Strony

sobota, 19 sierpnia 2017

(186) "Indeks szczęścia Juniper Lemon" Julie Israel

Hej, hej, Kochani!
Wśród książek młodzieżowych zdecydowanie dominują książki, w których pierwsze skrzypce gra wątek miłosny. Nie przeszkadza mi to szczególnie, lubię czasem pozachwycać się wyidealizowanymi bohaterami literackimi i zastanawiać się, jakie przeszkody mogą stać na ich drodze do szczęścia. Jednak czasem mam ochotę na młodzieżówkę, w której niekoniecznie najważniejsza jest miłość. Jedną z książek, które wpisują się w te wymagania, jest niedawno wydany „Indeks szczęścia Juniper Lemon” autorstwa debiutującej Julie Israel.

Minłęło już sześćdziesiąt pięć dni od dnia, w którym w wyniku wypadku umarła starsza siostra Juniper Lemon, Camilla.  Tym, co pomaga  Juniper utrzymać związek ze zmarłą jest wymyślony przez Camillę Indeks szczęścia – miejsce, gdzie dziewczyny zapisywały wszystkie dobre i złe rzeczy, jakie spotkały je danego dnia. W dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego Juniper odkrywa, że starsza siostra trzymała przed nią w tajemnicy związek z tajemniczym „TY”. Dziewczyna postanawia odnaleźć go za wszelką cenę. Jeśli poszukiwanie enigmatycznego ukochanego zmarłej siostry to zbyt mało problemów, to dziewczyna gubi także jedną z karteczek z Indeksu szczęścia, na której ukryła jedną ze swoich największych tajemnic. Poszukiwania fiszki sprawiają, że Juniper odnajduje wartościowych ludzi i pomaga im w rozwiązywaniu ich problemów.


„Indeks szczęścia Juniper Lemon” to książka, która zdobyła moje serce. Była dokładnie tym, czego ostatnio potrzebowałam – lekka, zabawna, a jednocześnie mądra i z przesłaniem. Rzadko zdarza się trafić na tak oryginalną i pozytywną historię. Debiut Julie Israel nieco przypominał mi powieść Matthew’a Quicka „Prawie jak gwiazda rocka” – także niósł ze sobą mnóstwo optymizmu i wiary w drugiego człowieka.

Największą zaletą książki, która zadecydowała o tym, że pokochałam ją tak bardzo jest kreacja bohaterów. Nie są to schematyczne postaci, które tak często spotykamy w literaturze Young adult.  Autorka ucieka od kreowania jednoznacznych, płytkich charakterów. Moją sympatię zdobyła zwłaszcza tytułowa Juniper Lemon. To nastolatka po przejściach, która musi na nowo ułożyć swój świat. Zmaga się z poczuciem winy i tęsknotą za starszą siostrą. Mimo to, nie użala się nad sobą, nie chce niczyjej litości. Jest po prostu dobra i chce pomagać innym, choć nie zawsze jej to dobrze wychodzi. Nazwałabym ją bohaterką ludzką, z krwi i kości. Nie da się jej nie polubić i nie kibicować jej w poszukiwaniach „TY’  oraz zagubionej karteczki z Indeksu szczęścia. Tytułowej bohaterce towarzyszy gama różnorodnych postaci drugoplanowych – wiarygodnych, dobrze i konsekwentnie napisanych, wyróżniających się na tle innych powieści.

Wydawać by się mogło, że „Indeks szczęścia Juniper Lemon”, książka, która opiera się jedynie na poszukiwaniach zagubionej karteczki oraz tajemniczego chłopaka będzie książką nudną lub pustą. Nic bardziej mylnego! Starania tytułowej bohaterki doprowadzają do wielu niespodziewanych sytuacji, na jej drodze raz po raz pojawiają się kolejne komplikacje i problemy do rozwiązania. Mimo to,  nastolatka uparcie dąży do celu, w czym pomagają jej niedawno poznani przyjaciele. Julie Israel w swojej książce idealnie zrównoważyła momenty smutne i radosne. Chwilami śmiejemy się z pomysłów bohaterów, później płaczemy, czytając o ich zranieniach, by wreszcie czerpać inspirację z ich działań. Dzięki takiemu natężeniu różnych emocji, autorce udało się uzyskać wiarygodny obraz życia – zarówno jego jasnych, jak i ciemnych stron.

Styl Julie Israel jest bardzo lekki. Autorka pisze w sposób prosty, językiem zrozumiałym dla młodzieży. Jest zabawnie, a jednocześnie bardzo mądrze. Niektórych może razić tak rozrywkowy język połączony z dość poważną tematyką, jaką jest zmaganie się z żałobą po utracie bliskiej osoby, moim zdaniem jednak jest on zdecydowanie strzałem w dziesiątkę. Dzięki takiemu stylowi przez książkę się płynie, upajając się kolejnymi słowami, a także poczuciem radości i optymizmem, jakie płyną z tej książki.

Oczywiście, debiut Julie Israel nie jest powieścią pozbawioną wad. Do takich z całą pewnością zaliczyć można wątek miłosny, który, tak jak w przypadku „Lata Eden” spłyca odbiór książki i irytuje. Romans ten jest mocno przewidywalny i moim zdaniem zupełnie niepotrzebny. Ogółem, przewidywalność to spory mankament tej książki, łatwo się domyśleć, w jaki sposób zakończy się cała historia.


„Indeks szczęścia Juniper Lemon” to książka, którą zdecydowanie warto poznać! W lekki i optymistyczny sposób przedstawia trudną tematykę. To powieść, która jednocześnie bawi i uczy. Postaci przedstawione na jej kartach inspirują do bycia dobrym – zarówno dla innych, jak i dla siebie. Debiut Julie Israel jest niemal tak zachwycający, jak jego przepiękna okładka!

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Książka bierze udział w wyzwaniu:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz