Hej, hej, Kochani!
Dopadła mnie jakaś niezwykle dobra czytelnicza passa.
Wpadają mi w łapki jedynie bardzo dobre pozycje, których nie mogę nie polecać.
Jedną z takich książek jest „Vaclav i Lena”, zdecydowanie zbyt mało znana
pozycja książkowa, która skradła moje serce w stu procentach! Cieszy mnie to
tym bardziej, że od momentu, gdy usłyszałam o tej książce, bardzo chciałam ją
przeczytać. Nieco trudności mi to nastręczyło, bowiem książka jest niemal
niedostępna. Ale udało mi się ją dorwać i tym razem moja czytelnicza intuicja
mnie nie zawiodła… Zakochałam się w powieści napisanej przez Haley Tanner!
Vaclav i Lena to dwójka dzieci pochodzących z Rosji. Pomimo
wielu różnic – chłopiec jest częścią kochającej się rodziny, a dziewczynka nie
wie nic o swoim pochodzeniu, czuje się jak plama na czyimś życiorysie,
niepotrzebna i niekochana – dzieci przyjaźnią się i marzą o zrobieniu w
przyszłości wielkiej kariery. On ma być wielkim magikiem, ona jego niezstąpioną
Uroczą asystentką. Na dzień przed planowanym wielkim występem Lena znika z życia
Vaclava aż na jedenaście lat. A kiedy wraca, okazuje się, że nie da się nigdy
wymazać kogoś serca na zawsze…
Książka jest wypełniona niezwykle smutnym, melancholijnym nastrojem.
Wielka tu zasługa pani Tanner, genialnej debiutantki, która w mistrzowski
sposób posługuje się słowem. Potrafi w niezwykle obrazowy sposób opisać
otoczenie bohaterów (nigdy nie myślałam, że opis oddawania moczu może mnie
zachwycić – a jednak), a także ich emocje. Rozpoczynając lekturę „Vaclava i
Leny” musicie być przygotowani na to, że świat wykreowany przez autorkę pochłonie
Was całkowicie, zawładnie waszymi emocjami i nie pozwoli oderwać się od siebie
ani na moment.
Mimo dość ciężkiego odbioru całej książki, muszę przyznać,
że są momenty tak niezwykle optymistyczne i słodkie, że nie da się ich
zapomnieć. Pisarka, dorosła już kobieta, w niesamowity sposób oddała piękno
dzieciństwa – uroczą naiwność, pierwsze przyjaźnie, które wydają się być na
całe życie, wielkie marzenia, wydające się być tuż na wyciągnięcie ręki. Razem
z Vaclavem i Leną chcemy korzystać z tego pięknego czasu, świadomi jednak, że
musi on kiedyś przeminąć.
Zdecydowanie największą zaletą tej książki są jej
bohaterowie oraz łącząca ich relacja. Przyjrzyjmy się pokrótce tytułowej
dwójce. Vaclav – ach, kocham tego chłopaka! Nowy mąż do mojej kolekcji! Jest to
chłopak, którego cały charakter można zamknąć w jednym zdaniu, dwóch słowach:
kocha Lenę. To miłość do niej warunkuje jego działanie, choć może nie jest tego
świadomy. Dla niej jest w stanie porzucić swoje marzenia o zostaniu magikiem,
okłamywać rodzinę, zrobić największe nawet szaleństwa, wreszcie – okłamać nawet
ją. Natomiast Lena… Ciężko mi powiedzieć, co właściwie o niej myślę. Z jednej
strony, przez większość książki miałam ochotę nią potrzasnąć, tak bardzo
irytował mnie jej egoizm. Ale, kiedy przeczytałam całą książkę, poznałam jej
przeszłość, nieco ją zrozumiałam. Myślę, że to osoba, która po prostu chce być
kochana, chce czuć się zauważana i ważna i to pragnienie determinuje wszystkie
jej działania.
Za to relacja Vaclava i Leny – och, jakie to było słodkie!
Najpierw ich dzieciństwo, kiedy razem snuli marzenia o wielkiej przyszłości, a
później, przez lata rozłąki to, że nie stracili pamięci o sobie, trzymali się
nawzajem w swoich sercach. Dawno nie spotkałam tak pięknego wątku miłosnego,
gdzie miłość byłaby tym, czym jest dla mnie – skrajnym brakiem egoizmu, wyrzeczeniem się
własnego dobra dla dobra drugiej osoby, a nie namiętnością, seksem, motylkami w
brzuszku. Powieść oparta na tym pomyśle nie mogła się nie udać!
„Vaclav i Lena” poruszają wiele trudnych tematów – utraconą przyjaźń,
relację, w której jedna strona daje więcej, niż druga (można to nazwać
patologią, ale można też – miłością), poszukiwanie własnej przeszłości. Właśnie
przez tę mnogość ważnych wątków, książka zapada w serce i nie da się po niej
tak po prostu przejść do porządku dziennego.
Wiem, że to mało znana książka, ale może uda się Wam ją
jakoś dorwać. Mnie spodobała się tak bardzo, że jestem skłonna zorganizować z
nią book Tour – jeśli byliby na to chętni, proszę, odezwijcie się w komentarzu!
Ocena: 9/10 (wybitna)
Ksiązka bierze udział w wyzwaniach:
(narracja wielotorowa)
(wariant II)
(+2,4 cm)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz