Strony

środa, 20 lipca 2016

(76) "Gruba" Natalia Rogińska

Hej, hej, Kochani!
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o pewnej bardzo cieniutkiej, ale i przyjemnej lekturze, którą ostatnio miałam okazję przeczytać. Książeczce, która może nie niesie za sobą zbyt dużego przesłania, ale jest bardzo miłym wypełnieniem dnia i która z  łatwością wywołuje uśmiech na twarzy. Książeczce, która rozbawi zarówno, szczupłych, jak i tych bardziej przy kości – mowa o „Grubej” Natalii Rogińskiej.

Magda Jabłczyńska to trzydziestoparoletnia graficzka w jednej z warszawskich firm. Jest utalentowana, kreatywna i zabawna, ale ma jeden problem – otóż, jest gruba. Ale nie, nie mam na myśli lekkiej otyłości, boczków czy szerszej pupy. Magda waży dużo ponad sto kilogramów, ma problemy z kupowaniem ubrań, a jeśli nie schudnie, może szybko umrzeć z powodu nieprawidłowej pracy serca. Życia nie ułatwia jej nie tylko pogarda ze strony społeczeństwa, ale również brak akceptacji ze strony matki – uzależnionej od polskiej polityki i wciąż biegnącej za utraconą młodością.  Na szczęście Magda może też liczyć na wsparcie – ukochanej babci, która zawsze ma przygotowane dla wnuczki jakieś słodycze lub koleżanek z pracy, a szczególnie jednej, Ewy. Życie Magdy odwróci się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy postanowi schudnąć…


„Gruba” pomimo dość poważnej tematyki, jaką podejmuje, nie jest książką przygnębiającą, wręcz przeciwnie. Czytanie o perypetiach Magdy i szalonych pomysłach jej matki niejednokrotnie sprawia, że wybuchamy śmiechem.  Duża tu zasługa świetnie poprowadzonej narracji pierwszoosobowej – główna bohaterka, pomimo swojej wagi, ma dystans do siebie i świata, potrafi też złośliwie komentować ludzi, którzy ją krytykują, w tym własną matkę.

Dużą zaletą książki są świetnie wykreowani bohaterowie.  Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny, ma swoje przywary i zalety, a jednocześnie każdego z nich da się lubić. To oni ubarwiają książkę i wyróżniają ją na tle innych. Warto wspomnieć chociażby o matce Magdy, mojej chyba ulubionej postaci. To uzależniona od telewizji kobieta, opętana kultem młodości, która za wszelką cenę stara się zatrzymać upływający bezlitośnie czas.  Pasjami śledzi kolejne zwroty akcji w polskiej polityce i bardzo je przeżywa. Na swój sposób kocha Magdę, jednak jest dla córki okrutna, chcąc w ten sposób zmobilizować ją do zmiany swojego życia. Nie myślałam, że w literaturze tak lekkiej, jak „Gruba” możemy spotkać równie niejednoznaczną postać, której nie da się tylko lubić lub nienawidzić.

Książka świetnie przedstawia także naszą polską rzeczywistość ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Widzimy w niej nieżyczliwych ludzi skupionych tylko i wyłącznie na czubku własnego nosa, a także pogardliwie oceniających innych. Ludzi słabszych, nieodpornych na otaczający nas zewsząd kult ciała.  Mamy do czynienia także z niezdrowymi emocjami i bałaganem związanym z polityką (książka napisana została w 2011 roku, więc możemy sobie przypomnieć, czym wówczas żyła Polska). Dostrzegamy naszą skłonność do wścibiania nosa w nieswoje sprawy, a także przemożną chęć do oceniania wszystkich i układania im życia. Natalia Rogińska, opisując wszystkie polskie przywary, nie umoralnia jednak i nie ocenia, raczej lekko z nich kpiąc.


Jak więc widzicie, książka Natalii Rogińskiej podobała mi się. Dlaczego jednak dałam jej taką, a nie inną ocenę? Otóż dlatego, że jest to po prostu zwykłe czytadło, jakich wiele. Miło spędzimy przy nim czas, jednak nie jest to lektura, którą koniecznie musicie poznać. Tak naprawdę nie wnosi ona nic do naszego życia, może poza chwilą uśmiechu. Czasem jednak warto sięgać i po takie pozycje!

Ocena: 6/10 (dobra)

Książka bierze udział w wyzwaniach:





(książka na literę "G")


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz