Dawno już żadna książka nie wpłynęła tak na moje emocje.

3. Face with Tears of Joy, czyli książka, przy której płakałam ze śmiechu.
To chyba najzabawniejsza książka w moim życiu. Dobrze, że czytałam ją tylko w domu, bo obawiam się, że zapoznawanie się z Ostatnią arystokratką w miejscu publicznym mogłoby się skończyć pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Ta książka jest tak cudownie absurdalna, tak wspaniale czeska, że nie da się jej nie pokochać.

4. Face Screaming in Fear, czyli książka, która mnie zszokowała.
Zbiór reportaży Justyny Kopińskiej pod tytułem Polska odwraca oczy ukazał mi inne oblicze naszej kochanej ojczyzny. Takie, o którym, będąc stuprocentową idealistką, wolałabym nie wiedzieć. Niestety, dzięki lekturze tej książki zrozumiałam, jak wiele patologii jest w naszym kraju i takie przekręty wciąż się zdażają - zszokowało mnie to dogłębnie!

5. Smiling Face with Horns, czyli mój ulubiony czarny charakter.
Może nie ulubiony, bo nie lubię go, bardziej mnie fascynuje, wzbudza ciekawość i chęć zrozumienia. Kompozytor z Behawiorysty Remigiusza Mroza wzbudził we mnie masę emocji - był jednocześnie cholernie inteligentnym, bystrym, wykształconym człowiekiem, a z drugiej żyjącym wspomnieniami dawnych krzywd, żerujący na najniższych instynktach społeczeństwa zbrodniarzem. Intryguje mnie także jego relacja z Gerardem!

6. Recreational Vehicle, czyli książka, w której bohaterowie dużo podróżowali.
Oh, nein, przecież ja nie czytam takich książek.Z bólem serca muszę przyznać się do tego, żem kujon, a rozszerzony polski ryje mi psychikę, bo pierwszą książką, która przyszła mi do głowy był Kordian i podróże głównego bohatera po Europie...

7. Full Moon Symbol, czyli książka, w której występują wilkołaki.
Znowu pustka w głowie... Ale od czego jest nieśmiertelny Zmierzch Stephanie Meyer, czyli książka, od której rozpoczęła się moja przygoda z fantastyką i paranormal romance...

8. Open Book, czyli książka, której nie możesz doczytać.
Najpierw przeczytałam : "której nie możesz się doczekać" i już miałam pisać peany na cześć Mroza i wychodzącego 27 września Oskarżenia... No cóż... Od lipca męczę Gambita hetmańskiego Roberta Forysia, i, o ile na początku mi się bardzo podobało, to później zaczęło nużyć i męczyć - wątpię, czy kiedykolwiek doczytam do końca. Poddałam się także przy Niepowszednich Justyny Drzewickiejktórzy byli dla mnie troszkę zbyt infantylni.

9. Christmas Tree, czyli książka idealna na Boże Narodzenie.
Polecę klasycznie - nie wyobrażam sobie okresu okołobożonarodzeniowego bez przypomnienia sobie Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa - w formie książkowej, bajkowej lub filmowej. Kurczę, ja chcę już święta no!

10. Wedding, czyli książka z pięknym ślubem.
Mój ukochany książkowy ślub pochodzi z  wieńczącego trylogię Anny Ficner-Ogonowskiej tomu Zgoda na szczęscie, Był tak idealny, tak słodki, tak piękny i tak wspaniale wieńczył trudną, lecz i piękną historię miłości Hani i Mikołaja!

I to już wszystko! Mam nadzieję, że tag przypadł Wam do gustu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz