Strony

piątek, 25 grudnia 2015

(27) "Tease. Nikogo nie zabiłam" Amanda Maciel

Hej, hej, Kochani!
Ostatnio coraz częściej słyszymy o samobójstwach osób młodych. Staje się to  także modny temat w literaturze młodzieżowej – warto wspomnieć chociażby „Playlist for dead”, „Plagę samobójców” czy „Trzynaście powodów”. Ostatnio miałam przyjemność czytać kolejną podobną pozycję – „Tease”, czyli debiutancką powieść amerykańskiej pisarki Amandy Maciel.
Tym, co odróżnia „Tease” od innych tego typu powieści jest odwrócenie perspektywy. Narratorką naszej historii jest Sara Wharton – nie ofiara, ale kat. Dziewczyna opowiada nam o wydarzeniach z dwóch perspektyw – kiedy mają miejsce i pół roku później. Widzimy, jak ciężkie doświadczenia związane z procesem sądowym, oskarżeniami i wyobcowaniem wpływają na jej psychikę, wymuszają szybkie dorośnięcie.


Amanda Maciel zwraca uwagę, że nie ma w życiu czarno-białych 
sytuacji. Zazwyczaj w takich sytuacjach solidaryzujemy się z ofiarą, a całkowicie potępiamy sprawców jej tragedii. Nie zdajemy sobie sprawy, że nie ma ludzi niewinnych i całkowicie pozbawionych uczuć. Książka Amandy Maciel każe spojrzeć na to, że kaci zazwyczaj mają, może błahe, powody by darzyć kogoś nienawiścią. Narratorka, Sara, zdaje się zagubioną dziewczyną, odrzuconą córką i dobrą, kochającą siostrą. Na pewno nie jest bezlitosną morderczynią.

Kolejnym ważnym wątkiem poruszonym na kartkach powieści jest to, jak ważną rolę w dzisiejszym świecie odgrywa Internet. Między ofiarą a Sarą i jej przyjaciółką tylko raz doszło do rękoczynów. Tak naprawdę dużo gorsze było to, co działo się w sieci – wulgarne komentarze, hejty, prześmiewcze konta.  Inni znajomi dziewczyn nie byli skłonni w prawdziwym świecie obrazić Emmy, natomiast w Internecie, czując się bezkarni, lżyli ją bez oporów.

Historia Sary to także historia toksycznej przyjaźni. Nastolatka przyjaźniła się ze szkolną gwiazdą, Brielle. Była od niej biedniejsza, ale usiłowała nadrobić to  poprzez nadużywanie alkoholu, romanse.  Stała się zabaweczką w rękach przyjaciółki a swoją samoocenę uzależniała od jej akceptacji.  Choć widziała, ze ich przyjaźń nie jest do końca autentyczna, nie chciała jej tracić – to Brielle pozwalała Sarze istnieć.  W ostateczności, Sara musiała nauczyć się istnieć sama.

Na uwagę zasługuje język autorki. Amanda Maciel posługuje się młodzieżowym slangiem, często wulgarnym czy niepoprawnym. Zazwyczaj jestem wyczulona na tym punkcie, co mogliście zauważyć czytając recenzję „Złamanego pióra”, ale w tym przypadku dodało to historii autentyczności i sprawiło, że jeszcze lepiej zrozumiałam Sarę.


Podsumowując, uważam, że „Tease” to warta polecenia pozycja. Można ją traktować jako książkę ku przestrodze. Poruszone jest w niej wiele tematów, które dotycza każdej nastolatki. Może komuś pomogą uniknąć tak trudnych sytuacji, jak ta która dotknęła Emmę i Sarę?
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

4 komentarze:

  1. Jeszcze nie sięgnęłam po tę pozycję, ale mam zamiar. Sporo o niej słyszałam i podoba mi się to, że autorka nie pokazuje świata jako czarno-biały. Z pewnością ją przeczytam, trudniejsza tematyka jest jak najbardziej dla mnie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat bardzo mi bliski. Może nie samego samobójstwa, ale prześladowania w szkole... Jeszcze do niedawna chciałam ją bardzo przeczytać, ale teraz nie wiem. Boję się, że się po prostu rozkleję nad samą sobą z przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto po nią sięgnąć! Przybliża temat z innej strony!

      Usuń