Witajcie, Moi Kochani!
Z radością chciałabym Wam oznajmić, że chyba znalazłam
kolejnego ulubionego autora. Zachwycona niesamowitym „Na zachodzie bez zmian”
postanowiłam wyruszyć do biblioteki i wypożyczyć dużo, dużo więcej Remarque’a,
dlatego wkrótce naprawdę zdominuje on mojego bloga. Uważam, że poznanie tego
niemieckiego pisarza było dla mnie jednym z najważniejszych literackich
wydarzeń. Zauważyłam, że jego dzieła formują mój światopogląd i zostawiają w
sobie ślad, nie potrafię przestać o nich myśleć. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć
Wam o kolejnej pozycji tego niesamowitego autora, która dogłębnie mną
wstrząsnęła.
Popełniono
przestępstwo w skali światowej, które niemal się powiodło; obalono i prawie
rozdeptano przykazania ludzkości; prawo życia zostało oplute, zaćwiczone batem
i rozstrzelane kulami; rabunek stał się legalny, morderstwo było zasługą,
terror prawem - a teraz nagle, tutaj w tej pełnej napięcia chwili, czterysta
ofiar owej samowoli czuło, że wystarczy już tego...że odezwał się głos i
wahadło odchyliło się w drugą stronę. Czuli, że uratowane zostaną nie tylko
kraje i narody, lecz przykazania samego życia. Było to coś, co miało wiele
imion - a jedno, najstarsze i najprostsze, brzmiało: Bóg. A to znaczyło
człowiek.
Wiosna’45, obóz koncentracyjny Mellern w zachodnich
Niemczech. Grupa więźniów, znajdujących się w tym miejscu już od wielu lat
czuje, że właściwie przestała być już ludźmi. Pomimo upokorzeń, ciągłego
strachu, głodu, upadku moralnego, wciąż tli się w nich chęć życia i
przetrwania. Ci ludzie, którzy wedle swych prześladowców zatracili już swoje
człowieczeństwo, na nowo rozbudzają w sobie nadzieję i tytułową, czując, że już
wkrótce nadejdzie ich wyzwolenie. „Iskra życia” Remraque’a to powieść, która
ukazuje specyfikę społeczności obozu koncentracyjnego, bada i analizuje psychikę
więźniów, a także portretuje ich oprawców, wiedzących już, że nadchodzi koniec
tysiącletniej Rzeszy.
Zaczynając lekturę „Iskry życia” wiedziałam już, że czeka
mnie prawdziwa literacka uczta. „Na zachodzie bez zmian” pochłonęło mnie i
zdobyło moje serce swoim brutalnym, przejmującym realizmem. Miałam jednakże
lekkie obawy, czy Remarque podoła tak ciężkiemu tematowi, jakim jest pobyt w
obozie koncentracyjnym, samemu nigdy nie będąc więźniem. Bowiem może sukces
jego pierwszej książki opierał się na tym, że opisywał własne doświadczenia? Na
szczęście już pierwsze strony, ba, pierwsze zdania jednej z najsłynniejszych
powieści tego autora upewniły mnie, że znów stanął on na wysokości zadania.
Tym, za co najbardziej szanuję twórczość Ericha Marii
Remarque’a jest niesamowity realizm psychologiczny opisywanych postaci. O ile w
przypadku „Na zachodzie bez zmian” można było się zastanawiać, na ile jest to
opis własnych frontowych przeżyć wewnętrznych, o tyle „Iskra życia” udowadnia,
że autor ten miał niesamowity talent do analizowania i opisywania ludzkiej psychiki.
W recenzowanej przeze mnie książce stworzył niesamowity obraz więźnia obozu
koncentracyjnego. Ukazał jego dehumanizację, utratę wartości wyższych, chęci do
życia. Przedstawił, że kluczowym dla przetrwania w tym piekle na ziemi było
zaspokajanie podstawowych potrzeb fizjologicznych, które było tak trudne, że na
myślenie i potrzebach wyższych nie starczało już sił. Niesamowitym był dla mnie
opis przemiany, którą wiosną 1945 roku, w obliczu zbliżającego się frontu,
przeszli więźniowie. Na nowo obudziło się w nich człowieczeństwo, zaczęli
walczyć nie tylko o przetrwanie, ale także o zapamiętanie. Planowali odwet, tworzyli
organizacje stawiające opór prześladowcom. Pozwolili na nowo rozkwitnąć
nadziei, która pomogła im przetrwać najtrudniejsze chwile oczekiwania na
wyzwolenie.
Erich Maria Remarque sportretował także oprawców –
niemieckich żołnierzy pełniących służbę w Mellern. Ukazał ich w sposób
niestereotypowy, bez uogólnień. Każdy z esesmanów, podobnie jak każdy z
więźniów, obdarzony jest własnym charakterem oraz własną historią. Autor ukazał
paradoksy w życiu nazistów, którzy w normalnych okolicznościach może nie byliby
bestiami. Zaprezentował ich zainteresowania, rodzinę, poglądy moralne. Jednakże
kiedy otrzymali oni władzę nad słabszymi, przemienili się w potwory, które bez
cienia współczucia męczyły, torturowały i odzierały z człowieczeństwa.
Oklaski należą się Remarkowi za niesamowite oddanie realiów
obozu koncentracyjnego. Nie znając wojennych losów pisarza, byłabym pewna, że
sam znalazł się w tym piekle na ziemi. Chociaż Mellern nie jest istniejącym
autentycznie obozem, myślę, że stanowi modelowy przykład takiej instytucji.
Remarque w przerażający sposób oddał atmosferę tego miejsca – sunące się bez
cienia nadziei żyjące szkielety, leżące wszędzie stosy trupów, brud, nieustanny
smród latryn i wciąż unoszącego się, złowrogiego, czarnego dymu z krematoryjnego
komina. Remarque ukazał okrucieństwo, jakie człowiek może zadać drugiemu
człowiekowi. Niejednokrotnie czułam się przytłoczona emocjonalnie obrazami,
jakie przedstawił mi niemiecki pisarz. Nieustanne tortury psychiczne i
fizyczne, umierający ludzie, strach, niepewność, ile mi jeszcze zostało,
morzenie głodem i ciężką pracą – z jednej strony jako osoba zainteresowana
historią jestem świadoma tego, że tak wyglądała egzystencja w obozie koncentracyjnym,
z drugiej, opisana przez Remarque’a jeszcze bardziej mną wstrząsnęła i wywołała
zdumienie, oburzenie, niezgodę na to, że ludzie ludziom zgotowali ten los.
„Iskra życia” przeraziła mnie jeszcze czymś innym. Jak
pisałam wyżej, niesamowicie poruszyło mnie zło, jakie spotkało więźniów obozów koncentracyjnych.
Martwi mnie jednak ukazana przez Remarque’a tendencja do tego, że niedawne
ofiary szybko stają się katami. Za drutem kolczastym połączeni byli poprzez
wspólna niedolę, jednak wiedzą już, że po wyzwoleniu znów staną się
politycznymi wrogami. Ból sprawiła mi świadomość, iż więźniowie Mellern planują
już utworzenie podobnych miejsc, tym razem dla swoich ideologicznych
przeciwników. Czy w takim razie ludzkość może jeszcze podnieść się z upadku?
Ciężko mi namawiać Was do czytania Remarque’a. Zdaję sobie
sprawę z tego, że gro z Was nie jest fanami takiej ciężkiej, poważnej
literatury, która wymaga zaangażowania, wywołuje dyskomfort psychiczny.
Jednakże uważam, że temu autorowi należy dać szansę na wzbudzenie sumienia i
zmienienie Waszych poglądów!
Ocena: 9/10 (wybitna)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz