Hej, hej, Kochani!
Przyznam, że siadam do tej recenzji z kompletnym mętlikiem w
głowie… Absolutnie nie wiem, co powiedzieć, co napisać, jak oddać emocje, które
kotłują się we mnie po przeczytaniu „Odłamków” Ismeta Prcica… Pewnie gdyby nie
to, że wiąże mnie współpraca recenzencka nie zrecenzowałabym tej niesamowitej
powieści tak prędko.
Bratobójcza wojna po rozpadzie Jugosławii na zawsze odmienia
życie młodego Bośniaka, Ismeta. Musi dorastać w oblężonym mieście, gdzie w
każdej chwili słychać odgłosy wybuchów, gdzie wciąż można stracić życie. Spędza
noce w ciasnych schronach, musi zmierzyć się ze wszystkimi niedogodnościami,
jakie niesie ze sobą wojna…. A jednocześnie desperacko chce żyć, chce być młody
i korzystać ze wszelkich przywilejów swojego wieku. Usiłuje odkryć kim naprawdę
jest, nadając sobie różne role. Poznaje kobiety, których obecność na zawsze naznacza
jego życie. Gdy pojawia się szansa ucieczki z oblężonego miasta do Stanów
Zjednoczonych, Ismet myśli, że złapał Pana Boga za nogi. Nie wie jednak, że od
traumy wojny nie ma ucieczki, a jego duch nigdy nie opuści pogrążonej w wojnie
Bośni.
O książce wiele mówi sam tytuł – „Odłamki”. Jeśli
spodziewacie się, tak, jak ja na początku, uszeregowanej, chronologicznej
opowieści o krwawym rozpadzie Jugosławii, to książka was rozczaruje. Nie
znajdziecie tu odpowiedzi na pytanie, kto, z kim i dlaczego walczył. To książka
nasiąknięta emocjami, niepoukładana i chaotyczna. Napisana jako forma terapii,
często na papierowych serwetkach w restauracji czy na inne niekonwencjonalne
sposoby. Składa się z krótkich rozdziałów, niezwiązanych ze sobą w żaden sposób,
przenoszących czytelnika w czasie i miejscu.
Ciężko nawet określić, kto jest głównym bohaterem książki,
bowiem na kartach „Odłamków” spotkamy trzech kompletnie różnych mężczyzn. Sama
historia Ismeta toczy się wielotorowo, autor nie pozwala nam domyślić się, jak
naprawdę wyglądały losy jego bohatera. Łączy się także z najbardziej
tajemniczym wątkiem w książce – historią Mustafy, tajemniczego bośniackiego
żołnierza, który stał się obsesją swojego nigdy niepoznanego rodaka. Czytelnik
do samego końca nie wie, kim był tajemniczy młody człowiek, czy istniał
naprawdę, które wydarzenia przedstawione dotyczyły jego, a które Ismeta. A może
Mustafa stał się frontowym alter ego wrażliwego artysty zakochanego w teatrze?
„Odłamki” to genialny portret wojny w jej najokrutniejszej postaci.
Na kartach powieści została ukazana nie poprzez bitwy, głód i oblężenia, lecz
wpływ, jaki wywarła na psychikę bohaterów. Autor bez owijania w bawełnę
ukazuje, że strzały z moździerzy i ciągłe bombardowania nie tylko obróciły w
ruinę miasta, które przecież można łatwo odbudować, ale także psychikę ludzi,
którzy są w nią wplątani. Odłamki wspomnień, lęków i traum nigdy nie opuszczą
ich życia i nie pozwolą im zacząć od nowa. Ismet Prcić w genialny sposób
opisuje psychikę młodego człowieka zniszczonego przez wojnę, pozwalając nam
poczuć jego emocje, a jednocześnie pozostawiając nas bezradnymi – nikt nie może
przecież zrozumieć bohatera, jeśli sam nie przeżył takiej traumy.
Warto jeszcze wspomnieć o bardzo zróżnicowanym języku, jakim
posłużył się autor. Sama narracja podzielona jest na trzy sposoby: w pierwszym
czytamy o życiu Ismeta w oblężonej Tuzlie, w drugiej mamy do czynienia z opowieścią o
życiu Izzy’ego w USA, stworzoną w formie listów do matki. Trzecia, najbardziej
tajemnicza narracja opowiada o życiu Mustafy, o okrucieństwie walki na froncie,
a także o braterstwie żołnierzy. Autor dopasowuje swój styl do opisywanych
sytuacji, raz używając pięknych metafor, by po chwili użyć pełnego kolokwializmów
i przekleństw żołnierskiego języka. Dzięki temu czytelnikowi łatwiej poczuć
wielki chaos, jaki zapanował w świecie Ismeta, Izzy’ego i Mustafy po wybuchu
wojny.
„Odłamki” nie były tym, czego oczekiwałam. Okazały się
powieścią o wiele, wiele lepszą, niż mogłam to sobie wyobrazić. To, co stworzył
autor jest czymś nieoczekiwanie dobrym, genialnym, wybitnym. To poruszający
eksperyment literacki z brutalną szczerością, choć w nietypowy sposób
opowiadający o piekle wojny, z którego nie ma ucieczki. Musicie to przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz