Hej, hej, Kochani!
Literatura faktu zajmuje w moim sercu szczególne miejsce.
Uwielbiam poszerzać swoją wiedzę o świecie. Tym razem chyba jednak wolałabym
nie wiedzieć, żyć sobie w błogiej nieświadomości. Zachęcona licznymi
pozytywnymi opiniami, postanowiłam sięgnąć po „Małych bogów” Pawła Reszki. To,
jaki efekt wywarła na mnie ta książka mogłabym porównać jedynie do wrażenia,
jakie pozostawiła po sobie Justyna Kopińska i jej „Polska odwraca oczy”.
Co roku około ośmiu tysięcy młodych ludzi rozpoczyna studia
medyczne? Ile przetrwa sześć lat ciężkiej nauki? Zostaną najlepsi – ci najbardziej
zdeterminowani, najbardziej pracowici. Tymczasem to, co czeka ich po otrzymaniu
dyplomu, wcale nie jest piękne. Paweł Reszka opisuje rzeczywistość polskich
medyków – najpierw staże, podczas których traktowani są jako darmowa siła
robocza, potem rezydenturę i wreszcie wymarzone bycie lekarzem – co często
stanowi walkę z systemem i NFZetem o każdy grosz. Autor każe zastanowić się na
tym, co jest przyczyną faktu, że młodzi, ambitni ludzie, którzy chcą nieść
pomoc, stają się tak zmęczeni życiem, ciągle w biegu i nie mają już siły ani
ochoty patrzeć na swojego pacjenta jak na drugiego człowieka.