Hej, hej, Kochani!
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o pewnej bardzo
cieniutkiej, ale i przyjemnej lekturze, którą ostatnio miałam okazję
przeczytać. Książeczce, która może nie niesie za sobą zbyt dużego przesłania,
ale jest bardzo miłym wypełnieniem dnia i która z łatwością wywołuje uśmiech na twarzy.
Książeczce, która rozbawi zarówno, szczupłych, jak i tych bardziej przy kości –
mowa o „Grubej” Natalii Rogińskiej.
Magda Jabłczyńska to trzydziestoparoletnia graficzka w
jednej z warszawskich firm. Jest utalentowana, kreatywna i zabawna, ale ma
jeden problem – otóż, jest gruba. Ale nie, nie mam na myśli lekkiej otyłości,
boczków czy szerszej pupy. Magda waży dużo ponad sto kilogramów, ma problemy z
kupowaniem ubrań, a jeśli nie schudnie, może szybko umrzeć z powodu
nieprawidłowej pracy serca. Życia nie ułatwia jej nie tylko pogarda ze strony
społeczeństwa, ale również brak akceptacji ze strony matki – uzależnionej od
polskiej polityki i wciąż biegnącej za utraconą młodością. Na szczęście Magda może też liczyć na wsparcie
– ukochanej babci, która zawsze ma przygotowane dla wnuczki jakieś słodycze lub
koleżanek z pracy, a szczególnie jednej, Ewy. Życie Magdy odwróci się o sto
osiemdziesiąt stopni, gdy postanowi schudnąć…
„Gruba” pomimo dość poważnej tematyki, jaką podejmuje, nie
jest książką przygnębiającą, wręcz przeciwnie. Czytanie o perypetiach Magdy i
szalonych pomysłach jej matki niejednokrotnie sprawia, że wybuchamy śmiechem. Duża tu zasługa świetnie poprowadzonej
narracji pierwszoosobowej – główna bohaterka, pomimo swojej wagi, ma dystans do
siebie i świata, potrafi też złośliwie komentować ludzi, którzy ją krytykują, w
tym własną matkę.
Dużą zaletą książki są świetnie wykreowani bohaterowie. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny, ma
swoje przywary i zalety, a jednocześnie każdego z nich da się lubić. To oni
ubarwiają książkę i wyróżniają ją na tle innych. Warto wspomnieć chociażby o
matce Magdy, mojej chyba ulubionej postaci. To uzależniona od telewizji
kobieta, opętana kultem młodości, która za wszelką cenę stara się zatrzymać
upływający bezlitośnie czas. Pasjami
śledzi kolejne zwroty akcji w polskiej polityce i bardzo je przeżywa. Na swój
sposób kocha Magdę, jednak jest dla córki okrutna, chcąc w ten sposób zmobilizować
ją do zmiany swojego życia. Nie myślałam, że w literaturze tak lekkiej, jak „Gruba”
możemy spotkać równie niejednoznaczną postać, której nie da się tylko lubić lub
nienawidzić.
Książka świetnie przedstawia także naszą polską
rzeczywistość ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Widzimy w niej nieżyczliwych
ludzi skupionych tylko i wyłącznie na czubku własnego nosa, a także pogardliwie
oceniających innych. Ludzi słabszych, nieodpornych na otaczający nas zewsząd
kult ciała. Mamy do czynienia także z
niezdrowymi emocjami i bałaganem związanym z polityką (książka napisana została
w 2011 roku, więc możemy sobie przypomnieć, czym wówczas żyła Polska).
Dostrzegamy naszą skłonność do wścibiania nosa w nieswoje sprawy, a także
przemożną chęć do oceniania wszystkich i układania im życia. Natalia Rogińska,
opisując wszystkie polskie przywary, nie umoralnia jednak i nie ocenia, raczej
lekko z nich kpiąc.
Jak więc widzicie, książka Natalii Rogińskiej podobała mi
się. Dlaczego jednak dałam jej taką, a nie inną ocenę? Otóż dlatego, że jest to
po prostu zwykłe czytadło, jakich wiele. Miło spędzimy przy nim czas, jednak
nie jest to lektura, którą koniecznie musicie poznać. Tak naprawdę nie wnosi
ona nic do naszego życia, może poza chwilą uśmiechu. Czasem jednak warto sięgać
i po takie pozycje!
Ocena: 6/10 (dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(książka na literę "G")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz