Hej, hej, Kochani!
Nie da się ukryć, że system edukacyjny dość często przeżywa reformy. Kolejni ministrowie zarzucają się coraz to lepszymi pomysłami na to, jak powinny się uczyć polskie dzieci. Każda taka reforma wiąże się z nowym kanonem lektur, który niemal zawsze budzi kontrowersje. Dzisiaj postanowiłam zapytać blogerów książkowych o to, jakie książki oni widzieliby w polskiej szkole. Zapraszam!
1) Erich Maria Remarque - "Na zachodzie bez zmian "
Moim zdaniem debiutancka powieść Ericha Marii Remarque'a to książka, którą powinien przeczytać każdy. Nie na darmo płonęła ona na stostach w III Rzeszy, gdyż naziści obawiali się tego, jak zgubny wpływ może mieć na społeczeństwo. "Na zachodzie bez zmian", najsłynniejsze pacyfistyczne dzieło XX wieku, stanowi reminescencje walki autora na froncie zachodnim I wojny światowej. Ukazuje życie żołnierza w jego brudzie, pospolitości i trudzie. Stanowi zapis psychiki młodych ludzi, którzy należą do straconego pokolenia, którzy cierpią zbyt wiele, by później móc normalnie żyć. To powieść będąca krzykiem "Nigdy więcej wojny!", ukazująca okrucieństwo i bezsensowność walki. Myślę, że gdyby każdy młody człowiek poznał historię swoich rówieśników, którzy skazani zostali przez przywódców państw na śmierć, rany, trudy, a jednocześnie cieszących się życiem i chcących żyć, to świat byłby dużo, dużo lepszy miejscem. Remarque do kanonu!
2) Francis Scott Fitzgerald - "Wielki Gatsby"
Fitzgerald był niesamowitym, choć niedocenionym za życia,
pisarzem, który stworzył kilka dobrych książek oraz liczne opowiadania
przedstawiające społeczeństwo amerykańskie w pierwszej połowie dwudziestego
wieku. Ale dlaczego właściwie ta książka powinna zostać lekturą w Polsce?
Po pierwsze, i najważniejsze, pokazuje pewne uniwersalne
prawdy o świecie, które do dzisiaj nie straciły na powadze sytuacji. Mimo
upływu prawie stu lat od publikacji niektóre kwestie dalej są obecne w naszym
świecie i warto się nad nimi zastanowić.
Po drugie przedstawia niesamowity okres w historii Stanów
Zjednoczonych, tuż przed Wielkim Kryzysem. Pokazuje życie ówczesnej śmietanki
towarzyskiej, któremu z chęcią przyjrzy się fan powieści osadzonych w realiach
pięknych i bogatych. Już ta powierzchowna część lektury mogłaby zachęcić uczniów
do czytania wskazanych przez nauczycieli powieści.
Po trzecie Fitzgerald miał wybitny styl pisania. Ten aspekt
na pewno zadowoli nie tylko nauczycieli języka polskiego, którzy lubują się w
analizie języka tekstu, ale też uczniów. Bo dzięki tej lekturze mogą zauważyć,
jak ważny jest sposób, w jaki została napisana książka. Poleca Jellyfish
3) Maja Lunde - "Historia pszczół"
Moja ukochana polonistka uczyła mnie, że wytwór sztuki
możemy nazwać dziełem, gdy jest między innymi uniwersalny. Wykorzystując
konkretną materię, opowiada o ogólnej kondycji człowieka a jego przesłanie
możemy odnieść do różnych czasów i przestrzeni, interpretując na wiele
sposobów. I gdy myślę o tym i zastanawiam się, jaką książkę chciałabym, żeby
przeczytał każdy uczeń polskiej szkoły, to przychodzi mi do głowy „Historia
pszczół”, norweskiej pisarki Mai Lunde. Po pierwsze, nie mamy w kanonie lektur
nic z literatury Skandynawskiej, a warto – bo ich podejście do świata jest
bardzo różne od naszego i wiele możemy się od nich nauczyć o szacunku dla
przyrody, świadomym korzystaniu z jej zasobów, dbaniu o Ziemię. Po drugie – to
intrygująca powieść, która porusza bliskie nam tematy: rozłąka matki i dziecka,
relacje ojców z synami i tytułowa – historia pszczół, stworzeń, których na co
dzień nie zauważamy, a bez których nie przetrwamy. Jest więc w tej książce
dawka wiedzy o świecie przyrody, garść informacji historycznych, wartka akcja i
mało opisów przyrody oraz uniwersalne przesłanie: rozglądaj się wokół, obserwuj
świat i troszcz się o niego, bo nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami Ziemi i nie
najważniejszymi. Lunde do kanonu! Poleca Paulina z Przy gorącej herbacie
4) Wanda Lachowicz - "Przeklinam Cię, ciało"
Książka, która powinna być lekturą? Moim
zdaniem większość obecnie proponowanych lektur jest po prostu niedopasowana do
wieku odbiorcy. Bądźmy szczerzy, w wieku 14 lat nie miałam ochoty czytać
ogromnej ksiażki jaką są „Krzyżacy” albo kilka lat później kolejną zmorę
większości młodzieży „lalkę”. Jak dla mnie lektura szkolna powinna nie tylko
poruszać jakieś tematy związane z epoką jaką akturalnie się przerabia, ale
dodajmy młodzieży coś przyjemnego. W końcu na litość boską po co nam tak
dokładna znajomość tylu pozycji z każdej epoki po kolei? Nikt nigdy ni zapytał
nas co my lubimy czytać tylko zawsze kazall. W moim przypadku najbardziej
rozbudowany był romantyzm, nie znoszę tej epoki po dziś dzień bo praktycznie
dobry rok czytałam ciągle to samo. Nieszczęśliwa miłość bla, bla, potem okres
wojen i tutaj ogrmna ilość obozów itp. Nie starczyło czasu na pozycje autorów
żyjących. Niedawno analizując kanon lektur widzę, że odrobinę się to zmienia.
Moją propozycja na te ostatnie miesiące w szkole to książki nowe, coś dla
przyjemności w końcu i taką literaturę wypada poznać. Moją propozycją będzie
ektura, która porusza bardzo popularny problem wśród młodzieży (i nie tylko).
„Przeklinam Cię, ciało” Wandy Lachowicz opowiada historię anorektyczki i
narkomanki. W tej lekturze większość nastolatków będzie mogło utożsamić się z
główną bohaterką. Przeczytałam ją pod koniec trzeciej klasy technikum i bez
najmniejszego problemu nie tylko zrozumiałam ją, jak i utożsamiłam się z
dziewczyną i zmagałam się z jej problemami jakby były moje. Moim zdaniem w
kanonie lektur brakuje tego typu książek. PolecaZaczytana Weni
5) William Golding - "Władca much"
Lektury szkolne to temat dość kontrowersyjny. Jedni są za tym, aby kazać młodzieży czytać klasykę, inni apelują, aby dać im czytać coś współczesnego co zachęci ich do dalszej przygody z książkami. Ja za to jestem gdzieś pośrodku. Moim zdaniem klasyka musi być (Ja, chociażby sama z siebie nigdy nie przeczytałabym Krzyżaków. A teraz przecież ich uwielbiam!), ale niech przeplata się z książkami, które młodzież może polubić. Książką, która powinna się znaleźć w kanonie lektur dla starszej podstawówki, jest "Władca Much" Williama Goldinga. To powieść, którą czyta się szybko. Pozornie przygodowa historia o grupce chłopców, którzy po katastrofie trafiają sami na wyspie. Żadnych dorosłych, żadnych zakazów, żadnej kontroli. Czytając, obserwujemy, jak chłopcy się zmieniają, jak z dnia na dzień coraz bardziej zatracają się w swoim szaleństwie. To coś, co na prawdę młodzież powinna przeczytać. To historia, która może wydawać się banalna. Jest jednak pełna ukrytej symboliki. Polecam z całego serca - Baker Street Library
6) Jay Kristoff, Amie Kaufman - "Iluminae"
Według mnie książką, która powinna zostać ,lekturą szkolną jest "Illuminae" Jay Kristoffa oraz Amie Kaufman. Czemu? Z kilku prostych powodów:
Science-ficton w kanonie jest potraktowana po macoszemu i musimy się zgodzić, że trzeba to zmienić, nieprawdaż? "Illuminae" nie jest najlepszą książką w swoim gatunku, ale jest zabawna i wciągająca. Bohaterowie to typowi nastolatkowie, z typowymi i trochę mnie typowymi problemami. "Illuminae" trafi po prostu do młodzieży i pokaże im, że czytanie może być przyjemne, i że nie jest to jedynie przykry, szkolny obowiązek.
Przy omawianiu "Illuminae" można poruszyć wiele ciekawych tematów, od takich banalnych jak problemy nastolatków, przez radzenie sobie ze stratą, po dyskusję na temat zalet i wad rozwoju technologii na podstawie wydarzenia w powieści.
"Illuminae" to powieść, która porusza w prosty i zabawny sposób ważne tematy. Poleca Dziedziniec marzeń
7) Artur Urbanowicz - "Gałęziste"
Długo zastanawiałam się, jaką książkę chciałabym wprowadzić do kanonu lektur i albo pustka w głowie, albo milion tytułów - zależy jakie przyjęłam kryteria.
W końcu uznałam, że najważniejsze jest zainteresowanie młodzieży, którą zainteresować ciężko. Gdyby do tego można przemycić informacje o czymś istotnym byłoby cudownie.
W końcu doznałam olśnienia! "Gałęziste" Artura Urbanowicza!
Dla mnie to książka z ładunkiem emocjonalnym niczym amerykańskie thrillery wysokobudżetowe, czytając czułam dreszcze – być może młodzież też okaże się wrażliwa? A może ich wyobraźnia zacznie szaleć? Cóż, ja długo jeszcze po lekturze tej książki omijałam lasy szerokim łukiem – spokojnie, nie spodziewam się, że młodzież zacznie drżeć ze strachu, no ale być może się wciągnie!
Książka, która napisana jest przez Polaka, wszystko dzieje się w Polsce - same plusy. A dodatkowo jest to debiut, czyli pokazujemy, że nie trzeba mieć ogromnego dorobku by pisać dobrze, ciekawie i jeszcze znaleźć się na liście lektur. Czas postawić na młodych twórców, takich którzy piszą teraz i o tym co dzieje się wokół nas. Poleca Poligon domowy
A więc mówisz jaka książkę bym widziała jako lekturę szkolna? Wybór dość ciężki, by wybrać książkę z przesłaniem, żeby każdemu się spodobała i żeby każdy pokochał czytanie, a nie je znienawidził. Cóż myślałam nad "Promyczkiem" Kim Holden, ponieważ porusza bardzo takie życiowe sytuację. Pokazuje jak nawet z chorobą można żyć, jak cieszyć się życiem i małymi rzeczami, jak być właśnie na co dzień takim promykiem słońca dla siebie, ale i dla innych. Mimo iż jest ona ogromna, bo te 500 stron to jednak dla nie których może być wyczyn, to jest moim zdaniem ważna w kształtowaniu człowieka. Nawet fragmenty omawiane na j. Polskim mogłyby wnieść wiele do zachowań uczniów. Dlatego właśnie Promyczek jest idealny
9) Anna Herbich - "Dziewczyny z powstania"
Wspomnienia jedenastu kobiet spisane w książce „Dziewczyny z
Powstania” moim zdaniem powinien poznać każdy Polak. To do cna prawdziwe, nie
raz przerażające, smutne, przede wszystkim jednak wzruszające historie o życiu
kobiet i ich rodzin w czasie powstania warszawskiego. Wiele z nich poszło do
powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część walczyła wraz z mężczyznami.
Były też inne, które zostały w domu z małymi dziećmi i drżały o życie swoich
mężów, synów lub ojców. Wszystkie wykazywały się odwagą. Ta książka ma dla mnie
ogromną wartość, bo pokazała jak wyglądała codzienność naszych przodków, którzy
ginęli byśmy my teraz mogli żyć w wolnej ojczyźnie. Przede wszystkim jednak,
jest napisana bardzo prostym, surowym wręcz, zrozumiałym językiem, nie tak, jak
niektóre lektury szkolne, w których co drugie słowo jest dla nas niezrozumiałe
lub niejasne. Jest napisana przez współczesną autorkę, w stu procentach oparta
na faktach, łatwa w odbiorze pod względem językowym. Wiele uświadamia. Moim
zdaniem to książka, która idealnie nadaje się do kanonu lektur, które traktują
o II wojnie światowej.
10) David Extence - "Wszechświat kontra Alex Woods"
Na początku kiedy myślałam nad książka, która powinna być lekturą szkolną, chciałam wybrać ,,Rok 1984". Wiem, że ta książka jest już lekturą, ale tylko dla rozszerzonych, a powinna zostać wprowadzona i dla podstawowych. Jednakże po dłuższym namyśle, stwierdziłam, że wybiorę coś mniej oczywistego, czyli ,,Wszechświat kontra Alex Woods". Jest to tytuł o którym sama nic nie napisałam, mimo iż chciałam o niej porozmawiać. Książkę tę powinna przeczytać osoba w młodym wieku, ponieważ jest pełna wartości. Powieść ta skłoniła mnie do wielu refleksji, jest ona jedyna w swoim rodzaju, pełna dobrego humoru, a przede wszystkim ma bohatera, którego trudno spotkać w jakiejkolwiek innej lekturze. Myślę, że jest idealnym tematem do rozmów, nie tylko zawiera dużo mądrych rzeczy, ale też wciągnęłaby czytelnika już prologiem, który jest bardzo absurdalny i śmieszny, który sprawia, że jesteśmy ciekawi, co ta książka zawiera w sobie dalej. ,,Wszechświat kontra Alex Woods" pokazuje też niesamowitą przyjaźń oraz bardzo ciekawą więź matki z synem. Moim zdaniem byłaby to ulubiona lektura szkolna wszystkich uczniów.
Co sądzicie o tych propozycjach? A Wy, jakie książki widzielibyście w kanonie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz