Witajcie, moi Kochani!
Rok temu miała okazję poznać prozę wschodzącej gwiazdy
polskiej literatury – Jakuba Małeckiego. „Dygot” oraz „Ślady” absolutnie oczarowały
mnie swoim klimatem, niezwykłością, pięknem opisywanej rzeczywistości oraz
melancholią, wypływającym na nastrój każdego czytelnika. Dlatego niezwykle
ucieszyłam się, gdy w moje ręce trafił egzemplarz „Rdzy”. Podświadomie czułam,
że czeka mnie niesamowita, niezapomniana lektury.
Kilkuletni Szymek po wielkiej tragedii, podczas której Bozia
zabrała mu mamę i tatę, trafia pod opiekę babci Tosi, mieszkającej w Chojnach.
To właśnie w tej małej wielkopolskiej wsi chłopiec będzie przeżywał piękne i
gorsze chwile, pozna znaczenie słów takich jak „przyjaźń”, „miłość”, „nienawiść”
czy „ból”. Na jego losy będą wpływać nieustannie losy Tośki – małej dziewczynki
wyrwanej przez Niemców z rodzinnego domu, rodzinnej wsi, której losy zdeterminowała
nieszczęśliwa miłość do Niewidzialnego Człowieka. „Rdza” Jakuba Małeckiego to
opowieść o zwykłych ludziach, uwikłanych w swoje małe namiętności, małe
problemy, małe miłości, na których życie bezustannie wpływa Wielka Historia.
Po przeczytaniu trzech książek Jakuba Małeckiego jestem już przekonana,
że ten autor na zawsze zostanie jedną z moich literackich miłości. O ile „Dygot”
zachwycił mnie swoją nowatorskością, o tyle po lekturze „Śladów” oraz „Rdzy”
wiem już, czego mogę spodziewać się po lekturze powieści spod pióra młodego
Polaka. Za każdy razem otrzymuję piękną, choć wcale niewyidealizowaną opowieść
o ludziach, o ich bólu, o ich strachu i ograniczeniach. Powieści Jakuba
Małeckiego są zawsze przepełnione niezwykłym, dogłębnym, ujmującym smutkiem,
który czytelnika boli, sprawia dyskomfort, a jednocześnie uzależnia i sprawia,
że ten ma ochotę na więcej, więcej, więcej.
„Rdza” to w mojej opinii przede wszystkim historia o
stracie. Bohaterowie tracą wiele – rodziców, dom, palce, głos, zdrowie
psychiczne, miłość, zrozumienie. Za
każdym razem muszą zacząć od nowa – stawiać małe kroczki ku innemu życiu.
Książka Jakuba Małeckiego jednocześnie daje nadzieję w to, że człowiek jest w
stanie podźwignąć się z najgorszego upadku i odbierają ją, wskazując, że
niektóre problemy tak głęboko w nas wrosły, iż w każdej chwili mogą ponownie
nas zaatakować.
W „Rdzy”, tak jak w poprzednich dwóch powieściach, które
miałam ogromną przyjemność przeczytać, autor zabiera nas na polską prowincję, tym
razem w okolice, w których sam się wychował. Po raz kolejny pokazuje nam Polskę
B z jej problemami i wadami. To zdecydowanie nie jest już „wieś spokojna, wieś
wesoła”. Czytelnik może dojrzeć alkoholizm mieszkańców Chojen, ich poczucie
beznadziei, brak perspektyw. Jakub Małecki opisuje nam wieś na przełomie
kilkudziesięciu lat – stosuje zabieg narracji „z lotu ptaka”, obrazując niemal
całe życie Tośki oraz Szymka. To właśnie ich losy, a nie wielka historia
okazują się w książce najważniejsze – wojna, przemiany społeczne – to wszystko
jest tylko tłem, pretekstem, by ukazać zmiany zachodzące w człowieku. Myślę, że
takie zestawienie przedstawicieli dwóch pokoleń pozwoliło polskiemu pisarzowi
przedstawić tezę i obronić tezę, że wszystkimi ludźmi rządzą tak naprawdę
podobne uczucia, problemy, namiętności.
„Rdza” to także powieść, która zachwyca konstrukcją
bohaterów. Jakub Małecki z całą pewnością ma ogromną wiedzę psychologiczną,
bowiem jego bohaterowie są wykreowani niezwykle realistycznie. Ten pisarz nigdy
nie ubrawia, nie idealizuje, nie heroizuje. Pokazuje zwykłych, pospolitych
ludzi, przez chwilę stawiając ich w centrum uwagi. Każe zwrócić uwagę na to, że
każdy, kogo mijamy na ulicy ma jakieś swoje historie, swoje traumy, swoje
zranienia. Postaci Małeckiego są niezwykle konsekwentnie prowadzone, widać, jak
zmieniają się na oczach czytelnika, który potrafi wyobrazić sobie, jakie bodźce
z ich przeszłości ukształtowały ich w takim, a nie inny sposób.
Jestem absolutnie zakochana w stylu pisania Jakuba
Małeckiego. Kiedyś nazwałam go mistrzem w opisywaniu piękna niepięknej
rzeczywistości i zdecydowanie podtrzymuję tę opinię! Polski autor opisuje
codzienność, zwykłe życie szarych ludzi w taki sposób, że staje się ona intrygującą
i ciekawą. Styl jego książek przypomina leniwe gawędy, opowieści
toczone przez starszych ludzi. To powieść powolna, wymagająca skupienia,
rozkoszowania się nią.
Z całą pewnością „Rdza” nie jest powieścią łatwą. Niesie w
sobie ogromny ładunek emocjonalny, w ogromnym stopniu wpływa na samopoczucie
czytelnika. Wymaga pełnego zaangażowania w przedstawianą przez siebie historię.
Z drugiej strony, jest przepiękną, mądrą opowieścią o stracie, smutku,
poszukiwaniu własnej tożsamości. Jak dla mnie – idealna na jesienne noce, kiedy
nie można spać, więc poszukuje się sensu życia. Polecam serdecznie!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Ocena: 9/10 (wybitna)
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz