Strony

niedziela, 9 lipca 2017

(174) "Lato Eden" Liz Flanagan

Hej, hej, Kochani!
Przyznam, że ostatnio z coraz mniejszą chęcią sięgam po książki młodzieżowe. Mając osiemnaście lat, może nie jestem jeszcze bardzo stara, jednak zaczyna mi doskwierać schematyczność i naiwność pozycji skierowanych dla nastolatków. Na szczęście wśród mnóstwa złej literatury, trafiają się powieści dobre, przenoszące za sobą wartości. Jedną z nich jest „Lato Eden” brytyjskiej pisarki Liz Flanagan.

Piętnastoletnie Eden i Jess są przyjaciółkami od zawsze. Różni je niemal wszystko – Eden to odważna, piękna, dziewczęca blondynka, natomiast nieśmiała Jess farbuje włosy na różne kolory, ubiera się na czarno, ma tatuaże i piercing. Łączy natomiast przyjaźń, wypróbowana w wielu ciężkich momentach. Kiedy więc przeżywająca trudny okres w życiu Eden znika, Jess wraz z chłopakiem przyjaciółki, Liamem rozpoczyna gorączkowe  poszukiwania. Wie, że z każdą godziną szansę na odnalezienie dziewczyny żywej maleją…



„Lato Eden” to idealna książka młodzieżowa! Jest jednocześnie lekka w odbiorze i poważna w tematyce. Jej autorka nie poszła po linii najmniejszego oporu, tworząc kolejny schematyczny romans. Historia przedstawiona na kartach powieści porusza i uwrażliwia na potrzeby i uczucia innych. Choć nie jest to pozycja bez wad, bez wahania poleciłabym ją osobom młodszym ode mnie o dwa, trzy lata jako powieść ku przestrodze.

Historia Eden i Jess od początku jawi się jako tajemnicza i pełna niedopowiedzeń. Prawdę o dziewczętach i  ich przeszłości poznajemy linearnie do rozwoju wydarzeń związanych z poszukiwaniem zagubionej nastolatki. Kolejne elementy historii jak puzzle składają się na całość i pozwalają lepiej zrozumieć sytuację, w jakiej znalazły się przyjaciółki. Dzięki takiej konstrukcji fabuły, Liz Flanagan przyciąga do siebie czytelnika, który chce odkryć prawdę o losach dziewczyn. „Lato Eden” to książka, która wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać!

Bohaterki powieści to skrajne osobowości, dlatego też obdarzyłam je skrajnymi uczuciami. Jak łatwo się domyśleć, szczególnie polubiłam Jess – nieśmiałą, zamkniętą w sobie dziewczynę, która dla swojej przyjaciółki byłaby w stanie zrobić wszystko, łącznie z wyrzeczeniem się własnego szczęścia i miłości. Odnalazłam pewne cechy wspólne pomiędzy nią a sobą, dlatego łatwiej było mi ją zrozumieć. Podziwiałam ją za bezgraniczne oddanie Eden (choć to nie zawsze jest dobre, ale o tym wspomnę za moment), odwagę i hart ducha. Natomiast druga z przyjaciółek dużo mniej przypadła mi do gustu. Choć poznając jej historię, mogłam częściowo ją zrozumieć, jednak nie była to osoba, która wzbudzała moje współczucie. Odbieram ją raczej jako rozkapryszoną dziewczynę, wciąż wymagającą atencji i pogrywającej z uczuciami innych. Nie wiem, na ile jej zachowanie można zrzucić na karb traumatycznych zdarzeń w jej życiu, a na ile wynikają one z jej charakteru, jednakże Eden postrzegam jako osobę dominującą i toksyczną – choć oczywiście miała także swoje chwalebne momenty. Pomiędzy mną a bohaterkami „Lata Eden” są trzy lata różnicy  i pierwszy raz sprawiało mi to lekki kłopot przy lekturze. Niekiedy nie mogłam wczuć się w ich sposób rozumowania, bowiem był nieco infantylny.

Powieść Liz Flanagan to, jak już wcześniej wspomniałam, książka, która uwrażliwia na krzywdę innych. Zarówno Eden jaki i Jess mają za sobą trudne doświadczenia. Obie czują się zniszczone od środka, pozbawione tego, co najpiękniejsze w młodości. Przed swoimi problemami uciekają w alkohol czy głupią rozrywkę. Recenzowana pozycja uświadamia jednak czytelnikowi, że nie da się zagłuszyć swojego bólu, rozpaczy, emocji. Potrzebują one ujścia, a osoby, które dotknęła jakaś tragedia muszą mieć kogoś, z kim będą mogły porozmawiać, wyżalić się, wypłakać. Myślę, że powieść ta szczególnie trafi do młodych ludzi zmagających się z poważnymi problemami. Wydawnictwo IUVI na koniec książki umieściło listę organizacji, do których można zwrócić się z prośbą o pomoc. Mam nadzieję, że „Lato Eden” pomoże niektórym osobom uświadomić sobie, że rzeczywiście mogą nie poradzić sobie same i zapobieże tragediom.

„Lato Eden” to powieść będąca hołdem złożonym dla przyjaźni. Eden i Jess, pomimo różnic, są ze sobą w kryzysowych momentach i wiele dla siebie znaczą. Są, a zwłaszcza Jess jest, skłonne do poświęceń dla dobra tej drugiej. Jednak czytając powieść, a później o niej myśląc, zastanawiałam się, czy jest to model przyjaźni, któremu rzeczywiście warto hołdować i stawiać młodym dziewczynom za wzór. Z pozoru idealna relacja miała w mojej opinii wiele wad. Można by ją nawet nazwać toksyczną. Jess była w ogromnym stopniu podporządkowana Eden, dostosowywała się do niej w niemal każdej sprawie. Widać to już od początków ich przyjaźni, gdy bardziej przebojowa blondynkę wymusza na gotce realizację swoich planów. Wraz z przebiegiem fabuły okazuje się także, że dziewczyny mają przed sobą wiele tajemnic. Jak więc mogliście już zauważyć, przyjaźń pomiędzy bohaterkami książki niekonieczni jest idealna.

Z całą pewnością wadą „Lata Eden” jest wplecenie do książki wątku miłosnego. Niestety, w pewnym momencie rozterki uczuciowe wybijają się na pierwszy plan, co czyni powieść nieco infantylną. Tym bardziej, że w książce mamy do czynienia z wyświechtanym już motywem trójkąta miłosnego – co za dużo, to niezdrowo! Szkoda, że komplikacje sercowe bohaterów pojawiły się w powieści, bowiem przez to znacznie spadła jej wartość w moich oczach!


Podsumowując, uważam, że „Lato Eden” to książka potrzebna. Uświadamia młodym ludziom, że czasem niewiele potrzeba, by stała się tragedia. Uwrażliwia na krzywdę innych i ukazuje poruszającą, choć może nieco kontrowersyjną wizję przyjaźni. Dzięki lekkiemu stylowi Liz Flanagan powieść nie jest ciężka w odbiorze ani przytłaczająca. Myślę, że to pozycja, która powinna pojawić się w wielu szkolnych bibliotekach!

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI!

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz