Strony

piątek, 15 czerwca 2018

(250) "Dziewczyna z Krakowa" Alex Rosenberg


Hej, hej, Kochani!
Chciałoby się powiedzieć – nareszcie! Ostatnio miałam naprawdę słaby czytelniczo okres i trafiałam na beznadziejnej książki. Na szczęście dzisiaj mogę przyjść do Was z opinią pełną zachwytów, bowiem całkowicie zakochałam się w recenzowanej dziś pozycji. Po książki o tematyce drugiej wojny światowej sięgam dość często – także po beletrystykę, choć w tym przypadku zawsze zastanawiam się, jak uda się autorom oddać realia, czy nie poniesie ich za bardzo fantazja. Często jednak dostaje powieści, po których jestem więcej niż usatysfakcjonowana – i tak jest w przypadku „Dziewczyny z Krakowa”, fabularnego debiutu Alexandra Rosenberga, amerykańskiego filozofa i naukowca.

Rok 1936. Rita Feuerstahl, żydowska studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim poznaje przystojnego Ursa, lekarza z kresowego miasteczka. Pomimo braku uczuć, postanawia zostać jego żoną – aby zapewnić sobie spokojne, bogate życie, o jakim zawsze marzyła. Jednak wojenna zawierucha niszczy uporządkowany świat pani doktorowej. Żydówka postanawia stoczyć ciężką walkę o przeżycie. Jej droga będzie prowadzić przez niemal całe Generalne Gubernatorstwo, przez Rosję, a nawet przez III Rzeszę. Aby przetrwać, Rita będzie musiała nauczyć się kłamać i żyć z ogromnymi tajemnicami, których wydanie oznaczałoby śmierć. Wątek Żydówki, która w okupowanym przez Niemców Generalnym Gubernatorstwie  walczy o swoje życie, przeplata się z wątkiem jej przedwojennego kochanka. Doktor Tadeusz Sommerman, chcąc znaleźć sens swojego życia, udaje się do ogarniętej wojną domową Hiszpanii. A to dopiero początek jego odysei, która będzie wiodła między innymi przez Imperium Zła.


„Dziewczyna z Krakowa” to fascynująca powieść, przez którą wprost się płynie. Już od pierwszych stron wciągnięci zostajemy w wir zdarzeń, których konsekwencje ciągną się niemal do ostatnich stron. Fabularny debiut Alexa Rosenberga absolutnie zawładnął moimi myślami, każąc mi zastanawiać się, jakie decyzje podejmie tytułowa bohaterka oraz zadawać sobie pytania o sens okrucieństwa, wojny, historii. 

Sięgając po książki obcokrajowców, które dotyczą II wojny światowej na terenach Polski, zawsze jestem pełna obaw. To, jak przebiegały działania wojenne w naszym kraju, jest niezwykle skomplikowane i bolesne. Cierpienie Polaków miało tyle różnych twarzy, ale nie wszystkie karty naszych dziejów są chwalebne. Naszą historię łatwo jest dopasować do tezy, przedstawić w sposób propagandowy i niepełny. Na szczęście Alex Rosenberg, tworząc „Dziewczynę z Krakowa” doskonale zorientował się w wojennych realiach Polski.  We wiarygodny sposób opisał życie pod okupacją hitlerowską oraz radziecką, zwracając uwagę na tragizm położenia zarówno Polaków, jak i Żydów. Przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona tak umiejętnym oddaniem atmosfery okupowanej Warszawy czy mojego rodzinnego Krakowa – w tym miejscu chciałabym też pochwalić autora za świetne i dokładne opisanie tego miasta. Niestety, nie we wszystkim Alex Rosenberg zachował obiektywizm – momentami „Dziewczyna z Krakowa” jest bardzo mocno antypolska.  Niemal całe polskie społeczeństwo ukazane jest jako skrajnie antysemickie – to boli, zwłaszcza, że jednak większa część Polaków ratowała swoich żydowskich sąsiadów i przyjaciół, nawet jeśli przed wojną mieli silnie żydożercze poglądy. Potwornie oburzyło mnie też ukazanie powstańców warszawskich, jako mordujących z zimną krwią biednych Niemców… A było już tak pięknie!

W powieści Alexa Rosenberga niesamowicie podobał mi się brak jednoznacznego podziału na dobro i zło. W tak trudnych czasach nie dało się podejmować decyzje moralnie nagannych lub nienagannych.  Bohaterowie często muszą stanąć przed okrutnymi i trudnymi wyborami, chcąc ratować życie swoje lub osób, które kochają. Tytułowa bohaterka, Rita, jest osobą, której zachowanie nie zawsze budzi naszą aprobatę. Staje często przed koniecznością podjęcia tragicznych decyzji lub musi mierzyć się z ich konsekwencjami. A jednak – jej siła i chęć życia budzi sympatię czytelnika. Jeszcze bardziej niejednoznaczną postacią jest jej kochanek, Tadeusz Sommerman. Ten młody lwowiak jako lekarz często podejmuje się zadań niejednoznacznych moralnych. Robi to wszystko, chcąc zachować życie, a także pomóc osobom, które go otaczają. W powieści niemal nie ma bohaterów, których jednoznacznie potępiamy lub stawiamy za wzór. Życie każdego z nich naznaczone jest tragedią wojny i to ona determinuje ich czyny.

Wydawać by się mogło, że „Dziewczyna z Krakowa” będzie kolejnym, dobrze napisanym, ale kolejnym romansem historycznym o wielkiej miłości w trudnych czasach. Nic bardziej mylnego. Alexander Rosenberg, autor książki, jest filozofem i wątki filozoficzne stara się wpleść w swoją książkę. Zmusza czytelnika do refleksji, dlaczego takie zło, jakim była II wojna światowa i Holocaust mogło się w ogóle wydarzyć. Prezentowane przez niego wyjaśnienie nie do końca mnie przekonało, jednak zdecydowanie zmusiło do poszukiwania własnych odpowiedzi na temat źródła zła w świecie, moralności, wpływu Absolutu na losy człowieka. To ciekawe urozmaicenie na rynku powieści historycznych, które często stanowią tylko literacką rozrywkę.

Pomimo jedynej wady, jaką jest antypolskie spojrzenie autora na nasz naród, jestem zachwycona lekturą tej powieści. To niesamowicie inteligentna książka, która wymaga od czytelnika szerokiego spojrzenia i chęci poświęcenia czasu na refleksje, na poszukiwanie własnych odpowiedzi na ważkie pytania. Na jej plus należy zaliczyć także genialnie rozplanowana fabułę oraz wiarygodny opis wojennych realiów. Ja jestem zachwycona!

Ocena: 9/10 (wybitna)

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Edito!

Książka bierze udział w wyzwaniu:



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz