Strony

wtorek, 21 lutego 2017

(131) "Słowik" Kristin Hannah

Witajcie, Moi Drodzy!
Jak ja dawno nie czytałam literatury wojennej! Myślę, że po ostatniej wizycie w bibliotece się to zmieni, bo pożyczyłam mnóstwo książek oscylujących w tej tematyce. Wiem, że wielu z Was nie sięga po takie książki, bo nie lubią tego ładunku emocjonalnego albo nudzi ich tematyka, mnie jednak powieści tego typu są cudowne i zawsze czytam je z wielką przyjemnością. Nie inaczej jest ze „Słowikiem”, bestsellerem ubiegłego roku, który podbił moje serce!

Isabelle i Vianne są siostrami, choć różni ich wszystko – wiek, sytuacja rodzinna, charakter. Starsza, Vianne jest matką, żoną, gospodynią domową, która swoje szczęście opiera na relacji z mężczyzną – ukochanym mężem. Isabelle to niepokorna, buntownicza osiemnastolatka, która uciecka z kolejnych zakonnych szkół i usilnie zabiega o uczucie lub chociażby uwagę ojca i siostry. Życie dwóch kobiet zmienia się nieodwracalnie, kiedy do Francji wkraczają oddziały Hitlera. Gdy marszałek Pétain podpisuje haniebny akt kapitulacji siostry zaczynają swoją walkę – o przetrwanie i zachowanie honoru. Nie wiedzą jeszcze, jak wielkie zmiany w ich życiu wprowadzi okrutna wojna.


„Słowik” to zdecydowanie książka, która opowiada o kobietach – o naszej sile, słabości, odwadze i niezwykłej zwykłości. Kristin Hannah przedstawia wojnę z punktu widzenia płci zwanej słabszą – jednak czy słusznie? Przyzwyczailiśmy się, że, jak śpiewała Alicja Majewska „Męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać”. Gdy rozpoczynał się konflikt, mężczyźni ruszali na fronty, a ich ukochane, matki, siostry, córki prowadziły zwykłe życie.  Jednak II wojna światowa odmieniła wszystko. Niemieccy okupanci, którzy bestialsko mordowali cywilów, nie zwracali uwagi na płeć swych ofiar. Może dlatego kobiety postanowiły nie pozostawać bierne? Zaangażowały się w ruch oporu, walczyły równie mężnie jak panowie. Przykładem mogą być tak niesamowite osoby jak nasze rodaczki – Krystyna Skarbek, Elżbieta Zawacka czy kobieta, której losy zainspirowały amerykańską pisarkę – Belgijka Andrée de Jongh, która podjęła heroiczny wręcz wysiłek i przeprowadzała przez Pireneje alianckich lotników zestrzelonych na terytorium wroga.

„Słowik” to książka, która porusza. Nie pozostawia czytelnika obojętnym. Angażuje go w stu procentach w opowiadaną historię. Myślę, że może być to kwestia właśnie tego, że głównymi bohaterkami są kobiety postawione w tak dramatycznej sytuacji. Jesteśmy bowiem z natury bardziej słabe i wrażliwe, ciężkie sytuacje zmuszają nas do refleksji i wejścia głęboko w świat naszych uczuć. Czytelnik, a zwłaszcza czytelniczka razem z siostrami Rosssignol przeżywa smutek, strach, utratę miłości. Sprzyja temu styl pani Hannah, który, choć bardzo prosty, w przekonujący sposób przedstawia uczucia i wpływa w dużym stopniu na odbiorcę.

Urzekła mnie kreacja sióstr Rossignol. Są one kompletnie różne, a jednocześnie tak bardzo podobne. Starsza, Vianne, jest przykładną żoną i matką. Kiedy wybucha wojna, a jej mąż Antoine trafia do obozu jenieckiego, kobieta bierze sobie za cel tylko jedno – przeżyć i sprawić, by przeżyła jej córka Sophie. Niestety, utrudnia to jej wojenny współlokator – niemiecki oficer Beck. Choć początkowo w kreacji starszej z rodu Rossignol może irytować jej bierność czy wręcz brak jakiejkolwiek odwagi, z czasem jesteśmy w stanie zrozumieć kobietę. Nie jest ona typem bohaterki, chce jedynie ochronić to, co kocha najbardziej. Pod wpływem obserwacji tego, jak bestialsko Niemcy traktują Żydów i Francuzów, zmienia się ona nie do poznania. Sama zaczyna ryzykować, by robić to, co uważa za słuszne. Natomiast Isabelle, jej młodsza siostra, stała się dla mnie wzorem do naśladowania. To zdecydowana dziewczyna, która od razu wie, co jest dobre, a co złe.  Angażuje się w działania ruchu oporu. Nie ma dla niej zadań niemożliwych. Jej odwaga i wytrwałość zachwycają. To postać, której nie da się nie szanować. Bardzo ciekawie wypada przedstawiona przez Kristin Hannah relacja między Isabelle a Vianne – jest  ona pełna bólu, wzajemnego niezrozumienia, a także naznaczona trudną przeszłością.

Przeglądając recenzję „Słowika” spotkałam się z zarzutem, że amerykańska pisarka chciała pociągnąć zbyt wiele srok za ogon, skutkiem czego w powieści zawarła zbyt wiele motywów i wątków kojarzonych z II wojną światową. Rzeczywiście, w książce znajdziemy wątek ruchu oporu, wątek wojennej miłości, obozy koncentracyjne, Holocaust, zdrajców, wspólne mieszkanie z wrogiem, jednak dla mnie nie jest to bynajmniej wada tej książki. Uważam, że Kristin Hannah wspaniale oddała wojenną rzeczywistość, która przecież była przepełniona wszystkimi tymi problemami. Kobiety II wojny światowej nie mogły oddzielić się ani od piekła Shoah ani od obecności kolaborantów, gotowych w każdej chwili donieść na nich gestapo. Moim zdaniem, poruszając tak wiele wątków, autorka jeszcze dobitniej pokazała beznadzieję położenia swoich bohaterek.


„Słowik” to powieść, w której się zakochałam. Płakałam przy niej, wzruszałam się i byłam pełna podziwu dla bohaterek. Kristin Hannah stworzyła uniwersalną opowieść o odwadze – tej wielkiej, skłonnej do niesamowitych, heroicznych czynów, jak i tej małej, prozaicznej, pozwalającej znieść trudności wojny, okrucieństwo okupantów i pozostać dobrym człowiekiem. Polecam Wam z całego serca!

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz