Hej, hej, Moi kochani!
Czy są czasem takie książki, o których wiecie, że nie
powinny wam się spodobać? Czasem macie już dość schematycznej literatury, ale
wciąż po nią sięgacie? Ja miałam tak z książką Estelle Maskame „Czy
wspomniałam, że cię kocham”. Kiedy w styczniu ubiegłego roku powieść pojawiła
się na półkach księgarni, byłam pewna, że chcę ją przeczytać. Jednak wraz z
upływem czasu i tym, jak kształtuje się mój literacki gust, byłam coraz
bardziej sceptyczna. A jednak, dzięki blogowi Moje spojrzenie na kulturę i
organizowanej przez niego akcji „Książka w trasie” mogłam poznać tę lekturę.
Po rozwodzie rodziców szesnastoletnia Eden nie utrzymywała
kontaktów ze swoim ojcem. Dopiero po paru latach przyjeżdża do niego i jego nowej
rodziny do Los Angeles, by spędzić tam wakacje. Czas, który miał być okresem
zabawy i rozrywki, komplikuje się, bowiem w dziewczynie budzi się zakazane
uczucie do starszego przyrodniego brata - Tylera.