Strony

sobota, 17 czerwca 2017

(167) "Przyrodni brat" Penelope Ward

Hej, hej, Kochani!
Czasami czuję się jak prawdziwa literacka masochistka. Z rozmysłem sięgam po książki, które raczej nie powinny mi się spodobać. Choć chcę literatury ambitnej, czytuję powieści Young adult zbudowane na jednym schemacie, w których często irytują mnie niezrozumiałe, irracjonalne zachowania bohaterów oraz wulgarny język, jakim zazwyczaj operują autorki. Czasem jednak pośród tego chłamu udaje mi się natrafić na pozycję, która jest warta uwagi. I tak, zupełnie nieświadomie, do gustu przypadła mi pierwsza wydana w Polsce powieść bestsellerowej pisarki Penelope Ward – „Przyrodni brat”.

Do domu Grety przeprowadza się syn jej ojczyma, niezwykle seksowny i pociągający Elec. Początkowo relacje pomiędzy przyrodnim rodzeństwem są bardzo napięte, jednak budzi się pomiędzy nimi namiętność. Jedna noc, którą zakochani spędzają razem odmienia ich życie na zawsze. Jednak ich związek nie może zaistnieć. Kiedy po siedmiu latach Elec i Greta spotykają się ponownie, przekonują się, że przeznaczenia nie da się oszukać.


„Przyrodni brat” z pewnością nie jest dziełem wybitnym. Ba, nie powiedziałabym nawet, że obiektywnie rzecz ujmując, jest książką dobrą. Jednak, na moment w którym po nią sięgałam – walka o ostatnie oceny, strasznie duże wymagania postawione przez polonistkę – była dokładnie tym, czego oczekiwałam. Historia Eleca i Grety wciągnęła mnie, pozwoliła się powzruszać, a przede wszystkim – dała chwilę odpoczynku.

Historia przyrodniego rodzeństwa jest oczywiście oparta na schematach. Myślę, że w literaturze Young adult nie da się już od tego uciec. Czytelnik już od pierwszych stron wie, jak finalnie potoczą się losu dwójki zakochanych. Jednak Penelope Ward wprowadza pewne elementy zaskoczenia, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie, a odbiorca nie jest w stanie się od niej oderwać. Osobiście boli mnie, że po raz kolejny cały wątek miłosny został sprowadzony do seksu i pożądania – ale to już chyba również reguła.  Z całą pewnością atrakcyjność książki podnoszą opisane w sposób wiarygodny uczucia głównych bohaterów – niejednokrotnie coś chwytało mnie za gardło, kiedy czytałam o tym, jak w tak trudnej sytuacji odnajduje się Greta.

Ośmielam się twierdzić, że dużą zaletą powieści są jej bohaterowie. Wiecie, jakie to miłe, w literaturze z nurtu Young adult spotkać wreszcie postaci, które myślą za pomocą mózgów, a nie narządów płciowych? Greta jest wzbudzającą sympatię młodą kobietą, która ulokowała swoje uczucia w niewłaściwym miejscu. Co rzadko zdarza się w literaturze tego nurtu, dziewczyna potrafi myśleć i nie płaszczy się, błagając o cień uwagi swojego ukochanego. Potrafi mu się przeciwstawić i wykazać nieprawidłowości w jego zachowaniu, a nawet odpyskować. Natomiast z Elekiem mam już większy problem… Tak strasznie go nie lubię za to, jak potraktował Gretę! Przez to, jak ona musiała cierpieć! Jednak jest bardzo dobrze napisaną postacią, a to, że zachowuje się w taki a nie inny sposób logicznie wynika z jego historii rodzinnej.

Zazwyczaj, kiedy czytam książki dla „młodzieży”, przeszkadzają mi sceny erotyczne. W „Przyrodnim bracie” mamy, o ile się nie mylę, jedynie dwie. Ale, naprawdę, cieszę się, że nie ma ich więcej! Są napisane w beznadziejny, wulgarny sposób! W ogóle cały wątek seksualny jest napisany ze strony stylistycznej bardzo, bardzo źle. Jedynie niektóre z rozmów bohaterów na ten temat wzbudzają jakieś emocje – zaciekawienie czy śmiech, jednak w większości irytują poziomem swojej głupoty.

Styl, jakim posługuje się Penelope Ward w dużym stopniu ułatwia lekturę. Pisarka używa bowiem prostego, kolokwialnego języka, nie stroniąc od wulgaryzmów. Przyznam jednak, że wyjątkowo mnie one nie irytowały, a nawet dodawały książce pewnej dozy autentyczności. Jednakże momentami miałam wrażenie, że jest już ich za dużo…


Podsumowując, sama się zdziwiłam tym, że „Przyrodni brat” wywarł na mnie aż tak dobre wrażenie! Może nie jest to książka, która odmieni wasze życie i światopogląd, jednak z całą pewnością zapewni kilka godzin dobrej rozrywki. Uważam, że na sezon sesji i wystawiania ostatecznych ocen nadaje się jak znalazł!

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Edito!

Ocena: 6/10 (dobra)

Książka bierze udział w wyzwanach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz