Strony

wtorek, 17 października 2017

(206) "Iskra życia" Erich Maria Remarque

Witajcie, Moi Kochani!
Z radością chciałabym Wam oznajmić, że chyba znalazłam kolejnego ulubionego autora. Zachwycona niesamowitym „Na zachodzie bez zmian” postanowiłam wyruszyć do biblioteki i wypożyczyć dużo, dużo więcej Remarque’a, dlatego wkrótce naprawdę zdominuje on mojego bloga. Uważam, że poznanie tego niemieckiego pisarza było dla mnie jednym z najważniejszych literackich wydarzeń. Zauważyłam, że jego dzieła formują mój światopogląd i zostawiają w sobie ślad, nie potrafię przestać o nich myśleć. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o kolejnej pozycji tego niesamowitego autora, która dogłębnie mną wstrząsnęła.

Popełniono przestępstwo w skali światowej, które niemal się powiodło; obalono i prawie rozdeptano przykazania ludzkości; prawo życia zostało oplute, zaćwiczone batem i rozstrzelane kulami; rabunek stał się legalny, morderstwo było zasługą, terror prawem - a teraz nagle, tutaj w tej pełnej napięcia chwili, czterysta ofiar owej samowoli czuło, że wystarczy już tego...że odezwał się głos i wahadło odchyliło się w drugą stronę. Czuli, że uratowane zostaną nie tylko kraje i narody, lecz przykazania samego życia. Było to coś, co miało wiele imion - a jedno, najstarsze i najprostsze, brzmiało: Bóg. A to znaczyło człowiek.


Wiosna’45, obóz koncentracyjny Mellern w zachodnich Niemczech. Grupa więźniów, znajdujących się w tym miejscu już od wielu lat czuje, że właściwie przestała być już ludźmi. Pomimo upokorzeń, ciągłego strachu, głodu, upadku moralnego, wciąż tli się w nich chęć życia i przetrwania. Ci ludzie, którzy wedle swych prześladowców zatracili już swoje człowieczeństwo, na nowo rozbudzają w sobie nadzieję i tytułową, czując, że już wkrótce nadejdzie ich wyzwolenie. „Iskra życia” Remraque’a to powieść, która ukazuje specyfikę społeczności obozu koncentracyjnego, bada i analizuje psychikę więźniów, a także portretuje ich oprawców, wiedzących już, że nadchodzi koniec tysiącletniej Rzeszy.

Zaczynając lekturę „Iskry życia” wiedziałam już, że czeka mnie prawdziwa literacka uczta. „Na zachodzie bez zmian” pochłonęło mnie i zdobyło moje serce swoim brutalnym, przejmującym realizmem. Miałam jednakże lekkie obawy, czy Remarque podoła tak ciężkiemu tematowi, jakim jest pobyt w obozie koncentracyjnym, samemu nigdy nie będąc więźniem. Bowiem może sukces jego pierwszej książki opierał się na tym, że opisywał własne doświadczenia? Na szczęście już pierwsze strony, ba, pierwsze zdania jednej z najsłynniejszych powieści tego autora upewniły mnie, że znów stanął on na wysokości zadania.

Tym, za co najbardziej szanuję twórczość Ericha Marii Remarque’a jest niesamowity realizm psychologiczny opisywanych postaci. O ile w przypadku „Na zachodzie bez zmian” można było się zastanawiać, na ile jest to opis własnych frontowych przeżyć wewnętrznych, o tyle „Iskra życia” udowadnia, że autor ten miał niesamowity talent do analizowania i opisywania ludzkiej psychiki. W recenzowanej przeze mnie książce stworzył niesamowity obraz więźnia obozu koncentracyjnego. Ukazał jego dehumanizację, utratę wartości wyższych, chęci do życia. Przedstawił, że kluczowym dla przetrwania w tym piekle na ziemi było zaspokajanie podstawowych potrzeb fizjologicznych, które było tak trudne, że na myślenie i potrzebach wyższych nie starczało już sił. Niesamowitym był dla mnie opis przemiany, którą wiosną 1945 roku, w obliczu zbliżającego się frontu, przeszli więźniowie. Na nowo obudziło się w nich człowieczeństwo, zaczęli walczyć nie tylko o przetrwanie, ale także o zapamiętanie. Planowali odwet, tworzyli organizacje stawiające opór prześladowcom. Pozwolili na nowo rozkwitnąć nadziei, która pomogła im przetrwać najtrudniejsze chwile oczekiwania na wyzwolenie.

Erich Maria Remarque sportretował także oprawców – niemieckich żołnierzy pełniących służbę w Mellern. Ukazał ich w sposób niestereotypowy, bez uogólnień. Każdy z esesmanów, podobnie jak każdy z więźniów, obdarzony jest własnym charakterem oraz własną historią. Autor ukazał paradoksy w życiu nazistów, którzy w normalnych okolicznościach może nie byliby bestiami. Zaprezentował ich zainteresowania, rodzinę, poglądy moralne. Jednakże kiedy otrzymali oni władzę nad słabszymi, przemienili się w potwory, które bez cienia współczucia męczyły, torturowały i odzierały z człowieczeństwa.

Oklaski należą się Remarkowi za niesamowite oddanie realiów obozu koncentracyjnego. Nie znając wojennych losów pisarza, byłabym pewna, że sam znalazł się w tym piekle na ziemi. Chociaż Mellern nie jest istniejącym autentycznie obozem, myślę, że stanowi modelowy przykład takiej instytucji. Remarque w przerażający sposób oddał atmosferę tego miejsca – sunące się bez cienia nadziei żyjące szkielety, leżące wszędzie stosy trupów, brud, nieustanny smród latryn i wciąż unoszącego się, złowrogiego, czarnego dymu z krematoryjnego komina. Remarque ukazał okrucieństwo, jakie człowiek może zadać drugiemu człowiekowi. Niejednokrotnie czułam się przytłoczona emocjonalnie obrazami, jakie przedstawił mi niemiecki pisarz. Nieustanne tortury psychiczne i fizyczne, umierający ludzie, strach, niepewność, ile mi jeszcze zostało, morzenie głodem i ciężką pracą – z jednej strony jako osoba zainteresowana historią jestem świadoma tego, że tak wyglądała egzystencja w obozie koncentracyjnym, z drugiej, opisana przez Remarque’a jeszcze bardziej mną wstrząsnęła i wywołała zdumienie, oburzenie, niezgodę na to, że ludzie ludziom zgotowali ten los.

„Iskra życia” przeraziła mnie jeszcze czymś innym. Jak pisałam wyżej, niesamowicie poruszyło mnie zło, jakie spotkało więźniów obozów koncentracyjnych. Martwi mnie jednak ukazana przez Remarque’a tendencja do tego, że niedawne ofiary szybko stają się katami. Za drutem kolczastym połączeni byli poprzez wspólna niedolę, jednak wiedzą już, że po wyzwoleniu znów staną się politycznymi wrogami. Ból sprawiła mi świadomość, iż więźniowie Mellern planują już utworzenie podobnych miejsc, tym razem dla swoich ideologicznych przeciwników. Czy w takim razie ludzkość może jeszcze podnieść się z upadku?


Ciężko mi namawiać Was do czytania Remarque’a. Zdaję sobie sprawę z tego, że gro z Was nie jest fanami takiej ciężkiej, poważnej literatury, która wymaga zaangażowania, wywołuje dyskomfort psychiczny. Jednakże uważam, że temu autorowi należy dać szansę na wzbudzenie sumienia i zmienienie Waszych poglądów!

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz