Hej, hej, Kochani!
Będąc w klasie humanistycznej, często dużo słyszę o ważnych
książkach, które trzeba znać bądź czytam ich fragmenty. Nie oszukujmy się
jednak, nie jest możliwe, by przeczytać wszystkie te klasyki. Jako, że w szkole
największy nacisk kładziemy na literaturę polską, postanowiłam wykorzystać
ferie, by zapoznać się z dziełami, które ukształtowały światowe, europejskie
piśmiennictwo. Na samym początku mojej przygody z klasyką sięgnęłam po „Ojca
Goriot” autorstwa Honore’a de Balzaka. I
był to strzał w dziesiątkę!
Skrwawiona licznymi rewolucjami i wojnami Francja, lata tuż
po kongresie wiedeńskim. Drugorzędny mieszczański pensjonat pani Vauquer
zamieszkuje wiele zróżnicowanych typów ludzkich: zubożała panna Wiktoryna z
opiekunką – panią Couture, ambitny student Eugeniusz de Rastignac, stara panna
Michonneau, tajemniczy i demoniczny Vautrin
czy pogardzany przez wszystkich, zubożały ojciec Goriot, którego najwyższym
celem w życiu jest zapewnienie szczęścia i dostatku swoim dwóm córkom. Wszyscy
mają swoje pragnienia i namiętności. Jedni chcą uciec przed sprawiedliwością,
inni pragną zdobyć majątek, celem innych jest zdobycie uznania i znaczenia w
wielkim paryskim świecie. Przypatrując
się ich losom, czytelnik dostrzega piękno i brzydotę człowieka, jego podłość i
wzniosłość.