Hej, hej, Kochani!
Moja relacja z literaturą fantasy jest dość… trudna.
Prawdopodobnie gdyby nie Kitty Ailla oraz różne akcje blogerskie nigdy bym się
do nich niej nie zabrała. W tym gatunku zdecydowanie najtrudniej mi się
odnaleźć. Na szczęście na wiele rozczarowań, przypadają także powieści, które
zdobywają moje serce. Jedną z nich jest
„Słowo i miecz” autorstwa Amy Harmon – pisarki, którą pokochałam za jej
niezwykle poruszające romanse młodzieżowe.
W świecie, w którym żyje Lark, magia jest karana śmiercią. Z
tego powodu dziewczyna posiadająca moc Powiadania – jej słowa stają się
rzeczywistością – pozbawiona zostaje mowy. Nikt nie może poznać jej sekretu.
Odizolowana od świata dziewczyna niespodziewanie trafia na dwór królewski,
gdzie ma stać się zakładniczką na czas wojny z okropnymi kreaturami, Volgarami.
Szybko okazuje się, że pobyt na zamku jest groźny nie tylko dla jej mocy, ale
również dla jej serca…
Zaczynając powieść, wiedziałam, że Amy Harmon umie pisać i
tworzyć historie, które poruszą moje serce. Po fenomenalnych „Prawie Mojżesza”
i „Pieśni Dawida” trudno mi było jednak wyobrazić ją sobie w klimatach
fantasty. Na szczęście również w tak odległej dziedzinie literatury pisarka
poradziła sobie wprost wyśmienicie! Jej „Słowo i miecz”, pomimo początkowych
problemów z przyzwyczajeniem się do specyficznego stylu, wciągnęło mnie
niesamowicie i na nowo przeniosło w pełen magii świat dzieciństwa.
„Słowo i miecz” to powieść, która niesamowicie przypominała
mi baśń. Napisana specyficznym, typowym dla baśni językiem przenosi czytelnika
w świat magii i szlachetnych ludzi. Cała historia niesamowicie przypomina te,
które poznawaliśmy w dzieciństwie – pełna magii, zwrotów akcji, symboliki i
przekonania, że dobro zawsze zwycięży nad złem. Nie myślcie jednak, że jest to
banalna opowiastka, która starszego odbiorcę jedynie znudzi i poirytuje! W tej
baśni dla dorosłych pojawia się wiele odcieni szarości, lęku, bólu, zdrady.
Amy Harmon w swojej pierwszej książce fantasy stworzyła
niesamowitych bohaterów. Na pierwszy plan wybija się główna bohaterka, Lark.
Zamknięta w domu, odizolowana od świata dziewczyna dopiero na dworze
królewskim, gdzie przecież jest zakładniczką, czuje się wolna. To niemowa,
która posiada jednak olbrzymią moc i potrafi podporządkować sobie otoczenie.
Należy do tego typu bohaterek kobiecych, których mało jest obecnie w
literaturze, zwłaszcza tej młodzieżowej. To kobieta silna, a jednocześnie delikatna.
Jej odwaga, jej zdecydowanie nie przeszkadzają w wykreowaniu jej jako
kochającej i oddanej żony. Lark jest jednocześnie delikatna i krucha oraz niezwykle
silna – wręcz nie do zniszczenia. To zdecydowanie postać, która inspiruje!
Równie dobrze wykreowany jest Tiras – główny męski bohater. Jest to osoba rozdarta
pomiędzy swoją naturą a powinnością, która ma wobec królestwa. Cierpiący i
zamknięty w sobie mężczyzna rozkocha w sobie każdą czytelniczkę!
Niesamowicie ważny w powieści jest wątek miłosny. Dawno nie
spotkałam się z tak dojrzałym potraktowaniu go w literaturze młodzieżowej.
Miłość pomiędzy Lark a Tirasem jest bezwarunkowa, ogromna i niepodatna na
wszelkie przeciwności. To uczucie, które nie ma prawa się spełnić – a jednak! Przyznam,
że niektóre pomysły Amy Harmon wycisnęły mi łzy z oczu – pięknie umiała
sprawić, że czytelnik zaangażował się emocjonalnie w opowiadaną historię!
Podsumowując, uważam, że „Słowo i miecz” Amy Harmon to jedna
z lepszych powieści młodzieżowych, która trafi do niemal każdego. Dzięki
pięknemu wątkowi miłosnemu podbije serca wszystkich romantyczek, które
namiętnie czytają pozycje w stylu „Prawa Mojżesza”. Fanki klimatów
fantastycznych na pewno poczują się usatysfakcjonowane rozbudowaną kreacją
uniwersum – to świat z dobrze przemyślaną historią, pełen magii i szlachetnych
ludzi. „Słowo i miecz” to wspaniała powieść o charakterze baśni – musicie ją
przeczytać!
Ocena: 9/10 (wybitna)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz