Strony

czwartek, 6 sierpnia 2015

(03) "Jeździec miedziany" Paullina Simons

Kiedyś, chyba cztery lata temu, moja mama przyniosła do domu trzy grubaśne tomiszcza. Nie rozstawała się z nimi ani na moment, woziła je ze sobą do pracy i każdą chwilę poświęcała na czytanie. Ja też strasznie chciałam poznać świat, który tak pochłonął moją mamusię, ale ona powiedziała „nie”. Półtorej roku temu na Targach książki dorwałam w końcu „Jeźdźca miedzianego” Paulliny Simons i przeczytałam z wypiekami na twarzy. Nie miałam jednak wtedy nastroju na czytanie kontynuacji. Minął rok, przyszła do mnie przyjaciółka i poprosiła o pożyczenie książki, która wciągnie ją bez reszty. Bez wahania sięgnęłam po książkę o Tatianie i Aleksandrze. Przyjaciółce tak spodobała się ta historia, że kupiła mi kolejny tom, potem ja kupiłam sobie ostatni. Jednak, wiecie jak to w roku szkolnym, nie miałam kiedy czytać. Wzięłam więc na wakacje wszystkie trzy książki Paulliny Simons i… głęboko się rozczarowałam. To już nie jest to, co półtorej roku temu. Trochę jak odgrzewany kotlet – niby dalej mięso, ale już nie ten smak. Rozumiecie?

Opis z okładki: Leningrad, rok 1941. 17-letnia Tania Mietanowa poznaje młodego oficera mówiącego z obcym akcentem. Zakochuje się w nim ku swemu przerażeniu, gdyż Aleksander jest już obiektem uczuć jej siostry Darii.
Miłość jednak nie wybiera - Aleksander odwzajemnia uczucia Tani, ale by nie ranić Darii, bohaterowie przysięgają nigdy nie ujawnić swej miłości. Gdy blokada zacieśnia się i miasto zaczyna głodować, śmierć dosięga rodzinę Mietanowów. Tania szaleje ze strachu - jej ukochany walczy w wojskach próbujących przerwać pierścień blokady...  Ledwo odetchnie z ulgą, już Aleksander znajdzie się w nowym niebezpieczeństwie, wyjaśni się tajemnica jego akcentu, a bohaterom zagrozi rozłąka...  Ile jeszcze przejdą, nim los pozwoli im być razem? I czy okrutna historia w ogóle na to pozwoli?

Moje refleksje: Dawno nie miałam tak mieszanych uczuć co do książki. Obawiam się, że to może być wina moich zbyt wielkich oczekiwań co do niej, w końcu zapamiętałam ją, jako arcydzieło. Tymczasem dostałam książkę, która opowiada mało interesującą historię o miłości. Jest to naprawdę gruba książka (703 strony), ale tak naprawdę można by ją skrócić o ok. 100 stron. Dzieli się na dwie części – pierwsza, przegenialna, opowiada o życiu bohaterów w Leningradzie. Autorka niesamowicie wprost oddała atmosferę oblężonego miasta – czułam się, jakby razem z Tanią i Daszą siedziała w zimnym pokoju i patrzyła na 125 gram przydziałowego „chleba”. Choć można przyczepić się, że autorka zbyt pokomplikowała losy bohaterów i na siłę stworzyła trójkąt miłosny, historia Tatiany i Aleksandra zmusza nas do odpowiedzenia sobie na kilka ważnych pytań: Kto jest dla nas najważniejszy? Ile zrobimy, by
uszczęśliwić najbliższą osobę? Niestety, w momencie, gdy akcja przenosi się na wieś, do Łazariewa, książka mnóstwo traci. Ponad sto stron zajmują opisy erotyczne, które brzmią właściwie tak samo. Są do bólu przesłodzone i bardzo pretensjonalne. Nigdzie nie dojrzałam tej wielkiej miłości łączącego Tatianę i Szurę, a równocześnie wyrzuciłam z serca jednego z moich literackich mężów. Momentami autorka sama gubi się w fabule, nie zna też do końca realiów, o których pisze. Brakuje mi atmosfery zagrożenia, strachu, wojny. Po bohaterach nie widać też do końca, czy wojna, traumatyczne przeżycia zmieniły bohaterów. Podsumowując, uważam, że nie jest to książka zła. Ma mnóstwo bardzo dobrych momentów (niesamowity opis blokady Leningradu), ale opisy erotyczne całkowicie zniszczyły moje spojrzenie na nią Mimo tego, że tak na nią ponarzekalam, jest to książka bardzo, bardzo wciągająca, nie da się jej czytać obojętnie. Jedna z pozycji, które zmieniły moje patrzenie na świat. Nie ukrywam, że planuję w najbliższym czasie zmierzyć się z kontynuacją.


Ocena: 6/10 (dobra)

Cytaty:
  • Idziemy przez zycie samotnie, ale jeśli mamy szczęście, to przez jedną chwilę należymy do kogoś i ta jedna chwila pozwala nam przetrwać całe wypełnione samotnością życie.
  • Miłość jest wtedy, kiedy on jest głodny, a ty go karmisz. Kiedy wiesz, że jest głodny.
  • Nadzieja jest zadziwiającym lekarstwem.
  • Niektóre słowa po prostu już takie są. Symbolizują całe życie.
  • Życie jest nieprzewidywalne. I właśnie to lubię w nim najmniej. Szkoda, że nie ma nic wspólnego z matematyką.
  • Słońce świeci tylko wtedy, kiedy myślę o Tobie, tak więc wszystkie dni są dla mnie słoneczne i gorące.
  • Zawsze chodź z wysoko uniesionym czołem, a jeśli przyjdzie Ci zginąć, giń pewna, że nie zszargałaś duszy

2 komentarze:

  1. Sama byłam zachwycona po przeczytaniu powieści. Z czasem jednak przyszła refleksja i cóż, okazało się, że książka jest w zasadzie nijaka, a to przez tą druga część, która jest moim zdaniem zbędna. Autorka sama popełniała błędy, nie pamiętając drobnych szczegółów, o których pisała kilkanaście stron wcześniej, a relacja między Tatianą i Aleksandrem chyba nie należała do najzdrowszych... :) Chyba nie wróciłabym do tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elżbieta, ja żałuję, że to zrobiłam. Czytając o Tani i Aleksandrze zastnawiałam się, gdzie jest ta miłość, która podbiła moje serce.

      Usuń