Witajcie, Kochani!
Jak wiecie, niezwykle rzadko podejmuję się próby
recenzowania książek, które są moimi lekturami. Po pierwsze, nie jestem na tyle
świadomym czytelnikiem, by rozprawiać o tych dziełach, a po drugie, przy tak
szczegółowym omawianiu ich w szkole, naprawdę nie mam ochoty mówić o nich ani
słowa. Są jednak lektury, które wywierają na mnie ogromny wpływ i o których chciałabym
Wam opowiedzieć. Jedną z nich jest „Jądro ciemności” autorstwa Josepha Conrada.
Nie będzie to recenzja sensu stricto, ale bardziej zapis moich refleksji po
przeczytaniu tego dzieła.
Statek wypływający z Londynu. Wśród marynarzy znajduje się
doświadczony wilk morski, Marlow. Nieoczekiwanie zaczyna on snuć opowieść o
doświadczeniu, które zmieniło go na całe życie – o wyprawie do Konga, które
nazywa „jądrem ciemności”. Podróż w serce europejskiego kolonializmu odmieniła
jego spojrzenie na świat, zmieniła jego
poglądy, a także sprawiła, że poznał osobę, która odmieniła jego życie –
tajemniczego Kurtza.
„Jądro ciemności” nie jest książka łatwą. Myli się uczeń
liceum, który uważa, że: „O, taka mała lekturka, ledwo 90 stron, śmignę w jeden
wieczór”. Tej mini powieści Josepha Conrada nie da się przeczytać szybko.
Przytłacza tematyką, stylem, okrucieństwem i brutalną prawdą o człowieku, które
zawiera na swych kartach. A jednocześnie
jest perełką, lekturą na zawsze wzbogacającą czytelnika, który poświęcił jej
czas.
Styl Conrada jest niezwykle specyficzny i trudno się do
niego przyzwyczaić. Mini powieść ma charkater opowieści w opowieści, więc
niejednokrotnie można zagubić się w tym, kto jest obecni narratorem, czy kogo
dotyczą prezentowane wydarzenia. Zdania, które tworzy ten angielsko-polski
twórca sa skomplikowane i zawiłe, niektóre należy czytać kilkukrotnie, by
zrozumieć ich sens. Również rozległe i barwne opisy potrafią przytłoczyć, znużyć,
zamęczyć .Równie ciekawym jest sposób kreowania głównej postaci – Kurtza.
Zostaje on nam zaprezentowany na podstawi opinii innych, a kiedy w końcu sami
go poznajemy, mamy okazję, by zweryfikować poprzednie poglądy, a później samemu
wydać wyrok na tego kolonizatora. A
jednak, mimo tych zdawałoby się wad, styl Conrada wciąga i hipnotyzuje. To po
prostu książka, której musisz oddać całego siebie, musisz się jej całkowicie
oddać. Ale gwarantuję, że warto.
Książka porusza wiele trudnych tematów. Jednym z nich jest
kolonializm. Conrad zadaje pytanie, czy to, co w końcu XIX wieku działo się w
Kongo, rzeczywiście było „misją cywilizacyjną”, a może niczym nieusprawiedliwioną
grabieżą? Pokazuje okrucieństwo białego człowieka, jego niskie pobudki, jego
chęć wzbogacenia się. Ukazuje, że cywilizacja wcale nie jest dobrem, lecz
narzędziem do usprawiedliwiania ogromnych zbrodni, dokonywanych na ogromną
skalę. Również czytelnika angażuje emocjonalnie w wydarzenia w tytułowym „Jądrze
ciemności”, kreśląc szereg obrazów, ilustrujących okrucieństwo białego
człowieka oraz reifikację Murzynów, którzy stają się niewolnikami, a misją kolonizatorów
jest, wedle Kurtza „wytępić ich wszystkich”.
Kolejnym problemem, jaki poruszył Joseph Conrad jest natura
człowieka. Pisarz snuje rozmyślania nad tym, czy człowiek jest dobry, czy zly.
Zastanawia się, z czego wynika moralność, z czego wynikają nasze dobre czyny.
Czy człowiek genialny jest skazany na bycie doby, czy może złym? Czy cały nasz
system etyczny oparty jest jedynie na dostosowaniu się do panujących norm?
Conrad każe nam zastanowić się, jak my byśmy zachowali się na miejscu Kurtza,
będąc wszechwładnymi panami świata. Czy nadal zachowywalibyśmy się moralnie? A
może również w naszych sercach znajduje się „Jądro ciemności” – siedlisko zła,
które czeka tylko na uwolnienie? Conrad
ukazuje pesymistyczną wizję człowieka, który w swym geniuszu i braku ograniczeń
odrzuca zasady moralne i podąża w stronę własnej natury – ku złu, ciemności,
krzywdzeniu.
„Jądro ciemności” Josepha Conrada to książka niezwykle trudna
i wymagająca dojrzałości emocjonalnej. Stawia czytelnikowi trudne pytania,
domagające się odpowiedzi – nie jest jednak o nią tak łatwo. To opowiadanie
stanowi wyrzut sumienia, belkę w naszym oku, której nie chcemy dostrzec, a
którą pisarz brutalnie nam wskazuje. Angielsko-polski autor po podróży do
Konga, która zainspirowała go do stworzenia „Jądra ciemności” powiedział: „Przed
tą podróżą byłem dzieckiem”. Również jego mini powieść stanowi pewien krok ku
dojrzewaniu – ukazuje bowiem brzydką, budzącą odrazę stronę człowieczeństwa.
Zdecydowanie nie jest to pozycja dla wszystkich!
Ocena:9/10 (wybitna)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz